Mogło być lepiej

Zawodnicy Rakowa po ostatniej kolejce powinni przesłać podziękowania Andrzejowi Niewulisowi.


Były kapitan wicemistrza Polski, a obecnie stoper Miedzi miał udział przy remisie legniczan z Legią. Ten wynik pozwolił częstochowianom odetchnąć z ulgą. W końcu po beznadziejnym od strony sportowej meczu Raków tylko zremisował z Radomiakiem. Szkoleniowiec częstochowian, Marek Papszun, poczynania swoich zawodników obserwował z wysokości trybun, co było pokłosiem żółtej kartki obejrzanej w starciu z Legią. Mimo to wraz z każdą upływającą minutą rywalizacji w Radomiu jego broda zapewne siwiała z nerwów, a resztka włosów na głowie zaczęła wypadać ze stresu, szczególnie w samej końcówce.

Na pierwszej linii frontu był w poniedziałek asystent trenera Papszuna, Dawid Szwarga. – Mieliśmy swój plan, jak panować nad tym meczem, natomiast boisko pokazało, że ten plan nie został aż tak dobrze wcielony w życie. Duża liczba stałych fragmentów i długich podań doprowadziła do tego, że mecz był chaotyczny. Takiemu sposobowi gry trzeba się przeciwstawić, kontrolując fazy przejściowe, częściej grając w trzeciej tercji nie tracąc prostych piłek. To nam się nie udało – komentował spotkanie w Radomiu drugi trener Rakowa. Częstochowianie w drugim kolejnym meczu ligowym zaprezentowali się zdecydowanie gorzej niż można było od nich oczekiwać.

Postawę lidera w starciu z Legią można jeszcze jakoś usprawiedliwić. W końcu Raków rywalizował na stadionie drużyny, która nie przegrała u siebie w całym sezonie ani razu. Remis z Radomiakiem, który w 2023 roku gra parabolicznie – raz lepiej, raz gorze – jest jednak trudny do wytłumaczenia. Częstochowianie nie potrafili wejść na odpowiednie obroty, więc można mieć obawy o najbliższe tygodnie w ich wykonaniu. Już w niedzielę czeka czerwono-niebieskich pojedynek z grupy podwyższonego ryzyka. Na Limanowskiego przyjedzie w końcu Widzew.

– Nie pozostaje nam nic innego, jak przygotować się do kolejnego spotkania z Widzewem Łódź. Nadal wszystko jest w naszych rękach, jesteśmy liderem. To powinno pozostać w naszych głowach, moc sprawcza jest nadal po naszej stronie. Wierzę, że w kolejnym meczu będziemy wstanie zainkasować trzy punkty – dodawał po rywalizacji z Radomiakiem Szwarga. Sztab szkoleniowy Rakowa będzie miał do wykonania przed rywalizacją z łodzianami wiele pracy. Szczególnie, że pod znakiem zapytania stoi występ między innymi Milana Rundicia, który w 21 minucie rywalizacji w Radomiu opuścił murawę.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus