Musi być lepiej

Kibice Piasta powrót Jorge Feliksa przyjęli z uśmiechem i wielkimi nadziejami. Trudno, żeby było inaczej, skoro poprzedni pobyt Hiszpana przy Okrzei był tak owocny. Niestety jesień w jego wykonaniu była kiepska.


Powroty zawsze są obarczone ryzykiem, a ostatnio w gliwickim klubie przeprowadzają niemalże doświadczenie naukowe. Oprócz Feliksa wrócili Patryk Dziczek, Tom Hateley i Kamil Wilczek. Sporo i jak pokazują te przykłady każda historia jest inna i każdy powrót należy traktować inaczej. Paradoksalnie kibice Piasta najmniejsze oczekiwania mieli wobec Dziczka, którego 1,5-roczny rozbrat z piłką miał zrobić swoje, ale to pomocnik zanotował największy progres i nawet znalazł się na szerokiej liście powołań Czesława Michniewicza.

Nieudana przygoda w Turcji

Przypadek Feliksa jest inny. Sam temat jego ponownej gry w Piaście pojawił się w czerwcu, ale z różnych względów finalizacja nastąpiła dopiero 2 sierpnia tego roku. Nie tylko z powodu nieprzepracowanego letniego okresu z gliwiczanami można było mieć pewne wątpliwości i zapytania, co do dyspozycji piłkarza. Jego pobyt w tureckim Sivassporze też do udanych nie należał, a poza tym Hiszpan borykał się z kłopotami zdrowotnymi.

Wystrzał i zjazd

To wszystko w pewnym sensie przełożyło się na jego dyspozycję tej jesieni, w dodatku całkowicie zdrowy Jorge też nie był. Wejście Hiszpana do ekstraklasy było wyśmienite, bo już w pierwszym meczu z Cracovia zdobył on bramkę na wagę trzech punktów. Potem było jednak tylko gorzej. Felix strzelił jeszcze gola w meczu rozgrywek o Puchar Polski z Lechią Dzierżoniów i zaliczył dwie asysty. W sumie zagrał w dwunastu ligowych meczach i dwóch pucharowych, na murawie spędzają niespełna 900 minut. Dla porównania w pierwszym (całym) sezonie w Piaście, czyli w rozgrywkach 2018/19, Hiszpan zagrał w 34 meczach ekstraklasowych, strzelił sześć goli i dołożył cztery asysty. Kontuzje też się go nie imały, bo na boisku spędził prawie 3 tysiące minut. Nic więc dziwnego, że obecna przerwa zimowa może być kluczowa dla Feliksa i jego dyspozycji wiosną. Jeśli Hiszpan ma być wartością dodaną i zanotować lepsze liczby, to musi popracować nad formą. Kolejna tak słaba runda może sprawić, że jego przydatność będzie mocno dyskutowana i kwestionowana.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus