MŚ U-20. Obiecał rodakom sukces

Pierwszy raz ta sztuka udała im się lata temu. Na turnieju w Meksyku w czerwcu 1983 roku przegrali w półfinale z Brazylią 1:2, w barwach której był choćby wspaniały Bebeto, a w meczu o brąz ulegli biało-czerwonym w takim samym stosunku. Teraz ma być lepiej.

– Przed rozpoczęciem turnieju wierzyłem, że mój zespół zajdzie tak daleko. Mówiłem w kraju naszym kibicom, że postaramy się sprawić niespodziankę i tak jest – cieszy się Chung Jungyong, 49-letni selekcjoner koreańskiej jedenastki.

W sobotę jego zespół stoczył nieprawdopodobny bój z mocnym Senegalem, typowanym do czołowych miejsc na MMŚ. Mecz na bielskim stadionie był pełen zwrotów akcji. Było jak w najlepszych filmach słynnego Alfreda Hitchcocka. Ostatecznie Koreańczycy okazali się lepsi w serii karnych. – Przed meczem mówiłem chłopakom, żeby zagrać tak jak z Japonią wcześniej. Żeby z jednej strony była waleczność, ale z drugiej też przyjemność z gry. I tak było. Siłą charakteru udało nam się odwrócić losy rywalizacji. Tą drużynę budowaliśmy już od jakiegoś czasu – podkreśla selekcjoner reprezentacji z dalekiej Azji.

Jedenastka gwiazd, czyli młoda fala w futbolu

Asem w koreańskiej kadrze jest świetnie grający w środku pola Lee Kang-in. To zawodnik słynnej Valencii, który na swoim koncie ma już kilka występów w Primera Division. Jest świetnie wyszkolony technicznie, ma świetny przegląd pola. Do tego potrafi celnie uderzyć na bramkę czy doskonałym podaniem obsłużyć kolegów. Pokazał to w pełni w meczu rozegranym na stadionie w Bielsku-Białej. Do tego jest jednym z młodszych zawodników w reprezentacji Korei Południowej, bo dopiero w lutym skończył 18-lat! Od trenera Chunga dostał jednak za mecz z Senegalem… burę. – W przerwie mówiłem mu, że ma się bardziej angażować w grę obronną. Ale istotnie, dla całego naszego zespołu, to bardzo ważna postać. Drużyna dużo mu zawdzięcza – zaznacza Chung Jungyong.

Pochwalić trzeba też media z Korei. Przed meczem z Senegalem przewidywali, że będzie remis, miało być 0:0, a o wszystkim – na korzyść ich zespołu – zdecydować miały karne. I tak rzeczywiście było! Teraz wszyscy mają nadzieję, że z Ekwadorem przyjdzie się cieszyć z kolejnej wygranej. Przy okazji trzeba dodać, że żadnej reprezentacji na młodzieżowym mundialu u nas nie towarzyszy tylu dziennikarzy co Koreańczykom. Jest ich w Polsce kilku.

 

Na zdjęciu: Lee Kang-in (nr 10) to gwiazda reprezentacji Kore Południowej. Gra w Valencii.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ