Mocni potwierdzili klasę
Faworyci nie zawiedli. W komplecie awansowali do 1/4 finału rozgrywek. Jastrzębski Węgiel o krok od straty seta.
Zawodnicy z Katowic kontynuują dobrą passę. W ostatniej kolejce ligowej do zera ograli ekipę z Zawiercia, teraz powtórzyli ten wynik w Kluczborku z Mickiewiczem.
Popis Belga
Mecz nie był wielkim widowiskiem. Przewaga podopiecznych trenera Grzegorza Słabego była zdecydowana. Spotkanie było popisem Tomasa Rousseaux i Damiana Domagały, który wystąpił na pozycji atakującego. Szkoleniowiec zdecydował się na ten manewr, bo uraz pleców wykluczył z gry Damiana Koguta, a Jakub Jarosz odpoczywał.
Rousseaux potwierdził, że znajduje się w wybornej formie. Grał znakomicie. Nie mylił się w ataku, a i w przyjęciu radził sobie bez zarzutu. Przede wszystkim jednak imponował grą w bloku, doskonale czytając grę rywali.
Warto też podkreślić postawę Gonzalo Quirogi w polu serwisowym. Argentyńczyk zaserwował cztery asy, co nie zdarza się zbyt często.
Setbol w górze
Legia Warszawa to jedna z legend polskiej siatkówki. Aż osiem razy sięgała po mistrzostwo Polski. Było to jednak bardzo dawno, bo ostatni tytuł wywalczyła w 1986 roku. Ostatni raz głośno o stołecznej ekipie było w 1996 roku, gdy zdobyła wicemistrzostwo kraju po przegranej batalii z Płomieniem Sosnowiec. Teraz, za sprawą Jastrzębskiego Węgla, kibice Legii mogli sobie przypomnieć dawne dzieje, gdy ich drużyna toczyła boje z najlepszymi.
Sensacji w niewielkiej, szkolnej hali w Białołęckim Ośrodku Sportu jednak nie było. Mistrzowie Polski z Jastrzębia wykonali plan i w trzech setach rozprawili się z pierwszoligowcem.
Warszawianie grali bardzo ambitnie. W dwóch pierwszych setach w miarę wyrównaną walkę prowadzili do ich połowy. Wystarczyło jednak by goście wzmocnili zagrywkę – przede wszystkim Arpad Baroti – by ich gra się posypała. Łukasz Wiśniewski, Benjamin Toniutti i Trevior Clevenot to zbyt doświadczeni zawodnicy, by nie wykorzystać błędów rywali.
Niespodzianką „zapachniało” jedynie w trzeciej odsłonie. Gospodarze, nie mając nic do stracenia, postawili wszystko na jedną kartę. Mocno ryzykowali. Po serii zagrywek Bartosza Gomułki wygrywali nawet 15:12. W końcówce wydawało się, że jastrzębianie opanowali sytuację (20:18), ale miejscowi nie zrezygnowali. Po kilku akcjach to oni byli bliżej sukcesu (23:21), mieli też w górze piłkę setową. Mistrzowie Polski zdołali wyjść jednak z opresji. Wykorzystali trzecią piłkę meczową.
Gwiazdy górą
Nie zawiódł również Aluron CMC Warta Zawiercie, który łatwo ograł w Świdniku Avię. Gospodarze po starciu sporo sobie jednak obiecywali. – Jesteśmy podekscytowani, że zagramy z jednym z topowych zespołów PlusLigi. Są w nim bardzo duże nazwiska. Dla nas to będzie świetny sprawdzian. Zrobimy, co w naszej mocy, żeby dobrze się zaprezentować – mówił Łukasz Kalinowski, przyjmujący Avii.
Zawiercianie nie zlekceważyli pierwszoligowca. Ich opiekun, Igor Kolaković, wystawił prawie wszystkich podstawowych zawodników. Dał odpocząć jedynie Dawidowi Konarskiemu – zastąpił go Mateusz Malinowski – oraz Miguelowi Tavaresovi. W jego miejsce rozgrywał Maximilliano Cavanna. W podstawowym składzie wyszli za to m.in. Uros Kovacević i Facundo Conte, czyli największe gwiazdy ekipy z Zawiercia. Zwłaszcza ten drugi błyszczał. Zdobył 15 punktów i był najskuteczniejszy na parkiecie. Bardzo dobrze zaprezentował się też Malinowski, niezawodny w ataku.
Miejscowi, mimo ambitnej postawy, nie byli w stanie zagrozić faworyzowanym rywalom. Trochę walki było jedynie w drugim secie. Przez połowę seta Avia dotrzymywała kroku zawiercianom. Potem jednak po akcjach Malinowskiego goście zdołali odskoczyć na kilka punktów (18:14). To im wystarczyło. Już do końca partii kontrolowali wydarzenia na boisku.
WYNIKI
Mickiewicz Kluczbork – GKS Katowice 0:3 (18:25, 19:25, 21:25). Awans GKS.
Polski Cukier Avia Świdnik – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (13:25, 22:25, 18:25). Awans Aluronu CMC Warty.
Legia Warszawa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 18:25, 26:28). Awans Jastrzębskiego Węgla.
Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin (25:21, 22:25, 25:22, 25:22). Awans Trefla.
Mecze Grupa Azoty ZAKSA Kedzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn i Projekt Warszawa – LUK Lublin zakończyły się po zamknięciu wydania.
Na zdjęciu: Jastrzębianie w Warszawie mieli problemy jedynie w trzecim secie.
Fot. Jastrzębski Węgiel