MŚ w siatkówce. Jeszcze nie świętujmy…

Biało-czerwoni rozpoczęli przygotowania do drugiej fazy mistrzostw świata, którą rozegrają w Gliwicach.


Tomasz Fornal, przyjmujący naszej drużyny, wczoraj obchodził 25. urodziny, a dzień wcześniej był jedną z kluczowych postaci w meczu z USA, który zaczął jako rezerwowy. Zmienił Aleksandra Śliwkę, któremu szło jak po grudzie. Zarówno w meczach ligowych, jak i w międzynarodowych zadziwia dojrzałą gry, a w trudnych momentach nie zawodzi. Z USA pokazał, że z roli jokera wywiązuje się jak mało kto. – To mi nawet odpowiada i już się do tej roli przyzwyczaiłem – zapewnił siatkarz, ale od razu zastrzegł: – Oczywiście, każdy z nas chciałby wychodzić w podstawowym składzie.

– Tomek, podobnie jak inni koledzy, daje jakość od początku sezonu reprezentacyjnego. Zespół czasem potrzebuje takiego impulsu, a w meczu z USA świetne zmiany dali również Grzesiek Łomacz oraz Łukasz Kaczmarek. O zmienników jestem spokojny – tak ocenił swoich kolegów kapitan zespołu, Bartosz Kurek,

Biało-czerwoni prezentują się bardzo dobrze, komplet punktów oraz jeden stracony set to imponujący dorobek. Eliminacje przeszli „suchą stopą”, ale teraz zaczyna się prawdziwe granie, bo system pucharowy sprawia, że nie ma już miejsca na pomyłkę. – Mecz z USA był pierwszym poważnym egzaminem i go zdaliśmy. Przestrzegam jednak przed hurraoptymizmem, bo to był mecz grupowy. Teraz rozpocznie się prawdziwe granie – ocenił Fornal.

Z Amerykanami biało-czerwoni przegrali pierwszą partię, ale mimo to zdołali się podnieść. – O przegranej zadecydowały dwa, trzy drobne detale – stwierdził środkowy, Jakub Kochanowski. – Szybko skorygowaliśmy naszą grę, ale kluczem do wygranej była zagrywka. Może nie była ona tak efektowna jak z Bułgarami, ale trudna i rywale mieli kłopot.

– W końcówce pierwszego seta zabrakło nam przede wszystkim spokoju – uzupełnił wypowiedź kolegi rozgrywający Marcin Janusz. – Potem zachowaliśmy chłodne głowy i wykazaliśmy się dojrzałością. Plan na część grupową wykonaliśmy i teraz czas na kolejny krok. Chcemy wrócić do Katowic, by walczyć o złoto. Staram się odcinać od tego całego zgiełku jaki nas otacza. Nie śledzę doniesień medialnych o tym kto na kogo wpada, a kogo warto ominąć. Skupiam się na grze. Tak, tak słyszałem, że w ćwierćfinale możemy trafić ponownie na Amerykanów. No i co z tego? Teraz oni mają problem. Nasza reprezentacja ma odpowiednią jakość na każdej pozycji i stwarzamy zagrożenie z każdej strefy.

Polscy siatkarze środę mieli wolną i mogli odpocząć fizycznie oraz psychicznie. Dzisiaj rozpoczynają się przygotowania do dwóch meczów (1/8 finału i ewentualnie ćwierćfinałowego) w Gliwicach. Jeśli wygrają, wrócą do „Spodka” na batalię o medale! Jesteśmy przekonani, że tak będzie…

Michał Micor, Włodzimierz Sowiński


Na zdjęciu: Na biało-czerwonych nie ma mocnych i oby tak zostało do końca turnieju.

Fot. Tomasz Kudała/PressFocus