Mógł pracować w Polsce

Korespondencja z Pragi

Z byłym świetnym zawodnikiem, a potem selekcjonerem reprezentacji Czech, spotykamy się w siedzibie „Fotbalovej asociace Česke republiky” na praskim Strahovie, gdzie jest drugi co do wielkości obiekt sportowy na świecie o pojemności ćwierć miliona widzów. Chovanec pracuje w tej chwili w czeskiej federacji.

Świetny piłkarz, dobry szkoleniowiec

W latach 80., jeszcze w okresie istnienia Czechosłowacji, grał przeciwko polskiej reprezentacji w meczach towarzyskich. – Lubiłem grać z Polakami, bo nigdy nie brakowało u was dobrych piłkarzy. Zawsze te konfrontacje były ciekawe. Macie wielki potencjał. Tak jest też teraz. Są nowe stadiony, jest wielu kibiców, a dobrych graczy, jak mówię, nie brakuje – ocenia polski futbol.

Jest jednym z niewielu, który miał okazje skonfrontować swoje siły z biało-czerwonymi także jako szkoleniowiec. Poprowadził czeską kadrę w starciu z Polską w Warszawie w kwietniu 1999 roku, kiedy nasza reprezentacja, po bramkach Mirosława Trzeciaka i Artura Wichniarka wygrała 2:1. – Co pamiętam z tamtego meczu? To, że dałem szansę występu kilku młodszym zawodnikom, a wśród nich 18-letniemu Janowi Polakowi, który potem z powodzeniem radził sobie w Bundeslidze. Był to dla niego debiut w reprezentacji – przypomina Chovanec.

Prowadzona przez niego kadra z takimi zawodnikami w składzie, jak Pavel Nedved, Karel Poborsky, Jan Koller czy Vladimir Szmicer wygrała wszystkie 10 meczów w eliminacjach Euro 2000, a ówczesny czeski selekcjoner był wybrany na trenera numer 2 na świecie.

Dobry czeski kierunek

Jozefa Chovanca pytamy jak to jest, że Czesi w rozgrywkach grupowych europejskich pucharów mają trzech swoich przedstawicieli, a Polacy żadnego? – U was za szybko dochodzi do zmian, choćby szkoleniowców. To moim zdaniem niczemu nie służy. Nie ma stabilności, konsekwencji w działaniu, a takie zawirowania nic nie dają, podobnie jak zatrudnianie trenerów z takich krajów, jak Portugalia czy Hiszpania. Moim zdaniem lepiej zwrócić się w czeskim kierunku. Z powodzeniem pracowali przecież u was tacy trenerzy, jak wcześniej Vejvoda, a potem Liczka, Panik, Latal – wylicza.

Widać, że byłego selekcjonera czeskiej reprezentacji ciągnie do lasu, czyli w tym wypadku na ławkę trenerską. Na pytanie czy gdyby była „nabidka” czyli oferta z Polski, tylko się uśmiecha i mówi czemu nie.

Oferty z Korony i Legii

Co sądzi o polskiej reprezentacji? – Widać w tej chwili duże turbulencje jeśli chodzi o waszą drużynę narodową. Nie brakuje wam dobrych, czy bardzo dobrych piłkarzy, grających w markowych zagranicznych klubach. Polska to olbrzymi kraj w porównaniu z nami, 40 milionów ludzi. U nas jest cztery razy mniej. Już choćby w tym jest różnica. W Polsce jest naprawdę wielki potencjał. Co do mistrzostw świata to uważam, że coś było nie tak w samej drużynie. Macie indywidualności, ale musicie grać bardziej jako zespół, jako całość – ocenia.

Jozef Chovanec ogląda mecze w polskiej ekstraklasie. Głównie ze względu na czeskich piłkarzy czy trenerów, których wcześniej u nas nie brakowało. Dobrze więc orientuje się we wszystkich niuansach. Co ciekawe, niewiele brakowało, aby pracował nad Wisłą. Rozmawiała z nim Legia Warszawa. Było to jesienią 2004 roku. Ostatecznie zdecydował się wtedy na pracę w rosyjskim klubie Kubań Krasnodar. Jak się okazuje Legia nie była jedyną opcja. Renomowanego czeskiego szkoleniowca kusiła też swego czasu Korona Kielce! Z Chovancem osobiście rozmawiał ówczesny właściciel kieleckiego klubu Krzysztof Klicki. Ostatecznie na wstępnych propozycjach i rozmowach się wtedy skończyło, choć Chovanec osobiście przyjechał nawet do Kielc. Było to jeszcze zanim zgłosiła się do niego Legia.

Zastąpił Listkiewicza

W jego obecnym CV też nie brakuje „polskiego” wątku. Na stanowisku szefa czeskich sędziów zastąpił niedawno… Michała Listkiewicza. – Nie rozmawialiśmy ze sobą. Spotkaliśmy się tylko przy okazji meczu Jablonec – Astana w Lidze Europy i podaliśmy sobie ręce – mówi Chovanec. Pracy mu nie brakuje, bo co kolejkę śledzi poczynania arbitrów, a także odpowiada za organizacje seminariów dla sędziów. W jednym z nich brał niedawno udział Paweł Gil.

Obawy o czeską piłkę

Chovanec z troską obserwuje to , co dzieje się z piłką nad Wełtawą. Nie jest zwolennikiem wchodzenia do klubów dużych międzynarodowych konsorcjów, które przejmują kluby. Slavia na przykład jest na w rękach kapitału chińskiego. – Na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie, bo kupują tylko zagranicznych zawodników. Nie ma to wpływu na nasz futbol. To znaczy ma, ale taki, że mamy coraz mniej piłkarzy dobrej jakości. Płaci potem za to reprezentacja, która nie ma takiej wartości i siły, jaką mogłaby mieć, gdyby było wielu zawodników do wyboru. Nie ma u nas teraz gwiazd – smuci się była gwiazda czechosłowackiej piłki. Kto w takim razie jest faworytem starcia w Gdańsku? – Polacy – mówi krótko były piłkarz i trener.

 

 

Na zdjęciu: Jozef Chovanec w siedzibie władz Czeskiej Federacji Piłkarskiej w Pradze.

 

 

Jozef Chovanec

Fot. Michał Chwieduk/400mm

Wiek: 58 lat

Pozycja na boisku: obrońca, pomocnik

Kariera piłkarska: Gumarne Puchov, Sparta Praga, RH Cheb, Sparta, PSV Eindhoven, Sparta

Sukcesy piłkarskie: 6-krotne mistrzostwo Czechosłowacji ze Spartą i dwukrotne Czech, także z klubem z Pragi. Trzykrotne mistrzostwo Holandii i dwa razy puchar tego kraju z PSV. 52 mecze i 4 bramki w reprezentacji Czechosłowacji. Ćwierćfinał MŚ 1990.

Kariera trenerska: Sparta, reprezentacja Czech (1998-2001), Marila Przibram, Kubań Krasnodar, Sparta, Baniyas (ZEA), MFK Rużomberok, Slovan Bratysława.

Sukcesy trenerskie: mistrzostwo ze Spartą w 1998 r., awans na Euro 2000.