Młodzież dała sygnał

W przeciwieństwie do starszych kolegów grających na co dzień w I lidze, piłkarze drugiej drużyny Zagłębia mają po zakończeniu rundy jesiennej powody do zadowolenia.


Drugi zespół Zagłębia przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021 przejął Grzegorz Bąk. To postać doskonale znana w sosnowieckim klubie. – W Zagłębiu jestem niemal od trzydziestu lat, z krótkimi przerwami na pracę w innych klubach. Zaczynałem na Ludowym jako ośmiolatek, przeszedłem tutaj niemal wszystkie szczeble. W seniorach nie dane mi było co prawda zagrać, ale klub z Sosnowca zawsze był i jest w moim sercu. W 2008 roku rozpocząłem pracę z najmłodszymi grupami, potem prowadziłem także starsze roczniki. W wieku 27 lat byłem z kolei grającym trenerem Czarnych Sosnowiec, ostatnio z seniorami pracowałem natomiast w klubie z Małopolski, LKS Rajsko – mówi Bąk, który wykonał kapitalną pracę w ekipie Rajska. To pod jego wodzą seniorski zespół po raz pierwszy awansował do grona czwartoligowców. Wcześniej jego podopieczni wywalczyli mistrzostwo klasy A.

Teraz Bąk ma szansę powtórzyć tamten wynik i wprowadzić drugi zespół Zagłębia do IV ligi, a co najważniejsze już dostarczył do pierwszego zespołu piłkarza, który wdarł się do przebojem do pierwszego składu. Mowa o 19-letnim Nikolasie Korzenieckim, który w sierpniu podpisał profesjonalny kontrakt z klubem z Sosnowca.

Po pierwszej rundzie rozgrywek w klasie okręgowej sosnowiczanie zajmują drugie miejsce (gr. IV-II) i wiosną powalczą w grupie mistrzowskiej o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Ekipa trenera Bąka wygrała siedem ostatnich spotkań z rzędu i w tabeli ustąpiła jedynie drużynie Cyklonu Rogoźnik, w której prym wiodą rutyniarze Sebastian Dudek, Krzysztof Markowski czy Sebastian Gielza.

– U nas przeważa młodzież, dla której drugi zespół to kolejny szczebel w przygodzie z piłką i szansa na przebicie się do pierwszego składu. Przykład Nikolasa jest dla nich na pewno dodatkowym bodźcem. Zawodnik, z którym do niedawna razem trenowali i grali w kilku ostatnich meczach występował w pierwszej jedenastce na zapleczu ekstraklasy. Mam nadzieję, że kolejni gracze w niedalekiej przyszłości pójdą jego śladem. Wszystko zależy oczywiście od trenera pierwszego zespołu, od tego jaką będzie miał wizję. Potem oczywiście już wszystko w nogach i głowie danego gracza jeśli dostanie swoją szansę w „jedynce”. W przed sezonem otrzymałem za zadanie odbudowanie rezerw na nowych zasadach i myślę, że udało nam się to zrobić. Mamy fajną, utalentowaną grupę młodych graczy, którzy wiedzą o co grają. Chcemy wygrywać w każdym meczu, chcemy walczyć o dobre wyniki, a jednocześnie pracować z myślą o pierwszym zespole. To w końcu także miejsce dla graczy z „jedynki”, którzy nie grają w I lidze, a dzięki drugiej drużynie nie wypadają z rytmu meczowego. Mamy wówczas obopólną korzyść, gdyż młodsi piłkarze mają się także od kogo uczyć. Czasem tego cwaniactwa, rutyny na boisku brakuje, ale takie są prawa młodości i my o tym doskonale wiemy – podkreśla trener Bąk.

Kto z piłkarzy drugiej drużyny ma szansę w najbliższym czasie pójść drogą Korzenieckiego? – Na pewno takim piłkarzem jest Roman Janicki, lewy obrońca. To jeden z naszych filarów – mówi Bąk.

Janicki ma już za sobą debiut w ekstraklasie. Wiosną 2019 roku wystąpił w meczu z Koroną Kielce. Miniony sezon wychowanek Zagłębia spędził na wypożyczeniu w III-ligowym RKS-ie Radomsko. Z klubem z Sosnowca ma ważny kontrakt do czerwca 2022 roku.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus