Na beniaminka patrzą łaskawym okiem?

Nie milkną echa kolejnych dyktowanych jedenastek dla piłkarskiego beniaminka z Niecieczy.


Przypomnijmy, bo pisaliśmy o tym także w poniedziałek, że w bieżących rozgrywkach sędziowie aż 11 razy gwizdali karne dla potrzebujących punktów jak nikt „Słoni”. Kiedy inne zespoły nie mogą liczyć na taką przychylność arbitrów, a w sezonie wykonywały po jednej czy dwóch jedenastkach (Górnik, Piast i kilka innych drużyn), to Bruk-Bet ma już ich kilkanaście, w tym dwa z Jagiellonią w piątek.

Gdyby nie one, to pewnie ekipa prowadzona przez dobrze znanego Radoslava Latala nie wygrałaby z białostocczanami 2:1. Szczególne kontrowersje wzbudził pierwszy karny. W 40 minucie w polu karnym „Jagi” na murawę upadł Wiktor Biedrzycki. Początkowo Krzysztof Jakubik słusznie nie dopatrzył się faulu i kazał grać dalej. Wydawało się, że interpretacja prowadzącego mecz arbitra z Siedlec jest słuszna.

Gdy piłka wyszła na aut, do akcji wkroczyli jednak sędziowie VAR, którymi w starciu Bruk-Bet – Jagiellonia byli Tomasz Kwiatkowski i Damian Sylwestrzak. Po kilku minutach sędzia Jakubik został wezwany do monitora i po obejrzeniu sytuacji, zdecydował się na podyktowanie jedenastki dla gospodarzy… Czy słusznie?

„Jak ukazały powtórki, Wiktor Biedrzycki został kopnięty przez Tarasa Romańczuka. Niestety sytuacja jest kontrowersyjna, gdyż po pierwsze zawodnik Termaliki dodał dużo od siebie i upadł w bardzo teatralny sposób, a samo w sobie kopnięcie było delikatne. Zgodnie z zasadami system VAR może być użyty w przypadku, gdy dojdzie do ewidentnego błędu sędziego.

Z pewnością decyzja o rzucie karnym jest do zaakceptowania, jednak czy mieści się to w granicy ewidentnego błędu? Sędziowie oceniali tę sytuację przez prawie 4. minuty, co pokazuje że nie było to jednak takie ewidentne. Albo widzimy kopnięcie, albo nie. Trudno zrozumieć jest zatem czas trwania analizy VAR” – pisze sędziowski ekspert Interia.pl Łukasz Rogowski.

Karnego strzelił Piotr Wlazło i mecz był dla gospodarzy ustawiony przez kolejny dla nich, niesłusznie odgwizdany rzut karny. Kiedy się to skończy?


Fot. Marta Badowska/PressFocus