Moskwa nie jest skreślona

UEFA zdecydowała, że mecze klubów i drużyn narodowych Rosji oraz Ukrainy będą rozegrane na neutralnym terenie. Jednak kwestia barażu Rosji z Polską należy do FIFA.


W piątek 25 lutego w Nyonie zebrał się Komitet Wykonawczy UEFA. Podjęto decyzję, że w związku z agresją Rosji na Ukrainę międzynarodowe mecze z udziałem ich reprezentacji i klubów będą rozgrywane na neutralnym terenie. Decyzja dotyczy rozgrywek pod egidą UEFA, w Lidze Europy Rosja ma jeszcze Spartaka Moskwa. To przyjemna niespodzianka dla Rosjan, bo zakładali że ich kluby zostaną wykluczone z rozgrywek. Natomiast nadal nie wiadomo, co z barażem Rosji z Polską, planowanym na 24 marca w stolicy Rosji. PZPN w czwartek zapowiedział, że nie bierze pod uwagę wyjazdu do Rosji i oczekuje przeniesienia meczu na neutralny teren. Jednak tu decyzja zależy od FIFA, a ta na razie nie zajęła jednoznacznego stanowiska i „czeka co przyszłość pokaże”.

Tegoroczny finał Ligi Mistrzów z St. Petersburga zostanie przeniesiony do St. Denis i odbędzie się 28 maja na Stade de France. Rozważano wcześniej kandydatury Londynu, a także Stambułu, który w 2020 roku stracił taką możliwość z powodu pandemii i finał zamiast na Atatuerk Olympic Stadium w Stambule odbył się na Estadio da Luz w Lizbonie, gdzie przy pustych trybunach triumfował Bayern z Robertem Lewandowskim.

– Żałujemy tej decyzji. Stopień przygotowań był bardzo wysoki, przebiegały w dobrym trybie. Współpraca z organami federalnymi, z władzami Sankt Petersburga była doskonała. Oprócz żalu trudno jest znaleźć inne emocje – powiedział Aleksiej Sorokin, dyrektor generalny Komitetu Organizacyjnego ds. przygotowania finału Ligi Mistrzów 2021/22, były szef komitetów organizacyjnych Mistrzostw Świata 2018 i Euro 2020 w Petersburgu.

– Czy jest możliwość odwołania się? Dokumenty są sporządzone w taki sposób, że moim zdaniem nie ma żadnych perspektyw prawnych. Oczywiście nie jestem prawnikiem, może bardziej utalentowani prawnicy znajdą wskazówki. Ale moim zdaniem nie ma wielkich możliwości, żeby się od czegoś odwołać. UEFA, podobnie jak FIFA, zastrzega sobie prawo do podejmowania tego rodzaju decyzji – dodał Sorokin.

Władze UEFA podziękowały prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi za osobiste wsparcie i zaangażowanie w związku z przejęciem finału. W komunikacie pojawiło się też zapewnienie, że UEFA będzie w pełni wspierać wielostronne wysiłki na rzecz zapewnienia ratunku dla piłkarzy i ich rodzin na Ukrainie, które stoją w obliczu straszliwego ludzkiego cierpienia, zniszczenia i wysiedlenia.


Nic się nie dzieje

Sprawę barażu o mundial rosyjskie media sprowadzają tylko do miejsca meczu. Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus nie spotkają się w pierwszej w tym roku kolejce ligi.

Rosja trzeci dzień prowadzi wojnę, a jej liga piłkarska wznawia w sobotę rozgrywki. Jednak dwa mecze 19. kolejki zostały odwołane. Chodzi o spotkania Rostowa z Kryljami Sowietow Samara i Krasnodaru z Lokomotiwem Moskwa.

Lotniska zamknięte

Ten drugi mecz był interesujący dla nas, gdyż miało dojść do pojedynku Grzegorza Krychowiaka z Maciejem Rybusem. Sezon zaczęli w jednym klubie, ale niechciany „Krycha” przeniósł się ze stolicy do odległego o ponad tysiąc kilometrów Krasnodaru i znalazł się teraz w strefie wojny. W obwodzie rostowskim i innych południowych regionach Rosji wprowadzono stan wyjątkowy. „Spotkania w Rostowie nad Donem i Krasnodarze, gdzie lotniska zostały zamknięte na polecenie Federalnej Agencji Transportu Lotniczego, zostały przełożone. Nowe daty i godziny tych meczów zostaną opublikowane później” – podała służba prasowa RPL (Rosyjska Premier Liga). Czasowo zawieszono pracę lotnisk: Rostów (Płatow), Krasnodar (Paszkowski), Anapa (Witiazewo), Gelendżik, Elista, Stawropol, Biełgorod, Briańsk, Kursk, Woroneż i Symferopol.

Po stronie wrogów

Prawie cała kadra „sbornej” składa się z zawodników klubów rosyjskich, dlatego rozgrywki tamtejszej ligi będziemy pilnie obserwować przed barażem o mundial. Polska reprezentacja nie ma ochoty jechać do Moskwy, a także dwaj potencjalni rywale „sbornej”, czyli Szwecja i Czechy. Trzy federacje przekazały swój punkt widzenia, a Rosjanie mają to gęboko w… butach. W ich mediach zdawkowo poinformowano o naszych obawach. Przedstawiono je zresztą w taki sposób, że nie chodzi o to, czy chcemy grać z reprezentacją kraju, który właśnie wszczął wojnę, ale tylko o lokalizację meczu.

Zgodnie z zatwierdzonym kalendarzem Rosja kontynuuje przygotowania do meczu z Polską 24 marca na stadionie Dynama i jakby tego było mało, postanowiono wpuścić na trybuny widzów, żeby jeszcze podkręcić atmosferę. Nie należy oczekiwać ich pozytywnych reakcji, skoro stoimy po stronie wrogów Rosji. Frekwencja ma nie przekroczyć 70 procent pojemności trybun, sprzedaż biletów rozpoczęła się 25 lutego. Przekazano to w krótkim komunikacie. Przypominają mi się lakoniczne komunikaty z czasów ZSRR po wystrzeleniu kolejnego satelity. „Aparatura pracuje normalnie” – nic się nie dzieje i nigdy nie było inaczej.

FIFA musi sprawdzić

Rosyjska prawniczka Anna Ancełowicz przedstawiła możliwość zmiany lokalizacji spotkania.

– UEFA już przekładała mecze ze względów bezpieczeństwa i zmieniała ich miejsca. Pytanie brzmi, jak oceni obecną sytuację. W Moskwie nie ma niebezpieczeństwa. Wszystko zależy więc od tego, czy UEFA widzi w tej sytuacji napięcia politycznego jakieś zagrożenie dla zdrowia zawodników. Jeśli zdecyduje, że to naprawdę niebezpieczne, mecz może się odbyć na neutralnym stadionie – stwierdziła. Pojawia się w wypowiedzi UEFA, a przeciez o tym zdecyduje FIFA. Prezydent FIFA Gianni Infatino skomentował możliwy transfer baraży z Rosji:

– Musimy poważnie rozważyć tę kwestię, przeanalizować ją. Pilnie to sprawdzimy. Mamy nadzieję, że sytuacja zostanie rozwiązana na długo przed pierwszym meczem – oświadczył. Co tu sprawdzać, gdy wybuchają bomby i pociski, giną ludzie?

Szarpana strefa wpływów

Rosjanie tak się rozzuchwalili przez lata bezkarności, gdy nieustannie im ustępowano i udawano, że „wsio w pariadkie”, że teraz reakcję świata na ich agresję na Ukrainę przyjęli jak… afront. Przecież załatwiają swoje wewnętrzne sprawy i nikomu nic do tego. W ich rozumieniu jest to – cytujemy – „specjalna operacja wojskowa Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy”. Nie wiedzą dlaczego jest postrzegana przez europejską opinię publiczną jako inwazja na terytorium suwerennego państwa.

Ukraina stała się taką „szarpaną strefą wpływów”, w zachowaniu której Rosja wykazuje większą determinację niż Zachód, gdzie wszystko musi być poprawne politycznie. Dla Rosji wszystkie chwyty są dozwolone. Jest tak przekonana o swojej militarnej wyższości nad Ukrainą, że nawet nie ukrywała daty agresji. Miała się rozpocząć zaraz po Igrzyskach i termin został dotrzymany. Jej działania zaprzeczają wszelkiej logice wojennej, gdzie największym atutem jest zaskoczenie i koncentracja sił na jednym odcinku, w celu uzyskania przewagi liczebnej i taktycznej. Oni atakują zewsząd i wszystko. Celem tego ataku jest bowiem nie podbój kraju, ale wywołanie chaisu, strachu i paniki. Sankcjami się nie przejmują. Dostarczają Unii Europejskiej tyle dóbr, że nawet jeśli będą sankcje, to oficjalnie i uważają, że biznes po cichu nadal będzie się kręcił.

Sankcje dla CSKA

W świecie sportu takie sankcje jak odebranie Rosji organizacji finału Ligi Mistrzów, jaki miał odbyć się w rodzinnym mieście Putina, czy konieczność rozgrywania meczów poza krajem, nie mogą Rosjan zmartwić. UEFA nie zdecydowała się wyluczyć ich klubów z rozgrywek, czyli… punkt dla Rosjan. Sankcje ekonomiczne na razie dotknęły CSKA Moskwa i nałożył je Departament Skarbu USA. Klub jest w prawie 78 procentach kontrolowany przez państwową korporację VEB.RF, która również została objęta sankcjami.

– Oczywiście ta wiadomość jest dość nieoczekiwana dla klubu i wielu naszych fanów. Jednak klub nadal funkcjonuje normalnie, drużyna spokojnie przygotowuje się do wznowienia sezonu i sobotnich derbów ze Spartakiem, a nasi prawnicy zajmują się problemem. Będziemy bronić naszych praw, opierając się na ogólnie przyjętej tezie, że sport powinien być poza polityką – oświadczył dyrektor generalny CSKA Roman Babajew, cytowany przez „Sport Ekspress”.

Juran jest nasz

Na koniec ciekawostka… nacjonalistyczna. Dzień przed agresją w rosyjskich mediach pojawiła się informacja na czasie. Słynny przed laty reprezentacyjny napastnik ZSRR i Rosji Siergiej Juran został nowym trenerem moskiewskiego klubu Chimki. Podpisał 1,5-roczny kontrakt, debiutuje z Dynamem Moskwa, w którym występuje Sebastian Szymański. Ostatnio Juran prowadził drugoligowy SKA Chabarowsk. Urodził się na Ukrainie, ale dla Rosjan jest „ich”. Miejsce urodzenia? Ługańsk.


Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak z powodu stanu wyjątkowego, wprowadzonego w kilku południowych regionach Rosji, nie zagra w ligowej inauguracji.
Fot. Wojciech Dobrzyński/Pressfocus