MKS Dąbrowa Górnicza. Przebudzenie w porę

Dąbrowianie wrócili na zwycięską ścieżkę. Aby pokonać ostatnią w tabeli Polpharmę Starogard Gdański potrzebowali dogrywki.


W poprzedniej kolejce MKS nieoczekiwanie przegrał z niżej notowaną Asseco Arką Gdynia, co mocno skomplikowało mu walkę o awans do play offu. By jeszcze bardziej sobie nie zagmatwać sytuacji potrzebował sukcesu z Polpharmą.

Zadanie na pozór wydawało się łatwe, bo ekipa ze Starogardu Gdańskiego jest najsłabsza w stawce. Walczy jednak o utrzymanie się w elicie i w Dąbrowie Górniczej pokazała, że determinacji jej nie brakuje.

Goście wykorzystali zdenerwowanie miejscowych i to oni nadawali ton grze. Świetny pod koszami był Joe Furstinger. Amerykanin praktycznie się nie mylił, wykorzystując swoją przewagę fizyczną nad podkoszowymi MKS-u. Z dystansu jak na zawołanie trafiał z kolei Steven Haney, który w całym meczu wykorzystał wszystkie siedem prób zza linii 6,75 m. Starogardzianie wygrywali już nawet 43;30.

Gospodarze dopiero po przerwie pokazali, że w koszykówkę grać jednak potrafią. Przede wszystkim wzmocnili defensywę i kolejne wybronione akcje mocno ich napędziły. Błyskawicznie doszli rywali. Wydawało się wręcz, że ich „rozniosą”. Przy stanie 75:67 nagle stanęli! Nic im nie wychodziło. Seryjnie pudłowali i popełniali proste błędy. A że także nie bronili przyjezdni zaliczyli serię 14:2 i byli o krok od sukcesu.

Dąbrowianie w porę się jednak ocknęli. Od porażki uratowały ich „trójki” Andy’ego Mazurczaka i Michała Nowakowskiego. Ostatnia akcja w regulaminowym czasie należała jednak do gości. Triumf mógł im zapewnić Trevor Allen. Dwukrotnie jednak nie trafił, najpierw za 2, a po zbiórce również zza linii 6,75 m.

Dogrywka nie przyniosła emocji. Dąbrowianie mieli w niej zdecydowaną przewagę. Rozpoczęli ją od 5:0, czym odebrali ochotę do gry graczom Polpharmy.

Najlepszy na parkiecie był Lee Moore, który zapomniał już o kompletnie nieudanym starciu z ekipą z Gdyni. Zdobył 27 punktów oraz miał osiem zbiórek i sześć asyst. Miał też ogromne wsparcie w kolegach. W kluczowych momentach nie zawodzili Nowakowski, Mazurczak i Milivoje Mijović. Dąbrowianie trafili też 12 „trójek” i popełnili zaledwie 10 strat.


MKS Dąbrowa Górnicza – Polpharma Starogard Gd. 102:90 (17:23, 23:22, 30:16, 14:23, dogrywka 18:6)

DĄBROWA GÓRNICZA: Rhett 8 (3×3), Moore 27 (3×3), Mazurczak 14 (2×3), Wilson 19 (4×3), Michał Nowakowski 11 (2×3) – Marek Piechowicz 2, Mijović 17 (1×3), Motylewski 2, Ciżauskas 2, Korczak. Trener Alessandro MAGRO.

STAROGARD GD.: Furstinger 23, Kowalczyk 10 (2×3), Haney 25 (7×3), Allen 17, Surmacz 20 (2×3) – Washington 7, Jarecki, Olisemeka 2, Walda. Trener Robert SKIBNIEWSKI.


Na zdjęciu: Gdy Lee Moore gra dobrze i trafia, MKS zwykle wygrywa.

Fot. Marcin Bulanda/pressfocus