Musimy budować z głową

Telefon prezesa Zbigniewa Bońka z propozycją objęcia reprezentacji Polski był dla pana zaskoczeniem, a może nawet szokiem?

– Jestem pełen entuzjazmu i energii obejmując tę funkcję, bo nigdy nie bałem się trudnych zadań i wyzwań. Zawsze marzyłem o poprowadzeniu reprezentacji Polski, lecz nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Zawsze miałem w sobie pokorę, a teraz jest ona jeszcze większa. Zdaję sobie sprawę, jąka odpowiedzialność na mnie spoczywa. Jestem dumny, że jestem Polakiem i nigdy nie miałem w związku z tym kompleksów. Chcę, abyśmy mówili w przyszłości, że mamy dobrych trenerów.

Jaki cel postawił pan przed sobą i swoim sztabem?

– To dla nas dobre doświadczenie. Moim jedynym celem jest dać zawodnikom energię, a kibicom radość. Nie słowa i wywiady, lecz codzienna praca na treningach i mecze reprezentacji Polski będą weryfikowały naszą pracę.

Czy Robert Lewandowski nadal będzie kapitanem reprezentacji Polski?

– W żadnym momencie nie zastanawiałem się nad tym, aby zmienić kapitana reprezentacji Polski. Spotkałem się z kilkoma zawodnikami, z częścią rozmawiałem przez telefon. Pytałem jakie jest ich nastawienie, czy będą gotowi umrzeć za drużynę. Żaden z nich nie zadeklarował chęci rezygnacji z występów w drużynie narodowej.

Kamil Glik również?

– Kamil Glik, jeżeli będzie zdrowy, jest do mojej dyspozycji. Tylko Łukasz Piszczek, który najbardziej przeżył niepowodzenie w mistrzostwach świata, może będzie potrzebował czasu.

Szykuje pan poważne zmiany w kadrze? Chodzi o tych zawodników, którym ufał Adam Nawałka.

– Nie chcę robić rewolucji, nie tędy droga. Ewolucja jak najbardziej, bo pewne pokolenie niedługo zakończy grę w kadrze. Musimy przygotować ich następców, którzy wezmą odpowiedzialność, ale musimy zrobić to z głową, zachować balans.

Skąd pomysł angażu w kadrze psychologa?

– To moja decyzja, praca Damiana Salwina będzie polegała na rozmowach indywidualnych z piłkarzami. Oczywiście nie będzie żadnego przymusu, będzie on cały czas do naszej dyspozycji, zarówno zawodników, jak i trenerów.

Jaki system gry będzie pan preferował?

– Naszym sztandarowym ustawieniem będzie 1-4-2-3-1, ale możliwe będą również inne warianty, jak chociażby 1-4-4-2. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, inteligentnych, którzy będą przyswajali rozwiązania taktyczne ofensywne i defensywne. Mecze towarzyskie w Lidze Narodów będą dla nas prawdziwym testem. Chodzi o to, żeby drużyna zaczęła tworzyć monolit, a nie zlepek indywidualistów. To zespół ma kreować gwiazdy.

Ewentualna obecność w kadrze pańskiego siostrzeńca Jakuba Błaszczykowskiego nie będzie problemem?

– Obaj potrafimy rozgraniczyć sprawy zawodowe i prywatne, jesteśmy zawodowcami. Jesteśmy poważnymi ludźmi i obaj zrobimy wszystko, żeby ta reprezentacja była lepsza.

Nie obawia się pan, że wśród tylu gwiazd nie będzie pan miał posłuchu, wystarczającego autorytetu?

– Te kwestie często są poruszane, że nie mam „dużego” CV. To akurat jest najmniejszy problem. Znam tych chłopaków do 12 lat. Krzyk niczego nie załatwi, znacznie więcej można osiągnąć wzajemnym szacunkiem i respektem. To jest droga do postępu. Ci piłkarze, którzy nie będą chcieli ze mną pracować, mogą oglądać mecze w telewizji. Mam wystarczające doświadczenie, by sobie poradzić. Będę chciał reprezentantom pomóc, a nie im przeszkadzać.