Na gliwickiej emigracji

Najpewniej w czwartek zostanie ogłoszona umowa podpisana przez Ruch i Piasta na wynajem stadionu przy Okrzei. „Niebiescy” spędzą tam całą najbliższą wiosnę. Wczoraj ruszyła wycinka masztu.


To już przesądzone. Dziś Ruch Chorzów i Piast Gliwice wczesnym popołudniem mają ogłosić podpisanie umowy na wynajem przez „Niebieskich” stadionu przy Okrzei. W Gliwicach mają pełnić honory gospodarza przez całą pierwszoligową rundę wiosenną, podczas której rozegrają osiem domowych meczów i ewentualne baraże o awans do ekstraklasy.

Ruszyły prace

Obiekt przy Cichej został zamknięty 10 dni temu decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego wskutek pęknięcia powstałego na podstawie jednego z masztów oświetleniowych. Chorzowski MORiS otrzymał dwa tygodnie na usunięcie felernego jupitera, a z uwagi na bezpośrednie zagrożenie życia wyłączone z ruchu w okolicy stadionu zostały dwa pasy Drogowej Trasy Średnicowej, zamknięto klubowy sklep, parking, część pomieszczeń pod trybuną główną.

Wczoraj jedna z legendarnych „świeczek” dokonała swojego 55-letniego żywota. Fot. Ruch Chorzów

Prace ruszyły wczoraj. We wtorkowy wieczór do Chorzowa dojechała specjalna 54-metrowa zwyżka, za pomocą której demontowane są elementy oświetlenia. Do piątku wycięty – częściami, a nie w całości – ma zostać 48-metrowy maszt. Pierwotny scenariusz przewidywał, że w jego miejsce postawione zostanie tymczasowe oświetlenie z wykorzystaniem elementów zdemontowanych z usuniętego masztu.

„Świeczki” z krajobrazu wycięte

Takie rozwiązanie nie zyskało jednak aprobaty Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN. Trzy pozostałe maszty i tak wedle prognoz miały być wycięte do końca roku, bo ich stan – choć niepowodujący bezpośredniego zagrożenia życia – i tak pozostawał wiele do życzenia. Alina Zawada, dyrektor MORiS-u, mówiła na grudniowej Komisji Kultury i Sportu, że zgoda na organizowanie imprez masowych na stadionie może być obwarowywana specyficznymi warunkami, jak np. wiatr nieprzekraczający 80 km/h.

Dlatego zapadła decyzja, że pozostałe trzy „świeczki” – jak mawia się na chorzowskie jupitery – zostaną wycięte już teraz. Do tego potrzebny będzie przetarg, rozpoczyna się procedura projektowa, która pozwoli oszacować koszty. W budżecie miasta na ten rok zarezerwowano na wymianę masztów oświetleniowych jedynie 200 tys. zł, które wystarczą co najwyżej na projekt. Zasadnicze prace pochłoną kilka milionów złotych, a stadion przy Cichej straci część swojego uroku. „Świeczki” od 1968 roku współtworzyły krajobraz Chorzowa. Wkrótce mają zostać zastąpione nowymi masztami.

Gdzie się kończy PR?

Jak informuje chorzowski Urząd Miasta: „Jednym z głównych założeń projektu nowego oświetlenia ma być montaż słupów oświetleniowych w rejonie płyty głównej, tak aby w momencie podjęcia ewentualnych działań w kwestii budowy nowego obiektu, nie kolidowało ono z pracami budowlanymi”. W jaki sposób jupitery mają nie utrudniać widoczności – to na razie pozostaje bez odpowiedzi, a pogłoski pojawiające się w przestrzeni miejskiej o zasadności odkurzenia pomysłu nowego stadionu i zastanowieniu się, czy jednak go nie zbudować, to coś zasługujące jedynie na kurtynę milczenia.

Nie sposób w tej chwili określić, kiedy gotowe będzie nowe oświetlenie i Ruch będzie mógł wrócić do Chorzowa, ale plany są takie, by zdążyć do początku nowego sezonu. Na razie kibice „Niebieskich” muszą nastawiać się na wątpliwą przyjemność w postaci 20-kilometrowych wycieczek do Gliwic. Bliżej byłoby na Stadion Śląski. W poniedziałek prezydent Andrzej Kotala opublikował zdjęcie z „Kotła Czarownic”, do którego pozuje wraz z prezesem Śląskiego Janem Widerą i prezesem Ruchu Sewerynem Siemianowskim, ale cennik takiego przedsięwzięcia powoduje, że trudno odbierać to inaczej niż PR-ową zagrywkę. Jednorazowy wynajem Śląskiego to około 700 tysięcy złotych. Za taką sumę można wynająć stadion w Gliwicach na 6 meczów, a jeszcze trochę w kieszeni zostanie. Te koszty ma wziąć na siebie miasto, choć oczywiście stroną w umowie będzie klub. Miasto zrekompensuje Ruchowi ten wydatek poprzez zakup akcji spółki.
Stanie się to jednak nie wcześniej niż w marcu.

Zaczną z Chrobrym

Do tego czasu „Niebiescy” rozegrają dwa domowe mecze – 11 lutego z Chrobrym Głogów i 26 lutego ze Stalą Rzeszów. Ten z Chrobrym miał zacząć się o 20.00, ale ostatecznie padnie na 17.30, bo transmisję z Gliwic przeprowadzi Polsat Sport.

W odróżnieniu od 2014 roku, gdy Ruch gościł przy Okrzei z powodu choroby trawy przy Cichej, tym razem chce mieć do dyspozycji cały stadion, a nie tylko jego część. Obiekt w Gliwicach ma pojemność 9900 miejsc, chorzowianie mają około 3500 karnetowiczów i liczą, że frekwencja mimo tej przymusowej emigracji będzie dopisywać. Osoby mające karnety na „prostą” czy „dziesionę” mają zająć cały gliwicki zabramkowy „młyn” oraz trybunę prostą naprzeciw trybuny głównej.

Przy organizacji meczów będzie sporo logistyki, a sprawy nie ułatwia fakt, że w remoncie przez jakiś czas znajdować się będzie gliwicka strefa vip.
Ruch, którego stadion w minionym roku wypełniał się wielokrotnie, traci wielki atut w walce o powrót do ekstraklasy. – Nie jest to z pewnością dla nas miła sytuacja i coś, nad czym łatwo przejść do porządku dziennego. No nie da się. Nawet najbardziej przyjazny stadion zastępczy nigdy nie będzie nasz, tylko obcy. Taka sytuacja powoduje, że odbiera nam się trochę szans, one o ileś procent się redukują – przyznał trener Jarosław Skrobacz.


Wiosna Ruchu w Gliwicach

11.02 – Chrobry Głogów
26.02 – Stal Rzeszów
18.03 – ŁKS Łódź
8.04 – Podbeskidzie Bielsko-Biała
22.04 – Wisła Kraków
6.05 – Resovia
20.05 – Odra Opole
3.06 – GKS Tychy


Na zdjęciu: To już pewne – fanatycy Ruchu po 9 latach znów zasiądą w Gliwicach. Wskutek wyprowadzki, ale wywołanej innymi względami niż budową nowego stadionu w Chorzowie…
Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus