Mocna odpowiedź?

Piłkarze „Białej gwiazdy” w piątek zamierzają się odkuć za pierwszą w tym roku porażkę w Niepołomicach. Zagrają ze Stalą, która na wyjazdach radzi sobie przeciętnie.


W Wielką Sobotę potwierdziły się słowa popularnej piosenki śpiewanej przez Annę Jantar. Nic nie może wiecznie trwać – także seria zwycięstw Wisły Kraków. W jutrzejszym spotkaniu ze Stalą Rzeszów przy Reymonta chcą rozpocząć nową, by nadal walczyć o bezpośredni awans do ekstraklasy.

Dużo złości

Trener Radosław Radosław Sobolewski zaczął konferencję po meczu z Puszczą od słów o złości, która panuje w wiślackiej szatni po pierwszym niepowodzeniu w rundzie wiosennej. W podobnym tonie wypowiadał się kapitan Igor Łasicki, podkreślając, że chce nadejścia piątku. Tego dnia zespół podejmie Stal i zamierza udowodnić, że porażka w Niepołomicach była tylko wypadkiem przy pracy. W mediach społecznościowych wpisy z wyjaśnieniami do kibiców „Białej gwiazdy” zamieściło kilku hiszpańskich graczy. – Próbowaliśmy wszystkiego, ale to okazało się za mało – stwierdził Luis Fernandez. Dla lidera drużyny był to pierwszy mecz w tym roku bez gola czy asysty.

– Pierwsza porażka, ciężki mecz w strasznych warunkach, ale ważne, że drużyna była silna. To pomoże nam się uczyć i już myślimy o następnym spotkaniu – taką myślą podzielił się z fanami Alex Mula. Drugi z podstawowych skrzydłowych, Miki Villar, nie krył, że występ na fatalnie przygotowanym boisku był dla niego frustrujący. Kibice ochoczo komentowali wpisy zawodników. W większości doceniali ich za podjęcie rękawicy po pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 0:2. Zwracali też uwagę na murawę, która przeszkadzała gościom. Jedno jest pewne: wiara w zespół Sobolewskiego nadal jest mocna.

Stal bez wygranej na boiskach czołówki

O tym, czy strata trzech punktów wpłynie na krakowian mobilizująco, przekonamy się w piątkowy wieczór. Podopieczni Sobolewskiego zmierzą się z rzeszowską Stalą, która w ubiegły weekend rozgromiła 6:0 Zagłębie Sosnowiec i mocno przyczyniła się do zwolnienia trenera Dariusza Dudka. O tym, że rzeszowianie potrafią grać w piłkę, wiślacy dobrze wiedzą. W pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami drużyna z Podkarpacia wygrała 2:1, a wynik mógłby być wyższy, gdyby gospodarze byli skuteczniejsi. W Krakowie piłkarze Stali nie powinni postawić przed bramką „autobusu” i tylko się bronić. Jeżeli tak się stanie, 9,5 tysiąca kibiców na trybunach może być świadkami ciekawej rywalizacji.

Rywal Wisły strzela dużo goli, jednak łatwo go pokonać. Zwłaszcza na wyjeździe, gdzie wygrał tylko dwa razy oraz zaliczył pięć remisów i sześć porażek. Podopieczni Myśliwca w delegacji nie potrafili zwyciężyć drużyn, które obecnie plasują się w czołowej szóstce. Czy podobnie będzie w Krakowie przeciwko trzeciej Wiśle? Gospodarze przekonali się ostatnio, że nic nie może wiecznie trwać… Z pewnością w ich ósmym wiosennym zwycięstwie w tym roku będzie chciał przeszkodzić Patryk Małecki. 34-latek zdobył z „Białą gwiazdą” trzy mistrzostwa Polski i na pewno zamierza się przypomnieć na „swoim” stadionie.


Na zdjęciu: Angel Rodado (na zdjęciu) wraz z kolegami był bardzo niezadowolony po meczu z Puszczą.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus