MŚ Dywizji IB. Plan prawie zrealizowany

Duet Filip Komorski – Alan Łyszczarczyk miał szczególne powody do radości. W sumie zapisali 12 pkt!


Trzecie spotkanie biało-czerwonych z Serbami podczas mistrzostw świata Dywizji 1B w Tychach miało być z serii: poprawiamy statystyki indywidualne oraz zespołowe. Ten drugi cel został zrealizowany, bowiem polscy hokeiści pewnie wygrali, jednak z indywidualnymi osiągnięciami różnie bywało, choć duet Filip Komorski – Alan Łyszczarczyk spisał się wyjątkowo.

Trener Robert Kalaber doszedł do wniosku, że mecz outsiderem tej dywizji to doskonała okazja, by dokonać roszad w poszczególnych formacjach. John Murray pozostał w boksie i szansę pokazania się dostał David Zabolotny, który w „Pasach” przez cały czas był nr 2. Rzadko dostawał szansę i jego awans do reprezentacji, naszym zdaniem, był sporą niespodzianką. Słowacki szkoleniowiec w końcu zestawił duet klubowy z Frydka Mistka.

Komorski jako środkowy miał u swojego boku Łyszczarczyka i przyniosło to wymierne efekty. Z kolei debiutant Jakub Bukowski dołączył do Krystiana Dziubińskiego i Kamila Wałęgi, a Mateusz Michalski został oddelegowany do 4. ataku. Te wszystkie zmiany miały być przymiarką przed przyjazdem Arona Chmielewskiego oraz decydującym spotkaniem z Japonią. Chmielewski po raz 3. z rzędu zdobył z Ocelarzi Trzyniec mistrzostwo Czech, tym razem pokonując Spartę Pragę 4-2. Napastnik rodem z Gdańska ma przyjechać dzisiaj i zostanie zgłoszony do turnieju.

Serbowie nie należą do mocarzy i oczekiwaliśmy festiwalu bramkowego i najpierw Łyszczarczyk po wygraniu bulika przez Komorskiego po raz pierwszy pokonał Arsenija Rankovicia. W 7 min Dominik Paś sfinalizował akcję swoich kumpli z ataku: Patryka Wronki i Pawła Zygmunta. Nic a nic nie wskazywało, by Serbowie zdobyli gola w tej imprezie, jednak nonszalancka gra oraz błąd w ustawieniu obrońców Kamila Górnego i Arkadiusza Kostka sprawiły, że Mirko Dumić nie miał problemu z umieszczeniem krążka w siatce.

Do gry biało-czerwonych w przewadze były spore zastrzeżenia. W końcu jednak druga okazja jaka nadarzyła się w tej tercji została wykorzystana. Na listę strzelców wpisał się Komorski, zaś Łyszczarczyk wcielił się w rolę asystenta, bo podawał przy golu Dziubińskiego i ponownie „Komory”. Wspólna gra w Czechach procentuje, bo obaj dobrze współpracują.

– Bardzo się cieszę, że powróciliśmy do klubowego ustawienia – wyjawił po meczu Komorski. – Naszym zadaniem było dobrze się przygotować do meczu jaki nas czeka w niedzielę z Japonią. Oczywiście, nie wszystko z Serbią było tak jakbyśmy chcieli, ale mieliśmy okresy dobrej gry, a rywale nie mieli wiele do powiedzenia.

W ostatniej odsłonie „Komora” zaliczył hat trick przy pomocy Łyszczarczyka. Wszystko układało się po myśli naszych hokeistów, jednak marsową minę miał Zabolotny, bowiem po kolejnym błędzie defensorów i uderzeniu Dumicia krążek wpadł do siatki. Takich wpadek stanowczo trzeba unikać, zwłaszcza z takim rywalem. A potem było już dogrywanie meczu.

W niedzielę najważniejsze spotkanie z Japonią i trzeba je koniecznie wygrać, by myśleć o awansie do wyższej dywizji.


SERBIA – POLSKA 2:10 (1:3, 0:3, 1:4)

0:1 – Łyszczarczyk – Komorski (1:34), 0:2 – Paś – Wronka – Zygmunt (6:44), 1:2 – Dumic – Dragović Popović (11:16), 1:3 – Komorski Wałęga – Łyszczarczyk (17:36, w przewadze), 1:4 – Michalski – Gościński – Jaśkiewicz (29:05), 1:5 – Dziubiński – Łyszczarczyk (36:03), 1:6 – Komorski – Łyszczarczyk – Kruczek (38:44), 1:7 – Komorski – Łyszczarczyk (42:39), 2:7 – Dumić – Popović – Dragović (43:18). 2:8 – Dziubiński – Komorski – Łyszczarczyk (51:31), 2:9 – Wałęga – Jeziorski – Bukowski (51:38), 2:10 – Dziubiński – Łyszczarczyk (55:58)

Sędziowali: Geofrey Barcelo (Francja) i Andrij Kicza (Ukraina) – Sergij Charaberjusz (Ukraina) i Daniel Konc (Słowacja). Widzów 1420.

POLSKA: Zabolotny; Bryk – Ciura, Kruczek – Wajda, Kostek – Górny, Jaśkiewicz; Wronka – Paś – Zygmunt (2), Bukowski – Wałęga – Dziubiński, Jeziorski – Komorski – Łyszczarczyk, Michalski – Starzyński – Gościński (2). Trener Robert KALABER.

SERBIA: Ranković (55:59. Beton); Podunavać – Novaković, Pejcić (2) – Tomasević, Spanjević – Mladenović, Pusać (2) – Anić (2); Dragović (2) – Dumić(2) – Popović (2), Subotić – Vucurević – Savić, Janković – Grković – Racić, Kravljanać, Mitović. Trener Spiros ANASTASIADIS.

Kary: Serbia – 12 min, Polska – 4 min.

1. Polska 3 8 16:4

2. Japonia 2 6 15:5

3. Ukraina 2 4 9:3

4. Estonia 2 0 5:10

5. Serbia 3 0 2:25

W sobotę grają: Japonia – Ukraina (16.30), Estonia – Serbia (20.00);

W niedziela: Polska – Japonia (16.30), Estonia – Ukraina (20.00).


Na zdjęciu: Filip Komorski zaliczył 4 pkt (3+2) przy dużej pomocy Alana Łyszczarczyk 7 pkt (1+6).

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus