Młodzieżowiec motorem napędowym tyskiej jedenastki

Liczby – z których przecież przede wszystkim rozlicza się skrzydłowych – wykręcane przez [Huberta Adamczyka] w Tychach są naprawdę świetne. Odkąd 20-latek trafił do GKS-u, drużyna zdobyła 12 bramek. Nietrudno policzyć, że w 75 procentach z nich palce bezpośrednio maczał właśnie Adamczyk.

Wyszkolony w Londynie

– Hubert wejście do zespołu ma imponujące. Znałem go już wcześniej. Pracując w Zawiszy Bydgoszcz, miałem świadomość, że jest w klubie zdolny nastolatek, którym interesuje się nawet Chelsea Londyn – wspomina Ryszard Tarasiewicz, trener zespołu z Tychów.

Adamczyk, pochodzący z Bydgoszczy, spędził w akademii słynnego londyńskiego klubu półtora roku (2014-15). Po powrocie do Polski wylądował w Cracovii, w której barwach rozegrał 6 spotkań w ekstraklasie. W poprzednim sezonie występował na wypożyczeniu w Olimpii Grudziądz, z której spadł z I ligi. Potem wrócił do Krakowa, ale nie był już członkiem zespołu.

Ułożyło się idealnie

– Trenowałem w gronie zawodników, będących poza zespołem. W szczytowych momentach, było nas nawet dziesięciu. Mateusz Cetnarski, Mateusz Szczepaniak, Adam Deja, Szymon Drewniak… Zajęcia były głównie indywidualne, z wyznaczonym trenerem. Czasem były piłki, a czasem tylko bieganie. Tak minęły mi dwa miesiące. W ostatnim dniu okienka nie było już chyba innego wyjścia dla mnie i dla klubu, niż dogadanie się i odejście. Ułożyło się idealnie – opowiadał nam 20-latek, który z Cracovii przeniósł się do Wisły Płock, by od razu zostać na rok wypożyczonym do Tychów.

Czasu na aklimatyzację nie potrzebował. Bardzo szybko znalazł się w wyjściowym składzie GKS-u i… od razu uświetnił ten fakt golem oraz asystą (w zremisowanym 2:2 meczu z Podbeskidziem). Potem ustrzelił jeszcze dublet w Suwałkach, zdobył bramkę w pucharowym meczu w Legionowie, a przed dwoma tygodniami z Odrą Opole trafił do siatki efektowną „piętką”. Takiego skrzydłowego GKS-owi rywale mogą pozazdrościć, nie mówiąc już o tym, że spełnia też rolę młodzieżowca…

Wyciągną do zimą?

Patrząc na dyspozycję Adamczyka, można zastanawiać się, czy ręki po niego klub z Płocka nie wyciągnie już zimą. Co istotne jednak – w umowie wypożyczenia nie została zapisana taka klauzula.

– Siłą oczywiście zatrzymać Huberta nie możemy, ale będę nakłaniał go, żeby został do końca sezonu. Niebawem kończy mu się wiek młodzieżowca. Gdybym miał jeszcze takich trzech chłopaków, to też na pewno graliby w wyjściowym składzie. Dziś mamy dwóch – Huberta i Kubę Piątka – którzy odpowiadają naszemu stylowi gry i poziomowi – mówi Tarasiewicz.

Na zdjęciu: Hubert Adamczyk jest dziś jedną z kluczowych postaci tyskiego GKS-u.