Młodzież Rakowa pod nadzorem selekcjonera

Częstochowianie uchodzą za „dream team”, w składzie którego są piłkarze z ekstraklasowym doświadczeniem i znanymi nazwiskami. Nie oznacza to jednak, że nie ma tam młodych i utalentowanych zawodników.

Młodzi dają sygnały

Najświeższy przykład? W ostatnim meczu ligowym w Jastrzębiu trener Marek Papszun nie mógł skorzystać z usług pauzującego za żółte kartki pomocnika Petera Schwarza. W jego miejsce szkoleniowiec desygnował do gry „żółtodzioba”, Karola Noiszewskiego. 19-latek, który latem trafił do częstochowskiego klubu z IV-ligowej Mazovii, zadebiutował w pierwszym zespole.

– Odwiedził nas na zgrupowaniu dyrektor Janusz Basałaj i opowiadał o tym chłopku. Podobała mu się jego gra – przyznaje Czesław Michniewicz, z którym rozmawialiśmy jeszcze przed wylotem młodzieżówki do Portugalii. Selekcjoner polskiej kadry do lat 21 nie ukrywał, że interesował się Rakowem Częstochowa i młodymi piłkarzami, którzy tam grają. – W czasie selekcji nie zamykaliśmy się na inne nazwiska. Mogę powiedzieć, że obserwowaliśmy Radwańskiego i Listkowskiego z Rakowa, czy Płachetę z Podbeskidzia. Zastanawialiśmy się, czy oni są lepsi od tych, których mamy i czy mogą nam pomóc w najważniejszych meczach eliminacji – opowiadał „Sportowi” Michniewicz.

Rzucany przez „Nafciarzy”

Jeżeli Noiszewski to jednak wciąż „melodia przyszłości”, to wspomniani Radwański i Listkowski stanowią o jakże udanej teraźniejszości Rakowa. To samo dotyczy wykupionego przed sezonem z Legii Miłosza Szczepańskiego. Wracając do wymienionego duetu trzeba przyznać, że obaj różnymi drogami doszli do miejsca, w którym są obecnie. Listkowski mimo młodego wieku swoje doświadczenie w ekstraklasie zebrał, lecz w Pogoni Szczecin stwierdzono, że potrzebuje regularności.

Stąd teoretyczny krok w tył. Także 20-letni Radwański teoretycznie ma sporo wspólnego z ekstraklasą, ale nie dane mu było jej jeszcze „powąchać”. Pomocnik wciąż jest bowiem zawodnikiem Wisły Płock, lecz klub od dobrych kilku lat wypożycza go. I tak, Radwański grał już w Błękitnych Raciąż, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki oraz w Widzewie. Rok temu trafił na tej samej zasadzie do Rakowa.

Umowa czasowa z częstochowianami obowiązuje do 30 czerwca 2019 roku, więc Radwański nie musi na razie zbytnio rozmyślać na temat swojej przyszłości. W tym sezonie pomocnik zaliczył 15 ligowych spotkań i 2 pucharowe. Choć gola jeszcze nie strzelił, jest jednak ważnym ogniwem w zespole trenera Papszuna. I niewykluczone, że latem, po wymarzonym awansie do ekstraklasy, częstochowski klub zrobi wszystko, żeby wykupić Radwańskiego z Wisły. Tak było przecież niedawno z Dariuszem Formellą, który w Rakowie najpierw grał na zasadzie wypożyczenia z Lecha, a potem doszło do transferu definitywnego.