MŚ w piłce ręcznej. Węgrzy lepsi, koniec marzeń

Polscy piłkarze ręczni przegrali z Węgrami 26:30 i stracili szanse na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata w Egipcie.


Po sobotnich wygranych Węgrów i wcześniej Hiszpanii z Urugwajem (38:23) obie europejskie ekipy w grupie 1 – na kolejkę przed zakończeniem rywalizacji w rundzie głównej – zapewniły sobie awans do ćwierćfinału.

Biało-czerwoni w poniedziałek o 20.30 zagrają z Niemcami o 3. miejsce w grupie i 9-12 w mistrzostwach świata, co dla młodej drużyny trenera Patryka Rombla byłoby dużym osiągnięciem.

Polacy prowadzili tylko raz w meczu, 1:0, po trafieniu Tomasza Gębali. Potem atak Wegrów obronił Adam Morawski, ale potem Arkadiusz Moryto nie wykorzystał pierwszego karnego w Egipcie – w 18. podejściu! Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Roland Mikler.

Najskuteczniejszy polski zawodnik w mistrzostwach zapewne nie przypuszczał, że drugiej takiej szansy w meczu mieć nie będzie, bo Węgrzy nie dopuszczali do sytuacji na linii 6 metrów i odcięli od podań Macieja Gębalę. W drugiej połowie jedynego karnego wykorzystał Przemysław Krajewski.

Polacy dobrze bronili, ale mieli problemy w ataku pozycyjnym, gubili piłkę, a sędziowie gwizdali im albo błąd kroków, albo błąd zasłony. W ten sposób tylko w pierwszych 30 minutach stracili aż 6 bramek z kontry, nie potrafiąc się zrewanżować. Dopiero po przerwie pierwszy raz zrobił to znów Krajewski.

W 9 minucie na tablicy widniał ostatni remis 5:5, a potem Węgrzy zaczęli „odjeżdżać”. Świetną partię rozgrywał lider Madziarów, Mate Lekai, który nie tylko świetnie dogrywał do kołowych Banhidiego i Rosty, ale też finalizował kontry, zaskakiwał rzutami ze środka – w sumie aż 7 razy w pierwszej połowie zaskoczył Polaków.

Na przerwę biało-czerwoni mieli 6 bramek do odrobienia, a na początku drugiej odsłony straty szybko ursoły do 7-8 trafień. Czas uciekał. Dobrą zmianę w bramce dał Mateusz Kornecki, a nasz zespół ograniczył błędy w rozegraniu, niestety marnował okazje sam na sam z Miklerem.

W 47 minucie po akcji Moryty dystans do Węgrów zmniejszył się do 5 trafień, a na 4 minuty przed końcem do 4, ale czasu było już za mało, by Węgrom odebrać zwycięstwo i awans do ćwierćfinału.


Polska – Węgry 26:30 (10:16)

POLSKA: Morawski, Kornecki – Olejniczak 4, Krajewski 4/1, Walczak 1, Sićko 5, Majdziński, M. Pilitowski 1, Moryto 3, Daszek, M. Gębala 3, Przybylski 1, T. Gębala 4, Chrapkowski. Kary 6 min. Trener Patryk ROMBEL.

WĘGRY: Mikler – Sipos, Boka 2, Balogh, Gyoeri, Rosta 4, Mathe 6/3, Rodriguez 3, Banhidi 3, Szita 2, Ancsin, Bodo 2, Lekai 8. Kary 6 min. Trener Istvan GULYAS.

Sędziowali: Matija Gubica i Boris Milosević (Chorwacja).

Przebieg: 1:0, 1:3, 2:4, 3:4, 3:5, 5:5, 5:7, 6:7, 6:9, 7:9, 7:13, 8:13, 8:15, 9:16, 10:16; 10:17, 11:17, 11:19, 12:19, 13:20, 14:21, 15:22, 16:23, 17:24, 19:24, 19:25, 20:26, 21:27, 21:28, 23:28, 24:29, 25:30, 26:30.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus