MŚ w piłce ręcznej. O wszystko ze Słowenią

Mimo porażki z Francją, w naszej ekipie panuje przekonanie, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Początek kluczowego meczu o 20.30 w katowickim „Spodku”.


Polscy piłkarze ręczni zmierzą się w sobotę ze Słowenią w swoim drugim meczu grupowym polsko-szwedzkich mistrzostw świata. – Wiemy, że potrafimy zagrać lepiej i mamy zamiar to zaprezentować – powiedział kapitan biało-czerwonych, Piotr Chrapkowski.

Przypomnijmy, że Polacy w obecności ponad 10 tysięcy kibiców stoczyli w katowickim „Spodku” bardzo wyrównany bój z aktualnymi mistrzami olimpijskimi, przegrywając 24:26.

– Emocje były olbrzymie, ale nie ma już co do tego wracać, tylko trzeba skupić się na kolejnym rywalu. O tym, że to będzie kluczowe spotkanie w grupie wiedzieliśmy już przed turniejem. Z Francją mogliśmy, teraz – jeśli chcemy się liczyć w kolejnej fazie mistrzostw – trzeba wygrać. Presja trochę rośnie, ale z Francuzami walczyliśmy przez 60 minut, nie daliśmy się stłamsić mistrzom olimpijskim i jestem spokojny – dodał doświadczony rozgrywający, który jednocześnie przyznał, że Słowenia to niewygodny rywal.

– Nie stwarza może poważnego zagrożenia z drugiej linii, ale ma szybkich zawodników i dużo jest w jej grze zaplanowanego chaosu – ocenił zawodnik niemieckiego SC Magdeburg.

Zaznaczył, że pełne trybuny są dodatkowym atutem dla zespołu gospodarzy.

– Możemy być zadowoleni z tego, jak wypadliśmy w środę, ale musimy się zaprezentować równie dobrze albo lepiej. Mieliśmy w meczu z Francją szanse, aby wywalczyć punkt, a nawet dwa, ale wyszło doświadczenie, cwaniactwo boiskowe rywali. Wykorzystali nasze słabsze momenty, chwile rozluźnienia, dekoncentracji, błędy i odskoczyli na trzy bramki. W samej końcówce kontrolowali wydarzenia boiskowe. Wiemy, że potrafimy zagrać lepiej i mamy zamiar to zaprezentować – stwierdził.

Zauważył, że w trakcie przygotowań do mistrzostw widać było stopniową poprawę gry kadry.

– Cała drużyna „rosła”. Zawsze byliśmy w miarę zgraną ekipą, ale teraz widać jeszcze bardziej, że każdy za każdego wskoczyłby w ogień. Takiej reprezentacji chcemy nie tylko my, ale i kibice, na których wsparcie bardzo liczymy – dodał.

Po pierwszych meczach biało-czerwoni pozostają bez punktów, a Słoweńcy – i ich składzie nie brakuje zawodników z przeszłością w PGNiG Superlidze, a trenerem jest długoletni zawowodnik Vive Kielce, Urosz Zorman – mają ich 2. W pierwszym meczu, nie grając w optymalnym składzie, pokonali Saudyjczyków 33:19.

Na zdjęciu: Piotr Chrapkowski liczy dziś na wsparcie trybun.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus