Muzaj, czyli bombardier po drugiej stronie

92 mecze i 349 setów, 1583 zdobyte punkty (średnia 17,2 pkt. na spotkanie), 113 asów serwisowych i 37 spotkań, w których zdobywał 20 lub więcej punktów. Rekordowe pod tym względem starcia to mecz z Effectorem Kielce z sezonu 2015/16 i spotkanie z Treflem Gdańsk z ubiegłych rozgrywek.

W meczach tych Maciej Muzaj zdobywał w barwach Jastrzębskiego Węgla po 32 punkty. Powyższe liczby należą właśnie do tego zawodnika, który dziś powraca na jastrzębski parkiet – w roli atakującego Trefla Gdańsk i najlepiej punktującego zawodnika obecnego sezonu PlusLigi.

Rekord był blisko

W pięciu dotychczasowych meczach Muzaj zdobył 120 punktów, co daje imponującą średnią 24 „oczek” na spotkanie. Pięciosetowa potyczka z GKS-em Katowice, znakomita w jego wykonaniu, zakończyła się zdobyciem aż 38 punktów. Do rekordu Bartłomieja Klutha z Espadonu Szczecin, który w 2017 roku przeciwko Lotosowi Trefl Gdańsk zdobył 40 „oczek”, zabrakło dwóch.

Nie ma zatem wątpliwości, że mierzący 208 cm wzrostu atakujący, który w Jastrzębiu-Zdroju spędził trzy sezony, powinien być najważniejszym atutem gdańszczan w sobotnim spotkaniu.

Ale gospodarze pałają żądzą rewanżu – za ostatnią dotkliwą porażkę w Kędzierzynie-Koźlu, jak również za półfinał poprzedniego sezonu, kiedy to po dramatycznym tie-breaku Trefl wyrzucił „pomarańczowych” z walki o medale, a sam stanął następnie na najniższym stopniu podium.

– Mecz z ZAKSĄ musimy wymazać z pamięci. Na pewno przeanalizujemy to spotkanie, ale nie ma co tego tak strasznie przeżywać, bo liga pędzi i od razu gramy z Gdańskiem. To będzie dla nas kolejny trudny rywal – przyznaje Piotr Hain, zawodnik Jastrzębskiego Węgla.

Przestoje i wahania

– Na pewno jesteśmy dobrą drużyną, która – jak na razie – ma pewne przestoje i wahania formy. Czas jest jednak naszym sprzymierzeńcem i liczę na to, że forma wkrótce się ustabilizuje – to raz jeszcze środkowy JW, a z jego zdaniem zgadza się Dawid Konarski.

To on w jastrzębskim zespole zastąpił Macieja Muzaja na pozycji podstawowego atakującego. Później obaj zawodnicy rywalizowali o miejsce w kadrze na mistrzostwa świata, a Muzaj do Bułgarii, a następnie do Włoch nie pojechał.

– Mecz przed własną publicznością działa na naszą korzyść. Musimy zagrać dużo lepiej, aniżeli w Kędzierzynie-Koźlu i mam nadzieję, że zapiszemy trzy punkty na naszą korzyść – powiedział dwukrotny mistrz świata.

Obaj siatkarze jastrzębskiego zespołu mają niewątpliwą rację, bo nawet w przegranym meczu z ZAKSĄ momenty dobrej gry były. Przeplatają się jednak z dziwnymi, prostymi błędami i to jest obecnie największy problem trenera Ferdinando De Giorgiego.

Na zdjęciu: Będąc zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla, Maciej Muzaj m.in. zaserwował 113 asów.

 

PlusLiga

Sobota, 10 listopada – godz. 14.45

Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk