Na hat trick poczeka do wiosny

Gwarek Ornontowice udanie zakończył tegoroczne zmagania w IV lidze, pokonując na wyjeździe lidera grupy I, Unię Kosztowy 2:0. Największą cegiełkę do zwycięstwa dołożył Jakub Sewerin, zdobywca dwóch bramek.


Na początku rundy jesiennej [Jakub Sewerin] strzelił dwa gole Warcie Zawiercie, ale nie mógł mieć pełnej satysfakcji, bo jego drużyna przegrała przed własną publicznością 2:3. Na zakończenie I części sezonu zawodnik Gwarka znów dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, zapewniając ornontowiczanom zwycięstwo 2:0 na boisku Unii Kosztowy, przewodzącej tabeli grupy I.

Zamknął oczy i…

– Drogę do bramki przeciwnika otworzyły mi dwa podania Dawida Kaszoka – mówi Sewerin. – Mogłem nawet ten mecz zakończyć hat trickiem, bo w ostatniej akcji wbiegłem w pole karne i miałem przed sobą praktycznie tylko bramkarza, ale byłem już tak zmęczony, że myślałem jedynie o tym, by oddać strzał, nie patrząc nawet gdzie poleci piłka. Jak to mówią „zamknąłem oczy” i kopnąłem futbolówkę, a mogłem jeszcze ją trochę podprowadzić i „poszukać” golkipera.

Zwycięstwo Gwarka sprawiło, że podopieczni Łukasza Bilińskiego oraz zastępującego go w czasie choroby Mateusza Zdrzałka, rundę jesienną zakończyli na 5. miejscu, a lider – odrabiając zaległości w meczu ze Śląskiem Świętochłowice – musi jeszcze walczyć o mistrzostwo półmetka.

Plan wypalił

– Na spotkanie z liderem jechaliśmy z myślą o tym, że najważniejsze są dla nas 3 punkty – dodaje piłkarz Gwarka. – Chcieliśmy zakończyć tegoroczne występy zwycięstwem, żeby spokojnie przystąpić do wiosennego grania i być w górnej połowie tabeli. Udało się, ale nie było łatwo.

Po pierwszej połowie stwierdziliśmy, że jest to mecz do pierwszej bramki, czyli ten kto trafi, ten wygra. I tak się też stało. Na pewno pomogło nam to, że przeciwnicy „złapali” dwie czerwone kartki. Natychmiast po pierwszej strzeliłem pierwszego gola, główkując po wrzutce z rzutu wolnego, a kilka minut po drugiej wykorzystałem sam na sam z bramkarzem. Pod względem taktycznym zagraliśmy bardzo dobrze.


Czytaj jeszcze: Sposób na lidera

Ustawiliśmy się pod przeciwnika i dlatego było trochę roszad w składzie. Powiem szczerze, że obawialiśmy się czy to wyjdzie, ale okazało się, że plan wypalił. Ja na przykład pierwszy raz zagrałem na „10”. To było dla mnie coś nowego, ale najważniejsze, że jako drużyna pokazaliśmy dobrą piłkę i możemy powiedzieć, że rozegraliśmy jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie.

Na indywidualną oceną Jakuba Sewerina składają się nie tylko zdobyte bramki, ale także dobra gra.

W górnej połówce

– Cieszę się z tego występu i z pewnością mogę go zaliczyć na plus – twierdzi 24-latek – tym bardziej że był to drugi mecz w tej rundzie z moim „dwupakiem”. W IV lidze nie udało mi się jeszcze strzelić trzech goli w jednym spotkaniu, ale mam nadzieję, że kiedyś taki nadejdzie. Może w rundzie wiosennej…

Założyliśmy sobie, że chcemy być w górnej połówce w tabeli, bo co sezon bijemy się o miejsce w ósemce. Postanowiliśmy więc, że tym razem jesienią zagramy tak, by wiosną nie czuć na plecach oddechu zespołów z grupy spadkowej. Udało się i dlatego z 27 punktów zdobytych w 16 meczach jesteśmy zadowoleni.


Na zdjęciu: Jakub Sewerin stał się specjalistą od strzelania goli wyżej notowanym rywalom.

Fot. Dorota Dusik