Na dole tabeli. Wielkość niepotwierdzona

Matematyka daje jeszcze Górnikowi Łęczna szanse na utrzymanie, logika już nie. Spadną jednak trzy zespoły…


Gdy w środku sezonu grają ze sobą dwie ostatnie ekipy, ich mecz wydaje się mało prestiżowy. Teraz było inaczej, ponieważ rywalizacja Górnika Łęczna z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza urosła niemalże do rangi kluczowej. I jedni, i drudzy potrzebowali zwycięstwa. Padł remis, więc nikt zadowolony nie był.

Nadrobić 20 goli

– Nie mieliśmy granicy błędu i w ostatnich kolejkach liczyły się dla nas tylko trzy zwycięstwa. Mieliśmy na to plan, ale niestety już w pierwszym meczu nie udało nam się go zrealizować – mówił trener łęcznian, Marcin Prasoł. Gdy do rozegrania zostały już tylko dwie kolejki, beniaminek ze wschodu Polski traci 6 punktów do Śląska Wrocław, więc Górnik nie tylko musiałby pokonać swojego imiennika z Zabrza oraz Jagiellonię, ale liczyć na serię wpadek Bruk-Betu, Wisły i dwie porażki Śląska, a jeszcze musiałby zniwelować fatalny bilans bramkowy, bo z wrocławianami co najwyżej się zrówna. Bilans bezpośrednich meczów między tymi zespołami już jest równy, bo padły dwa remisy. Jeszcze w poprzednim sezonie w takiej sytuacji zadziałałoby liczenie goli strzelonych na wyjeździe, co premiowałaby Śląsk, bo we Wrocławiu był 0:0, a w Łęcznej 1:1. Teraz, jeśli Górnik jakimś cudem dogoni WKS, musi nadrobić… prawie 20 trafień (bilans łęcznian -28, przy -9 Śląska). Futbol widział już wiele rzeczy, ale nie takie.

Dobry bilans „Słoni”

Bruk-Bet także może pluć sobie w brodę po poniedziałkowym remisie. Gdyby udało mu się wygrać, przeskoczyłby Wisłę Kraków i znalazłby się punkt za Śląskiem, dwa punkty za Zagłębiem i trzy za coraz bardziej nerwowymi Jagiellonią i Stalą.

– Straciliśmy dwa punkty. Będziemy oczywiście jeszcze walczyć, ale mieliśmy to wygrać – skwitował spotkanie w Łęcznej trener Termaliki, Radoslav Latal.

W przypadku zwycięstwa niecieczanie mogliby patrzeć w przyszłość z optymizmem. Ich sprzymierzeńcem jest w pewnym sensie Zagłębie, które dwa ostatnie mecze rozegra z walczącymi o mistrzostwo Rakowem i Lechem i o punkty będzie trudno. Bruk-Bet również nie zagra z łatwymi rywalami, choć Piast i Pogoń mają niewielkie szanse na cokolwiek poza tym, co mają, jednak dzięki dwóm wygranym ze Śląskiem „Słonie” mają lepszy bezpośredni bilans z WKS-em – więc wystarczy, że zrównają się punktami. Gdyby doszło do sytuacji, że Wisła miałaby tyle samo „oczek” co Bruk-Bet i Śląsk, to piłkarze z Niecieczy będą w małej tabeli najlepsi, ale w samej rywalizacji z „Białą gwiazdą” lepszy bilans mają krakowianie.

Firma do spadku?

Wisła Kraków zamknie sezon z pogrążonym w kryzysie Radomiakiem i pewną utrzymania Wartą. Śląsk zagra Stalą i Górnikiem Zabrze. Biorąc pod uwagę trudność terminarza, najgorzej ma wspomniane Zagłębie, Bruk-Bet także nie będzie miał lekko. Wygląda na to, że oprócz beniaminka spadanie co najmniej jedna drużyna z bogatą ekstraklasową historią!


Na zdjęciu: Piłkarzom Górnika Łęczna do utrzymania potrzebne jest coś więcej niż cud.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus