Młode asy cierpią

Była druga połowa czerwca 2019 roku. Młodzieżowa reprezentacja Polski udała się do Włoch na mistrzostwa Europy do lat 21. Wielkich oczekiwań z występem drużyny Czesława Michniewicza nikt nie wiązał. Bo biało-czerwoni trafili do bardzo trudnej grupy. Tymczasem po zwycięstwach nad Belgią i Włochami nasz zespół stanął – dość nieoczekiwanie – przed szansą awansu do półfinału. Zmęczeni Polacy nie nawiązali jednak walki z Hiszpanią, przegrali 0:5, ale ogólny oddźwięk występu był ze wszech miar pozytywny. Kilku zawodników, na tle rówieśników z innych krajów, zdecydowanie się wyróżniło. Do tego grona zaliczano Krystiana Bielika, Kamila Grabarę czy Szymona Żurkowskiego. Każdy z wymienionych, po turnieju, zmienił przynależność klubową. Bielik został przez Arsenal sprzedany, za 8,2 mln euro, do Derby County. Klubu, który miał ambicje walki o awans do Premier League.

Powrót w środku jesieni?

I choć realizacja tego planu „Baranom” od początku sezonu nie za bardzo szła, to Bielik miał pewne miejsce w składzie. Stracił je, bo ujrzał czerwoną kartkę za brutalny faul w starciu z Charltonem, pod koniec grudnia. Po pauzie miał wrócić, a – na przetarcie – wyszedł w podstawowym składzie na mecz drużyny do lat 23. 13 stycznia okazał się dla niego feralny. Polak zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. Od razu postawiono diagnozę, że sezon dla tego zawodnika dobiegł końca i może on zapomnieć o występie na Euro 2020. A przypomnijmy, że po tym, jak zakończył grę w reprezentacji młodzieżowej, w sposób naturalny przeszedł do drużyny seniorskiej. Jerzy Brzęczek powołał go na mecze eliminacji ME. Bielik zaliczył trzy całkiem niezłe występy. Media sugerowały, że w głowie selekcjonera zakiełkował pomysł, by to właśnie piłkarz Derby County był partnerem Grzegorza Krychowiaka w środku pola podczas mistrzostw Europy.

Dziś już wiemy, że tak się nie stanie, a co gorsza, uraz zawodnika, który w czerwcu skończy 22 lata, jest bardziej poważny, aniżeli wcześniej przypuszczano. „Jestem absolutnie zdruzgotany, ale poradzę sobie z tym. W trakcie rehabilitacji zrobię wszystko, aby wrócić w jak najlepszej formie” – napisał w mediach społecznościowych pomocnik reprezentacji Polski. Te słowa padły krótko po odniesieniu kontuzji, kiedy kolano naszego reprezentanta wyglądało bardzo źle. Zwykle przy tego typu urazach konieczna jest półroczna przerwa. Niemniej z Wysp napływają wieści, że przypadek Bielika jest bardzo poważny i do futbolu mógłby wrócić dopiero za około 9-10 miesięcy, czyli w środku jesieni. To szmat czasu.

grabara
Krystiana Bielika (z prawej) czeka długa przerwa, a Szymon Żurkowski (z lewej) nadal czeka na swoją szansę. Fot. PressFocus

Miesiąc zamiast tygodnia

Kamil Grabara po Euro 2019 trafił na wypożyczenie z Liverpoolu, którego jest zawodnikiem od 2016 roku, do Huddersfield. W drużynie spadkowicza z Premier League, któremu bardzo trudno było się odnaleźć w nowej rzeczywistości, Polak miał pewne miejsce w wyjściowym składzie. W zeszły wtorek, w 28. występie w tym sezonie, „Grabi” zderzył się z własnym obrońcą i stracił przytomność. Boisko opuścił na noszach i trafił do szpitala. Początkowo mówiono, że kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski, w której – z racji rocznika – został i nada występuje, będzie odpoczywał przez około tydzień. Ale w niedzielę komunikat w jego sprawie wydała agencja menedżerska BMG-SPORT, która go reprezentuje. „Uraz polskiego bramkarza okazał się poważniejszy niż wskazywały na to pierwsze diagnozy. W przyszłym tygodniu czekają go specjalistyczne badania i wtedy okaże się, jak długo będzie trwać jego przerwa od treningów” – napisano. A szkoleniowiec Huddersfieldu, Danny Cowley, potwierdził, że nie będzie mógł skorzystać z Kamila Grabary przez miesiąc.

Talentom, bo bez wątpienia za takich uważa się Bielika i Grabarę, trzeba życzyć szybkiego powrotu do zdrowia. A Szymonowi Żurkowskiemu tego, aby w końcu zaczął grać. Po transferze do Fiorentiny były piłkarz Górnika Zabrze uzbierał w Serie A całe… 10 minut. Ostatnio trafił na wypożyczenie do II-ligowego Empoli. Jego nowa drużyna, po dokonaniu transakcji, rozegrała już jeden mecz. W zeszłą sobotę pokonała 3:1 Crotone, ale nasz defensywny pomocnik przyglądał się temu z ławki rezerwowych. Niezbyt dobra informacja dla Polaka jest taka, że na jego pozycji występuje w Empoli dwóch młodziutkich Włochów, a kolejny piłkarz o podobnej charakterystyce, Szkot Liam Henderson, w ostatnim meczu strzelił gola…

Na zdjęciu: Uraz, jakiego tydzień temu doznał Kamil Grabara, wyglądał bardzo groźnie.