Monolog Sobolewskiego

Kolejny słaby występ nieoszczędzanych przez los „Nafciarzy”. Ich trener już przed pierwszym gwizdkiem mówił w takim tonie, jakby oswajał kibiców z perspektywą porażki.

Ciekawie zrobiło się już przed pierwszym gwizdkiem. Wtedy to niespotykany jak na siebie monolog wygłosił przed kamerami Canal+ Radosław Sobolewski, który jako piłkarz nie rozmawiał z mediami w ogóle, a dziś pojawia się w nich z konieczności.

Smutna wyliczanka

W piątek szkoleniowiec „Nafciarzy” wygadał się jednak, podsumowując ostatni okres: miesięczny pandemiczny „lockdown” swojej drużyny czy poniedziałkową porażkę 2:5 w Białymstoku.

Sobolewski wyliczał, że zakażenie koronawirusem przeszło 16 jego zawodników (w tym 7 z 8 młodzieżowców). Że większość z nich chorowała objawowo. Że zespół z tego powodu siłą rzeczy gorzej biega. Że prócz motoryki szwankuje też organizacja gry, ale jak tu nad nią pracować, skoro na treningach nie ma się całej kadry do dyspozycji. Że z 4 miesięcy sezonu, jeden Wisła zupełnie straciła. Że po meczu z Jagiellonią były tylko 3 dni przerwy, które w większości musiały zostać poświęcone na regenerację, a nie sumienną pracę, jakiej teraz płocczanie potrzebują.

Ci kibice Wisły, którzy słuchali tych słów, mogli poczuć się, jakby trener oswajał ich z perspektywą kolejnej porażki. Sobolewski zaznaczał, że jedynie przedstawia fakty. Jednym z nich było też to, że w porównaniu do spotkania w Białymstoku, w wyjściowym składzie „Nafciarzy” doszło do aż 6 zmian.

Ta 12 minuta

Cracovia bardzo szybko objęła prowadzenie. W 12 minucie z lewej flanki dośrodkował Michal Siplak, a lewą nogą Krzysztofa Kamińskiego pokonał Florian Loshaj. Po bramce „Pasy” spuściły jednak z tonu i oddały miejscowym inicjatywę. Ci mieli optyczną przewagę, ale ich aktywa ograniczyły się do 33 minuty, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Giorgio Merebaszwili, w idealnej pozycji był Alan Uryga i głową nie trafił w piłkę.

W całej I połowie gospodarze oddali tylko jeden – niecelny – strzał w stronę bramki Karola Niemczyckiego… Krakowianie trochę postraszyli jeszcze w końcówce I odsłony. Po dograniu Ivana Fiolicia sporo miejsca miał w polu karnym Sergiu Hanca, ale nie trafił. Wtedy na boisku nie było już Urygi. Kapitan miejscowych musiał je opuścić wskutek urazu.

Końcówka w osłabieniu

Po zmianie stron „Nafciarze” wreszcie wstrzelili się za sprawą Merebaszwilego, którego uderzenie zatrzymał Niemczycki. Gruzin był aktywny, ale to „Pasy” powinny podwyższyć prowadzenie. Fiolić zmarnował podanie Siplaka, Milan Dimun w sytuacji sam na sam ostemplował słupek…

Choć Wisła ostatnie 10 minut grała w dziesiątkę, bo kontuzji doznał wprowadzony na murawę z ławki Airam Cabrera, a Sobolewski nie mógł już dokonać zmiany, to Cracovia w doliczonym czasie gry sama mogła zrobić sobie krzywdę. Zdrzemnął się Matej Rodin i musiał ratować się faulem na wychodzącym na czystą pozycję Merebaszwilim, za który sędzia wyrzucił go z boiska. Kolegów uratował Karol Niemczycki, kapitalnie broniąc strzał Mateusza Szwocha z rzutu wolnego.
(Wchał)


Wisła Płock – Cracovia 0:1 (0:1)

0:1 – Loshaj, 12 min (asysta Siplak)

WISŁA: Kamiński – Zbozień, Rzeźniczak, Uryga (38. Obradović), Tomasik – Lagator – Gjertsen (60. Cabrera), Rasak (71. Szwoch), Lesniak, Merebaszwili – Lewandowski (60. Kocyła). Trener Radosław SOBOLEWSKI. Rezerwowi: Wrąbel, Michalski, Pyrdoł, Adamczyk, Cabezali.

CRACOVIA: Niemczycki – Rapa, Szymonowicz, Rodin, Siplak – Fiolić (64. Thiago), Loshaj (72. Dimun), Sadiković, Hanca (64. Vestenicky) – van Amersfoort, Rivaldinho (73. Piszczek). Trener Michał PROBIERZ. Rezerwowi: Wilk, Marquez, Zaucha, Ferraresso, Pik.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Rzeźniczak (34. faul), Zbozień (75. faul), Obradović (77. faul) – Siplak (42. faul), Piszczek (74. faul). Czerwona kartka Rodin (90+1. faul ratunkowy).
Piłkarz meczu – Giorgi MEREBASZWILI.


Na zdjęciu: Cracovia zasłużenie odniosła wczoraj pierwsze w ligowym sezonie wyjazdowe zwycięstwo.
Fot. Adam Starszynski/Pressfocus