Młode wilki atakują

Biwoł jest mistrzem organizacji WBA, a jego starszy o kilka lat rodak, Siergiej Kowaliow ma pas WBO. Był czas, gdy Kowaliow był w posiadaniu trzech pasów, ale stracił je po kontrowersyjnej porażce z Amerykaninem Andre Wardem. Po nieudanym rewanżu i zmianie trenera udanie wrócił do gry. Niepokonany Ward zostawił zaś mistrzowskie pasy i odszedł na sportową emeryturę. Pasy szybko znalazły nowych właścicieli, bo trzeci z tych tytułów (IBF) wywalczył inny z Rosjan, Artur Bietierbiejew.

Ale tym razem miało być o młodych wilkach, takich jak Biwoł, który wprawdzie nie jest tak młody jak Meksykanin Jaime Munguia i nie tak popularny jak Japończyk Naoya Inoue, ale ma wszystko by zostać królem wagi półciężkiej.

Urodzony w Kirgistanie Biwoł ma wielki talent i mocną psychikę. Wygrał mistrzostwa świata kadetów, zdobył brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Świata. Teraz na tle takich asów jak 41 letni mistrz WBC, Adonis Stevenson, 35 letni Kowaliow , czy Bietierbijew (33 l), dalej jest młodym wilkiem. I jestem przekonany, że jeśli doczekamy się turnieju WBSS (World Boxing Super Series) w tej kategorii, to ja postawię na Biwoła. W sobotniej walce z Chilembą też jest dla mnie faworytem. Choć tym razem nie jestem przekonany, czy wygra przed czasem, bo 31 letni pięściarz z Malawi, to twardziel jakich mało. Z Kowaliowem, walcząc w Rosji dwa lata temu, wytrzymał pełny, dwunastorundowy dystans. Szybciej podczas tej samej gali Kowaliow znokautuje niepokonanego Kolumbijczyka Eleidera Alvareza. Tego samego z którym tak dobry, wyrównany pojedynek stoczył Norbert „Noras” Dąbrowski.

Ale prawdziwie wielkie emocje byłyby dopiero wtedy, gdyby doprowadzono do turnieju WBSS w tej kategorii. Wyobraźmy sobie: Adonis Stevenson, Bietierbijew, Kowaliow, Biwoł, do tego Aleksander Gwozdyk i jeszcze kilku innych, takich chociażby jak Badou Jack. Ja stawiałbym na młodego wilka, Dimitrija Biwoła.

Cenny jest fakt, że grono bokserskich młodych wilków sukcesywnie się powiększa. O wyczynach Japończyka Naoyi Inoue pisaliśmy wcześniej, ostatnio prawdziwe wejście smoka miał 21 letni Meksykanin Jaime Munguia, który w maju zupełnie nieoczekiwanie został mistrzem świata wagi junior średniej szybko nokautując Saddama Ali i zdążył już ten tytuł obronić demolując Anglika Liama Smitha. Jak tak dalej pójdzie, to szybko będzie stawianym w jednym rzędzie z Japończykiem. Cztery lata starszy Naoya Inoue uważany jest już za gwiazdę zawodowych ringów, a w swojej ojczyźnie ma status bohatera. Jego walki oglądają miliony Japończyków, popularność „Potwora” sięga zenitu. Kiedy wychodzi do ringu pytanie jest tylko jedno: kiedy będzie nokaut. I on to robi , masakruje, a później nokautuje.

A Biwoł jest przecież od niego boksersko lepszy. Wielka szkoda, że nie walczył o igrzyska w Rio de Janeiro, że podpisał zawodowy kontrakt wcześniej, bo myślę że zdobyłby w Brazylii medal.