MKS Dąbrowa Górnicza. Straty na wagę przegranej

 

Po zmianach kadrowych MKS wciąż nie potrafi się przełamać. Po raz ostatni wygrał ponad trzy miesiące temu, pokonując na wyjeździe Eneę Astorię Bydgoszcz. Wtedy dąbrowianie byli rewelacją sezonu i mówiło się, że bez problemu powinni awansować do play offu.

Teraz mają na koncie 13 meczów bez zwycięstwa, zajmują ostatnie miejsce i są kandydatem do spadku. W ostatniej kolejce znów przegrali (85:96), tym razem z Polskim Cukrem Toruń. To akurat niespodzianką nie było, bo ulegli wicemistrzowi Polski i jednemu z kandydatów do medalu.

– Wiedzieliśmy, że Polski Cukier to bardzo trudny zespół na przełamanie. Moi zawodnicy starali się jednak, dawali z siebie wszystko, ale w nowoczesnej koszykówce to nie wystarcza. Na parkiecie było widać różnicę, dlaczego Polski Cukier walczy o mistrzostwo, a my o utrzymanie. On gra w koszykówkę, a my nie – ocenił Michał Dukowicz, trener MKS-u.

Przez dwie kwarty tej różnicy nie było aż tak bardzo widać. Dąbrowianie trzymali się dzielnie. Najlepszy mecz w barwach MKS-u rozgrywał Tra Holder, aktywny był Justin Watts, przebudził się Bryce Douvier…

Gospodarze nie ustrzegli się jednak prostych błędów. Już od kilku spotkań ich zmorą są straty. Z Polskim Cukrem popełnili ich aż 18. Nie były one jednak efektem nadzwyczajnego nacisku rywali, wynikały raczej z braku koncentracji, niechlujstwa i prostych błędów technicznych.

– Jeśli przez cały tydzień trenujemy pewne elementy, a w trakcie meczu generujemy straty, to przykro jest na to patrzeć. Nie znam odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak często gubiliśmy piłkę – z niedowierzaniem kręcił głową szkoleniowiec MKS-u.

– Cała drużyna dała z siebie wszystko, a o porażce zdecydowały proste straty. Gdy jesteśmy blisko rywali, a wynik jest na „styku”, to tak proste błędy są bardzo istotne. To one zdecydowały o naszej porażce – wtórował mu rzucający Justin Watts.

Teraz w Energa Basket Lidze nastąpi przerwa na turniej finałowy Pucharu Polski oraz mecze reprezentacji w eliminacjach mistrzostw Europy 2021.

Kolejny mecz MKS rozegra dopiero 28 lutego. Opiekunowie dąbrowian mają więc czas na spokojny trening, poprawienie niedociągnięć i lepsze zgranie zespołu z zawodnikami, którzy dołączyli do niego niedawno, czyli Holdera, Wattsa oraz Piotra Śmigielskiego.