MŚ w siatkówce. Plan zaliczony

Polacy planowo rozbili Meksykanów. Nikola Grbić, trener naszej ekipy, sprawdził wszystkich zawodników.


Przed wczorajszym meczem trudno było przypuszczać, by Meksyk był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z naszą drużyną. To jedna z najsłabszych reprezentacji na mundialu. Rzadko ma okazję grać z czołowymi ekipami świata, a już rywalizacja z najlepszym zespołem globu jest dla niej prawdziwym świętem. Nic zatem dziwnego, że do starcia z Polakami Meksykanie wyszli bardzo skoncentrowani. Chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Grali bez respektu i strachu. Widać było, że każde udane zagranie, każdy zdobyty punkt sprawia im mnóstwo frajdy.

Pierwsze piłki miały zaskakujący przebieg. W pierwszej akcji Jakub Kochanowski nie skończył ataku z krótkiej. Meksykanie w odpowiedzi popisali się dwoma udanymi zbiciami. Prowadzili. I grali więcej niż poprawnie. Przede wszystkim nadspodziewanie dobrze radzili sobie w przyjęciu zagrywki. Choć Kamil Semeniuk, Kochanowski i Mateusz Bieniek starali się serwować mocno, nie byli w stanie przełamać rywali. Josue Lopez Rios i Mauro Fuentes Rascon dokładnie dogrywali piłkę do swojego rozgrywającego. Ten drugi pokazał też kilka dynamicznych zagrań w ofensywie. Imponował przede wszystkim wyskokiem, ale brakowało mu techniki.

Animusz Meksykanów szybko się jednak wyczerpał. W połowie seta klasa obrońców mistrzowskiego tytuły zaczęła brać górę. Końcówka to już pełna dominacja. Wciąż jednak mieli problemy w polu serwisowym. Wprowadzając piłkę do gry zbyt często nie trafiali w boisko.

Po pierwszym secie Nikola Grbić, trener naszej drużyny, zdecydował się na zmiany. Szansę debiutu na mistrzostwach świata otrzymali Jakub Popiwczak i Tomasz Fornal. Na parkiet weszli też Łukasz Kaczmarek oraz doświadczony Karol Kłos, którym wie jak smakuje złoto wywalczone w Spodku. W trakcie seta weszli jeszcze Bartosz Kwolek, Grzegorz Lomacz oraz Mateusz Poręba.

Potwierdziło się, że siłą naszej drużyny jest wyrównana kadra. Choć zmieniła się prawie cały wyjściowy skład poziom gry Polaków nie obniżył się. Efektownie prezentował się zwłaszcza Fornal. Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla na parkiecie uwijał się jak w ukropie. Wszędzie go było pełno. Mocno atakował, blokował i bronił. Raz wraz ze swoim klubowym kolegą Popiwczakiem poniosła ich fantazja. Po „awaryjnym” wystawieniu piłki przez tego drugiego, Fornal chciał wykręcić piłkę do prostej, ale trafił tylko w środek siatki.

Polacy z minuty na minutę rozkręcali się. Grali coraz lepiej. Świetnie czytali grę Meksykanów, udanymi blokami powstrzymując ich zapędy. A przy tym nie stronili od efektownych zagrań, za co publiczność nagradzał ich oklaskami i okrzykami zachwytu.

Meksykanie łatwo się nie poddali. Walczyli do końca. W trzeciej partii byli nawet w stanie odrobić kilka punktów straty, ale mecz cały czas był pod kontrolą naszej ekipy.


POLSKA – MEKSYK 3:0 (25:17, 25:14, 25:19)

POLSKA: Janusz, Śliwka (3), Kochanowski (2), Kurek (3), Semeniuk (4), Bieniek (6), Zatorski (libero) oraz Łomacz (1), Kaczmarek (7), Kłos (5), Fornal (10), Popiwczak (libero), Poręba (5), Kwolek (3). Trener Nikola GRBIĆ.

MEKSYK: Aranda, Lopez Rios (6), Tellez Rodriguez, Gonzalez Castaneda (14), Fuentes Rascon (6), Martinez Garcia (1), Said (libero) oraz Sanay (1), Baca, Mendoza Burgueno, Ferran. TrenerJorge Miguel AZAIR LOPEZ

Sędziowali: Ebrahim Firouzi (Iran) i Rogerio Espicalsky (Brazylia). Widzów 11.000

Przebieg meczu

  • I: 10:9, 15:13, 20:14, 25:17.
  • II: 10:6, 15:8, 20:10, 25:13.
  • III: 10:7, 15:13, 20:16

Bohater – Tomasz FORNAL.

LICZBA MECZU

6.

razy do tej pory mierzyły się Polska i Meksyk. Wszystkie spotkania wygrali biało-czerwoni.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus