MKS Kluczbork jedną nogą w IV lidze. Może liczyć tylko na cud

Po ostatnim gwizdku zawodnicy MKS-u Kluczbork padli na murawę z twarzami skrytymi w dłoniach, a wielu z nich długo nie schodziło do szatni, siedząc z niedowierzaniem na ławce rezerwowych. Porażka w meczu o być albo nie być zepchnęła drużynę z Opolszczyzny do strefy spadkowej. W ostatniej kolejce będzie potrzebować w zasadzie cudu, by się z niej wydostać.

– Nie ma co ukrywać: zawiedliśmy na całej linii. Mieliśmy wszystko w swoich nogach, a teraz musimy liczyć na inne zespoły. Chcę przeprosić wszystkich, tak licznie zgromadzonych kibiców. Nieraz gdy się za bardzo chce, to niestety nie wychodzi… – smucił się Dariusz Surmiński, trener MKS-u Kluczbork. Na trybunach zasiadło blisko 1000 widzów; wśród nich marszałek województwa Andrzej Buła. „Zarząd klubu dziękuje wszystkim tym, którzy wspierali drużynę. Wiara umrze ostatnia…” – oświadczono.

 

Nie czas na łzy

– Teraz to będziecie grali obok, na KKS-ie! – krzyknął jeden z kibiców. Niewiele ponad trzy lata temu na kluczborskim stadionie zainstalowano jupitery; niewiele ponad dwa lata temu drużyna walczyła w I lidze, wygrywając z Górnikiem Zabrze i GKS-em Katowice. Teraz kroi się trzeci spadek z rzędu. Na łzy jednak jeszcze będzie dość czasu. Najpierw MKS musi dać sobie szansę, pokonać (zdegradowaną wskutek sobotniego wyniku w Kluczborku) Wartę i czekać na wieści z innych boisk.

 

„Dymek” dodawał otuchy

– Taki klub jak MKS Kluczbork zasługuje na co najmniej III ligę – stwierdził Marcin Dymkowski, trener Foto-Higieny, przed laty grający w Kluczborku. – Wierzyłem, że nawet przy stanie 0:2 odwrócimy wynik. To się przełożyło na chłopaków, do samego końca dążyli do zwycięstwa. Cieszę się bardzo, a gospodarzom życzę pogody ducha. Wiem, co czują, bo sam jako zawodnik spadałem z ekstraklasy. Póki piłka jest w grze, proszę walczyć do końca! – zaapelował „Dymek”.

 

Co uratuje MKS Kluczbork?

By utrzymać się w III lidze, MKS musi wygrać w Gorzowie Wielkopolskim z Wartą oraz liczyć na to, że spełni się jeden z dwóch warunków. Pierwszy to domowa porażka Foto-Higieny ze Stilonem. Drugi? Porażka Stali w Polkowicach przy jednoczesnym braku remisu w Gaci. Gdyby bowiem Stal przegrała, a Foto-Higiena zremisowała, to między MKS-em, Stalą a Foto-Higieną stworzyłaby się mała tabela trzech drużyn z 42-punktowym dorobkiem. Zamykaliby ją kluczborczanie, co oznaczałoby spadek.

 

Zobacz jeszcze: Suma wszystkich nieszczęść Ruchu Radzionków

Ruch Radzionków, czyli suma wszystkich nieszczęść

 

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ