MŚ w lotach. Na podbój Letalnicy

Trzy miejsca w naszym zespole liczącym na laury w Planicy są zarezerwowane. Kto jako czwarty z Polaków zapewni sobie miejsce w dzisiejszych kwalifikacjach?


Przepiękna zima, czyli bardzo intensywne opady śniegu, temperatura minimalnie poniżej zera w ciągu dnia i brak silnego wiatru, to aura w Planicy od początku tego tygodnia. Dziś kwalifikacjami do konkursu indywidualnego, rozpoczną się w tej słynnej słoweńskiej miejscowości, na jednej z największych skoczni globu, mistrzostwa świata w lotach narciarskich, przeniesione z marca, kiedy to ich rozegranie okazało się niemożliwe. Atak zimy nastręczył jednak organizatorom trochę kłopotów. Okazało się, że śniegu jest… za dużo. Wcześniej, już pod koniec listopada, w obawie przed deficytem białego puchu, zaczęto bowiem sztucznie naśnieżać Letalnicę. Teraz trzeba poradzić sobie z jego nadmiarem. Organizatorzy walczą z czasem, ale są też dobre wiadomości. Dziś już w Planicy sypać nie powinno, a po południu spodziewane są od dawna nieoglądane promienie słońca.

Pogoda ma być dobra

Wszystko wskazuje, że jeżeli organizatorzy uporają się ze śniegiem, to zawody zostaną przeprowadzone bez przeszkód, co w Planicy nigdy nie jest oczywiste, bo na Letalnicy lubi powiać wiatr uniemożliwiający loty. Prognozy na najbliższe dni są jednak optymistyczne. Wiatr ma nie przekraczać 1,5 metra na sekundę, a więc warunki będą wręcz znakomite do skakania, bo w Planicy bardzo często wieje pod narty. Wczoraj po południu poinformowano, że wszystkie testy wśród zawodników, członków ekip i dziennikarzy dały wyniki negatywne. Przypomnijmy, że w tym sezonie koronawirus dał się już skoczkom niektórych reprezentacji mocno we znaki. Dopadł Czechów, Rosjan i Austriaków, w tym zawodnika, który ma już na koncie medal MŚ w lotach.

Mowa o Stefanie Krafcie, który znalazł się w austriackiej szóstce na zawody, co nie było przesądzone. Jeżeli chodzi o nasz zespół, to do Planicy udała się szóstka. Trener Michal Doleżal zabrał na zawody Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Klemensa Murańkę, Andrzeja Stękałę i Aleksandra Zniszczoła. Tylko ostatni z wymienionych brał udział w ostatnich zawodach Pucharu Świata, w Niżnym Tagile. W sobotnim konkursie zajął szóste, najwyższe w karierze miejsce, i to zadecydowało, że znalazł się w kadrze na Planicę, choć na takiej samej pozycji dzień później uplasował się Paweł Wąsek. Pięć lat starszy z cieszynian ma jednak dużo większe doświadczenie na skoczniach mamucich. W Planicy punktował nawet w zawodach PŚ, choć miało to miejsce przeszło osiem lat temu. Wąsek z kolei tylko raz występował w zawodach najwyższej rangi na takiej skoczni, ale w 2019 r. w Oberstdorfie nie przeszedł kwalifikacji.

Trzech o jedno miejsce

O tym, kogo trener Doleżal desygnuje do kwalifikacji, zadecydują dzisiejsze treningi, które odbędą się tuż przed punktowaną serią. Przypomnijmy, że każdy zespół może zgłosić czterech zawodników, z wyjątkiem Norwegów, którym przysługuje pięć miejsc, bo tytułu wywalczonego dwa lata temu w Oberstdorfie broni Daniel-Andre Tande. Jeżeli chodzi o nasz zespół, to trzy miejsca wydają się obsadzone. Trudno jest sobie wyobrazić, by w kwalifikacjach nie wzięli udziału Stoch, Żyła i Kubacki. Pierwszy to przecież wicemistrz świata w lotach sprzed dwóch lat. Drugi należy do grona zawodników, którzy bardzo dobrze prezentują się na skoczniach mamucich, a trzeci jest w najwyższej obecnie spośród naszych zawodników formie, bo dwa razy w tym sezonie PŚ stał już na podium.


Czytaj jeszcze: Życiowy sukces Zniszczoła

Spośród pozostałych najwyżej u trenera Doleżala od początku sezonu stoją akcje Murańki, który znalazł się w czwórce na konkurs drużynowy w Wiśle, a w zawodach indywidualnych był 22. W Ruce potrafił być dziewiąty choć dzień później do konkursu się nie zakwalifikował. Stękała z kolei w jednym z konkursów w Wiśle był 19., a w pierwszym z fińskich konkursów 11., ale następnego dnia nie wszedł do serii finałowej. W klasyfikacji generalnej PŚ obu zawodników dzielą ledwie dwa punkty, ale obaj nie skakali w Niżnym Tagile, a dzięki wspomnianemu szóstemu miejscu w Rosji wyżej od nich plasuje się Zniszczoł. Wydaje się zatem, że stawka jest wyrównana i cała trójka będzie się musiała mocno spiąć na skoki treningowe, aby zapewnić sobie miejsce w kwalifikacjach.


Program MŚ w Planicy
Czwartek, 10 grudnia
13.30 – oficjalny trening
16.00 – kwalifikacje
Piątek, 11 grudnia
15.00 – seria próbna
16.00 – I i II seria konkursu indywidualnego
Sobota, 12 grudnia
15.00 – seria próbna
16.00 – III i IV seria konkursu indywidualnego
Niedziela, 13 grudnia
15.00 – seria próbna
16.00 – konkurs drużynowy

Dowodzenie zdalne

Sandro Pertile, dyrektor PŚ, który uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa podczas zawodów w Niżnym Tagile, nie dotrze do Planicy. Włoch cały czas przebywa w rosyjskim hotelu, gdzie został poddany izolacji i dopiero kiedy wyzdrowieje będzie mógł ponownie wsiąść na pucharową karuzelę. Co to oznacza w kontekście mistrzostw świata w lotach? Pertile nadal będzie pełnił obowiązki szefa, ale w sposób zdalny. Poinformowano, że dyrektor pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi asystentami, którzy są w Słowenii.


Na zdjęciu: Na Letalnicy trwają intensywne zabiegi, bo w ostatnich dniach w Planicy spadło zbyt dużo śniegu.

Fot. Pressfocus