Młody człowiek, a już wiele może

Piotr Tubacki

Wszystko to za sprawą Juliusza Letniowskiego, 20-latka, który jesienią na pierwszoligowych boiskach spisuje się naprawdę świetnie. W dotychczasowych spotkaniach pomocnik zdobył 6 goli i tylko Valerijs Szabala z Podbeskidzia trafiał do bramki rywala częściej.

Jeszcze bez powołania

– W lidze jest wielu bardzo fajnych młodych zawodników, którzy grają nawet w młodzieżowych kadrach narodowych – mówi trener Bytovii Adrian Stawski. – Julek na pewno jest jednym z najbardziej utalentowanych młodzieżowców, ale nie pracuję z innymi, więc trudno jest mi wypowiadać się na temat pozostałych – stwierdza szkoleniowiec. 20-latek mimo bardzo dobrej dyspozycji nie dostał jeszcze powołania do reprezentacji U-21 prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Debiut w kadrze jednak ma, tyle że w tej do lat 18, gdzie przed dwoma laty wystąpił w dwóch spotkaniach.

Do tej samej rzeki

Letniowski jest w klubie od lata i na razie ma z Bytovią kontrakt obowiązujący do końca sezonu. Jednak dla wychowanka Lechii Gdańsk jest to już drugie podejście do bytowskiej ekipy. W barwach pierwszoligowca mogliśmy oglądać go już w sezonie 2016/17, gdy był tam wypożyczony właśnie z Lechii na rok. Jednak wówczas grał bardzo mało, wystąpił raptem 3 razy i jego wypożyczenie zostało skrócone w styczniu. – Nie dostawał wtedy zbyt wielu szans na grę i na pewno mu się to nie podobało. Wiadomo, młody chłopak, chciał grać. Dlatego wrócił do Lechii, a później jego losy potoczyły się tak, jak się potoczyły i występował w trzeciej lidze – wyjaśnia Stawski.

Bramkostrzelny

Poprzedni sezon Letniowski spędził w trzecioligowym Bałtyku Gdynia, gdzie trenerem jest jego ojciec, Sebastian. Tam był podstawowym zawodnikiem, wiodącą postacią i jako pomocnik zdobył aż 10 goli w 31 występach, co tylko pokazuje, że aktualny bilans nie jest dziełem przypadku. Niejeden klub zabiegał o jego pozyskanie, ale młody piłkarz zdecydował się na przejście do Bytovii, ponieważ uznał, że właśnie tam będzie miał największe szanse na grę. Jak widać na razie swoją okazję wykorzystuje. – To, że ma umiejętności, wiedzieliśmy, bo obserwowaliśmy go od roku – przyznaje Stawski. – Jednak przed sezonem nikt nie spodziewał się, że rozpocznie rozgrywki w taki sposób – dodał trener.

Dużo nauki

Choć obecnie Letniowski znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji i do drużyny wszedł bez strachu, w Bytowie są świadomi tego, że na razie nie można przesadzać z optymizmem dotyczącym jego talentu. – Często jest tak, że wychwala się takiego zawodnika, a później jego forma idzie w dół. Jest młody i ma przed sobą jeszcze dużo grania, wiele rzeczy ma także do poprawy. Jest to utalentowany chłopak, który ciężko pracuje nad tym, żeby być lepszym piłkarzem. Wie, czego w życiu chce i to jest najważniejsze – podsumowuje szkoleniowiec Bytovii.