Na Flavio zawsze można liczyć!

– Nieważne, kto strzela gole. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wygrywała drużyna – mówił przed weekendem Flavio Paixao w rozmowie z Rafałem Sumowskim z trojmiasto.pl.


Portugalski napastnik nie wiedział wtedy jeszcze, że w meczu z Górnikiem zagra pierwsze skrzypce i będzie kluczową postacią w przełamaniu drużyny Lechii.

Forma gdańszczan poszła ostatnio w górę, bo oprócz pokonania zabrzan wcześniej udało im się wygrać z Rakowem Częstochowa – który to dla odmiany na początku roku znajduje się w lekkim dołku. Lechia ciągle miała jednak problem z grą u siebie, a mocno na zespole ciążył fakt, że w poprzednich 4 spotkaniach na własnym stadionie udało się zdobyć ledwie punkt.

Na pojedynek z Górnikiem piłkarze Piotra Stokowca wyszli mocno zmotywowani, a prym wśród nich wiódł 36-letni Paixao. Kapitan miał udział przy obu strzelonych golach – raz dograł do Macieja Gajosa, któremu pozostało dostawić tylko stopę, a potem sam dobił odbitą przez Martina Chudy’ego futbolówkę, umieszczając ją pod poprzeczką.


Czytaj jeszcze: Lechia lepsza od Górnika

Mijają kolejne tygodnie, a Flavio nadal jest najlepszym strzelcem Lechii, mając 8 goli w ekstraklasowych rozgrywkach. Drugi w tej klasyfikacji jest… stoper Michał Nalepa, autor 3 trafień.

– Akcjami indywidualnymi stwarzaliśmy duże zagrożenie. Dobrze pracowała cała ofensywa z Flavio na czele, który pracuje jako kapitan dla drużyny, ale też strzelił bramkę – chwalił doświadczonego Portugalczyka trener Piotr Stokowiec. W następnej kolejce Lechia pojedzie na mecz ze Stalą Mielec, którą Paixao wspomina bardzo dobrze. Jesienią gdańszczanie pokonali bowiem beniaminka 4:2, a 36-latek zdobył 2 gole i zanotował asystę.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus