Musiolik na ratunek

Napastnik Rakowa w ostatniej minucie sparingu z Anderlechtem zdobył gola na wagę remisu.


Częstochowianie ponownie podeszli do spotkania z silnym rywalem na poważnie, więc sztab wicemistrzów Polski po raz kolejny postawił na swój najsilniejszy skład. Trener Anderlechtu, Brian Riemer, także zbyt mocno nie kombinował przy ustalaniu jedenastki na spotkanie z Rakowem. Pojawiło się kilku młodych zawodników, jednak większość to zespół, jaki występuje na co dzień w belgijskiej Jupiter Pro League.

W wielu elementach różnica nie była wyraźna. Częstochowianie wykreowali sobie kilka sytuacji bramkowych. Na początku spotkania Ivan Lopez uderzył sprzed pola karnego w słupek. Pod koniec połowy Mateusz Wdowiak, który zastąpił narzekającego na problemy zdrowotne Władysława Koczergina, przestrzelił z kilku metrów. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Anderlecht potrzebował jednego błędu częstochowian, aby wyjść na prowadzenie. Dał je Lior Refaelov. 23-letni Izraelczyk wykorzystał zagranie z lewej strony boiska w wykonaniu Francisa Amuzu. Belg ghańskiego pochodzenia precyzyjnie zagrał w pole karne a Refaelov z bliskiej odległości pokonał Vladana Kovaczevicia.

Po przerwie sytuacja nie ulegała zmianie. Szkoleniowiec Anderlechtu dokonał wielu korekt, jednak nie dało to gospodarzom dodatkowej siły w ofensywie. Częstochowianie z kolei dalej grali swoje. Długimi fragmentami popisywali się dobrymi akcjami i solidną grą, jednak nie potrafili tego zamienić na gole. Anderlecht nie próbował szarżować i podwyższyć prowadzenia, co ostatecznie się na nim zemściło.

Wprowadzony po przerwie Deian Sorescu dośrodkował piłkę z lewej strony boiska, a w polu karnym odnalazł się Sebastian Musiolik. Napastnik Rakowa wbił piłkę do siatki bezradnego Barta Verbruggena i doprowadził do zaskakującego wyrównania. Częstochowianie więc mogą dopisać do swojego konta mały sukces. Udało im się, między innymi dzięki swojej determinacji, doprowadzić do wyrównania w meczu z silnym rywalem, który na dodatek za tydzień rozgrywa pierwszy mecz o stawkę po przerwie reprezentacyjnej.

Spotkanie z Anderlechtem było przedostatnim akcentem podczas zgrupowania w Holandii. Ostatnim będzie sparing z Fortuną Sittard. Ten odbędzie się w najbliższą sobotę. Po nim Raków uda się na przerwę świąteczno-noworoczną. Częstochowianie w styczniu wrócą do treningów i wyjadą na zgrupowanie do tureckiego Belek.


Anderlecht – Raków Częstochowa 1:1 (1:0)

1:0 – Refaelov, 22 min, 1:1 – Musiolik, 90 min.

ANDERLECHT (I połowa): Van Crombrugge – Murillo, Hoedt, Debast, Butera (22. Sadiki) – Diawara, Ashimeru, Refaelov – Verschaeren, Stroeykens, Amuzu. (II połowa): Verbruggen – Murillo, Diawara, Hoedt, Sadiki – Refaelov (60. Angulo), Arnstad, Trebel, Verschaeren (73. Stassin), El Hadj – Stroeykens. Trener: Brian RIEMER.

RAKÓW: Kovaczević – Arsenić (87. Niewulis), Petrasek (68. Długosz), Svarnas (76. Rundić) – Tudor (87. Racovitan), Papanikolaou (76. Berggren), Berggren (46. Lederman), Kun (76.Sorescu) – Koczergin (34. Wdowiak), Lopez, Piasecki (76. Musiolik). Trener: Marek PAPSZUN.

Żółta kartka: Sadiki.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus