Moder i Żuraw znów przy Oleskiej

Odra Opole podejmuje Lecha Poznań, z którym… jeszcze nigdy na swoim stadionie nie przegrała.


To w Opolu duże wydarzenie. Na wizytę „Kolejorza” czekano tu blisko 20 lat, a przecież to rywal, z którym Odra… nigdy nie przegrała domowego meczu! Między 1959 a 2002 rokiem rozegrała ich 13, odnosząc 10 zwycięstw i notując 3 remisy.

2000 biletów

– To dla nas wielka przyjemność, móc gościć wicemistrza Polski, klub z tradycjami, z którym kiedyś mieliśmy okazję rywalizować częściej. Bardzo się cieszymy, kibice zapełnią 50 procent stadionu. Przed nami piłkarskie święto – mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry, która przygotowała na to pucharowe spotkanie 2000 biletów. Wczoraj rano w otwartej sprzedaży pozostała ich resztka.

– Gdybyśmy mogli korzystać ze wszystkich miejsc, również byłby komplet, niezależnie od dnia świątecznego i wakacji. Lech to magnes, ale czasy są, jakie są i musimy dostosować się do obostrzeń – przyznaje Lisiński.

Znajome twarze

Wraz z „Kolejorzem” na Oleskiej pojawią się dwie doskonale znane twarze. Trener Dariusz Żuraw w 2013 roku świętował z Odrą awans do II ligi zachodniej, zaś Jakub Moder występował w niej w sezonie 2018/19, Rozegrał na tym wypożyczeniu 35 spotkań, zdobył 4 bramki, ujrzał 6 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Bywało, że ówczesny szkoleniowiec Mariusz Rumak wystawiał go nie w środku pola, a ataku. Choć Moder nawet nie wywalczył sobie tamtym sezonem miejsca w kadrze na mistrzostwa świata U-20, to z pewnością okrzepł i dziś robi furorę na boiskach ekstraklasy. W tamtym sezonie 2018/19 bywalcem stadionu Odry był też Tymoteusz Puchacz. Skrzydłowy Lecha był wtedy wypożyczony do niedalekich Katowic i gdy mógł, pokonywał trasę do Opola, by zobaczyć w akcji swojego kumpla, z którym dziś dzieli szatnię „Kolejorza”.

Nowe trio

W sobotni wieczór każdy inny scenariusz niż awans Lecha do kolejnej rundy uzyskany w regulaminowych 90 minutach będzie mógł uchodzić za bardzi dużą niespodziankę.


Przeczytaj jeszcze: Trzeba było zaryzykować


– Nie mamy niczego do stracenia, możemy tylko zyskać i z takim nastawieniem podejdziemy do tego meczu. Wymół grania dwoma młodzieżowcami spowoduje pewne roszady w składzie. Kibice nie zobaczą nowej Odry, ale na pewno – kilku nowych zawodników. Wierzę, że zadomowią się w naszym klubie i szybko wskoczą do wyjściowego składu – mówi prezes Lisiński.

Opolanie są zdecydowani na zakontraktowanie Jakuba Szreka, prawego obrońcy Błękitnych Stargard, Konrada Matuszewskiego, lewego obrońcy Legii Warszawa, wypożyczonego ostatnio do Wigier Suwałki, a także Konrada Nowaka, środkowego pomocnika Puszczy Niepołomice. Ta trójka zagrała w czwartkowym sparingu z II-ligowym Górnikiem Polkowice w Niemodlinie (1:0, gol Tomasa Mikinicza) i ma być do dyspozycji Dietmara Brehmera w sobotę.

– Chcemy dać trenerowi ten komfort i jak najszybciej ich uprawnić. Ci zawodnicy to naturalne zastępstwo dla graczy, którzy od nas odeszli – zaznacza szef Odry.

Element układanki

Pod znakiem zapytania stoi występ borykająceg się z urazem Arkadiusza Piecha, ale dla kibiców najlepszą informacją jest to, że 35-letni snajper po prostu zostaje w Opolu na kolejny sezon.

– Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni i pełni nadziei, że Arek utrzyma dotychczasową formę, a może nawet osiągnie jeszcze lepszą. Bardzo dużo wniósł sportowo i pozasportowo do naszej drużyny. Przyczynił się do osiągnięcia celu, jakim było utrzymanie, choć wielu nas już skreśliło. Arek to ważny element naszej układanki i cieszymy się, ze został. To działa mobilizująco na resztę zespołu, w którym nadal grać też będą inni doświadczeni zawodnicy, jak Mateusz Kamiński, Miłosz Trojak, Krzysztof Janus, Łukasz Winiarczyk. Nie dążymy do rewolucji, a do tego, by sukcesywnie rozwijać zespół i by młodzież mogła zbierać szlify przy starszych kolegach – podkreśla prezes Lisiński.


Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus