Mocno wierzę w ten zespół

Rozmowa z Iwoną Niedźwiedź, 195-krotną reprezentantką Polski, ekspertką telewizyjną.


Sobotnim (20.30) spotkaniem z Niemkami w Podgoricy biało-czerwone rozpoczną udział w mistrzostwach Europy. Czego możemy się spodziewać po występach naszego zespołu?

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Być może niektórzy uznają mnie za wariatkę, natomiast po dwóch towarzyskich meczach z Francją jestem bardzo zbudowana. Dawno nie widziałam w takim tempie, z takim zaangażowaniem i z taką walecznością grającej reprezentacji Polski. Mowa ciała zawodniczek wskazywała na chęć walki i bicia się z rywalkami. Mimo srogich porażek (26:33 i 19:30 – przyp. red.) te mecze mi się bardzo podobały. Grę Polek oglądałem z przyjemnością, ale wyrzucam ostatnie 30 minut drugiego spotkania. Francuzki pokazały w nich wielką klasę, lecz przed przerwą to nasz zespół zademonstrował, jak olbrzymi potencjał w nim drzemie. Nawet za czasów Kima Rasmussena, kiedy kobieca reprezentacja Polski święciła największe sukcesy, nie mieliśmy tak mocnej prawej strony, a pozostałe pozycje zostały obsadzone bardzo solidnymi zawodniczkami. Na pewno funkcjonuje zespół, na pewno coraz lepiej bronimy…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

Widać, że trener Arne Senstad ma pomysł na grę i ta drużyna powoli zaczyna rozumieć filozofię skandynawskiej piłki ręcznej. Widzę norweski sznyt i jestem tym bardzo zbudowana. Sądzę, że – mimo porażek – sprawdziany z mistrzyniami olimpijskimi były bardzo cenne i zaprocentują w sferze mentalnej. Dziewczyny poczuły, że mogę się bić ze światową czołówką i walczyć jak równy z równym. Jeśli ktoś postronny spojrzy jedynie przez pryzmat wyników tych ostatnich meczów, pomyśli, że zwariowałam, jednak sądzę, że stać nas, by do fazy zasadniczej awansować z 4 punktami. Zarówno z Czarnogórą, jak i Niemcami jesteśmy w stanie wygrać. Najtrudniej będzie z Hiszpankami, aczkolwiek to wie…

Dobrze się stało, że turniej zaczniemy od starcia z Niemkami?

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Nie ma sensu rozpatrywać czegoś, na co nie mamy wpływu. Takie było losowanie, tak został ustalony terminarz i tego nie zmienimy. Nasza reprezentacja musi zrobić wszystko, by rozpocząć Euro jak najlepiej. Sądzę, że będziemy dobrze przygotowani pod względem taktycznym, bo ten zespół pokazał, że potrafi wyciągać wnioski, słuchać trenera i realizować założenia, co jest bardzo budujące. Niemki będą groźne. Mają solidną drużynę oraz świetnego trenera. Markus Gaugisch prowadzi SG BBM Bietigheim i niedawno zakończona seria 64 meczów bez porażki na wszystkich mogła zrobić wrażenie.

Nasze rywalki w ostatnich sprawdzianach pokonały Węgierki 31:20 i zremisowały z Rumunkami 29:29, więc pewnie są w dobrej dyspozycji…

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Tak, ale my też mamy świetne zawodniczki. W obronie wyglądamy bardzo dobrze. Jeśli tylko pobijemy się z Niemkami, to absolutnie stać nas na zwycięstwo.

A co może być dalej?

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – W Euro nie ma łatwych meczów, a korzystne jest w nim to, że nie gra się dzień po dniu. Jest więc czas na złapanie oddechu, regenerację. Byłoby super rozpocząć od zwycięstwa, ale ta drużyna jest na tyle świadoma, że nawet jeśli nie uda się wygrać w sobotę, to poszuka szansy z kolejnym przeciwnikiem. W tym zespole jest wielka wiara i dobra chemia, a to jest budujące. Mocno w niego wierzę. Gdy kończyłam występy w reprezentacji, trafiła do niej Monika Kobylińska, dając nam ogromną wartość i rozwiązując problem prawego rozegrania. Dziś poza nią na tej pozycji mamy Natalię Nosek i świetnie grającą Karolinę Kochaniak-Salę. Poza tym są solidne skrzydłowe, bardzo solidne bramkarki, dzięki czemu stworzył się bardzo równy zespół.

Brakuje w nim jednak robiącej w furorę w Bundeslidze, Karoliny Kudłacz-Gloc…

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Gdy trener Senstad rezygnował z tej zawodniczki, powiedział, że reprezentacja Polski z Karoliną Kudłacz-Gloc jest w jakimś stopniu ułomna, gdyż zawodniczki młodsze rozglądają się na boki i czekają na to, co zrobi Karolina. Patrząc zarówno na zeszłoroczne mistrzostwa świata, jak i wspomniany dwumecz z Francuzkami, rzeczywiście tego rozglądania się nie było. Każda zawodniczka próbowała brać na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie bramek, za wynik i według mnie decyzja selekcjonera się obroniła. Z każdym miesiącem te dziewczyny będą wyglądały lepiej. Bardzo bym chciała, aby budowa zespołu już bez Karoliny, która była jego bardzo ważnym punktem, procentowała. Jestem przekonana, że tak będzie. Mam wrażenie, że nad tą reprezentacją wisi dobry duch. Panuje w niej bardzo dobra atmosfera, co jest widoczne gołym okiem. Wcześniej tylko o niej mówiono, a dziś po prostu to widać.

W meczach z Francuzkami zastanawiające były zbyt duże rotacje. Przykładowo Emilia Galińska kilka razy trafiła do siatki i po kilku chwilach usiadała na ławce. Z czego to wynikało?

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Jeśli zawodniczka gra przez 3-4 minuty, to rzeczywiście nie jest w stanie zbyt wiele pokazać, a rotacje wynikają z decyzji trenera. Każdy ma większe lub mniejsze zaufanie do danej piłkarski. Galińska nie grała zbyt długo, ale i tak zdołała się pokazać z bardzo dobrej strony. W drugim spotkaniu miała dobrą skuteczność rzutową, bo 3 z 4 prób zakończyła bramkami i to przepięknej urody. Ta zawodniczka ma ogromne możliwości, ale być może Arne Senstad większym zaufaniem darzy Aleksandrę Rosiak… Oby Emilka, która ma tę niewdzięczną rolę zmienniczki, potrafiła się odnaleźć. Specyfika reprezentacji jest taka, że na zgrupowanie przyjeżdżają najlepsze zawodniczki, odgrywające bardzo ważne role w klubach i dla nich siedzenie na ławce to coś nowego i na pewno nie jest komfortowe. W takiej sytuacji jest ich jednak sporo.

Kto jest faworytem rozgrywanego w trzech państwach turnieju?

Iwona NIEDŹWIEDŹ: – Nie sądzę, żeby Słowenia, Macedonia Północna czy Czarnogóra doszły do strefy medalowej. Główne role odgrywać będą Francuzki, Norweżki, Dunki, Holenderki. Nasz zespół stać na lepszy wynik niż przed dwoma laty, kiedy w Danii zdołały zdobyć punkt kosztem Niemek, ale po wcześniejszych porażkach z Norweżkami, zresztą późniejszymi mistrzyniami Europy, a także Rumunkami nie wyszły z grupy. Mocno wierzę, że tym razem będzie lepiej.


Na zdjęciu: Iwona Niedźwiedź dostrzega postęp, jaki pod wodzą Arne Senstada, poczyniła reprezentacja Polski.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus