Na kolejkę zaprasza Dariusz Dudek: Trener Brosz wie co robić

Rozmowa z Dariuszem Dudkiem, byłym ligowym piłkarzem, obecnie trenerem.


Tak dobra gra Górnika na początku sezonu i świetne wyniki, to dla pana zaskoczenie?

Dariusz DUDEK: – Nie. Miałem okazję przyglądać się z bliska, jak zespół trenuje, jak się przygotowuje. Zaskoczeniem na pewno jest to, że zmiana ustawienia czyli przejścia na grę trójką środkowych obrońców daje tak dobre rezultaty. Trener Brosz to jednak jeden z najlepszych trenerów w naszej ekstraklasie. Trzeba podkreślić, że to najlepszy start zabrzan od 1964 roku, ma to więc swoją wymowę.

Przez wiele lat pracował pan razem z trenerem Broszem, czy to w Odrze Wodzisław, czy w Piaście Gliwice. Skąd tak dobre wyniki jeżeli chodzi o bieganie, bo Górnik biega najwięcej w lidze, średnio po 118 kilometrów na spotkanie?

Dariusz DUDEK: – W dużej mierze wynika to z doświadczenia Marcina, a z drugiej strony z treningów, które aplikuje piłkarzom. Wynika to też z młodości, z materiału, który teraz posiada, a że umie to przełożyć potem na wyniki, to najistotniejsza sprawa. Było to widać w ostatnim meczu w Legią, kiedy zawodnicy Górnika przebiegli 122 km, a rywala 112, czyli tak, jakby w zespole z Zabrza biegał o jeden zawodnik więcej. Co też ważne w przypadku Górnika to fakt, że w obecnej sytuacji, kiedy można dokonać pięciu zmian, zawodnicy którzy wchodzą na murawę naprawdę pomagają. Marcin potrafi zrobić dobre zmiany, a piłkarze którzy wchodzą na boisko dają jakość i pomagają, jak choćby Ściślak.

Dariusz Dudek Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus

W piątek wieczorem w Zabrzu starcie Górnika z dołującą ostatnio Wisłą Kraków. Spokojnie przy tym spotkaniu można wpisywać „1”?

Dariusz DUDEK: – Absolutnie nie. To nie będzie łatwy mecz dla gospodarzy i w Zabrzu mają tego świadomość. Wiemy, jak ważny to mecz dla trenera Skowronka. Miałem okazję na żywo oglądać spotkanie Wisły ze Śląskiem. Jakość krakowskiego zespołu jest – trzeba powiedzieć – imponująca. Grają tam bardzo dobrzy piłkarze, ale póki co nie widać tego po wynikach. Trener Skowronek zrobi wszystko, żeby przede wszystkim nie przegrać, bo wiadomo, że każda kolejna przegrana „Białej gwiazdy”, to dla nich przysłowiowy gwóźdź do trumny. Na pewno liczą na przełamanie. Górnik jest zdecydowanym faworytem, ale łatwo mu na pewno nie będzie.

Jak skomentuje pan ostatnią zmianę na ławce trenerskiej Legii i czy dalej pana marzeniem jest praca szkoleniowca w warszawskim klubie, gdzie przecież z powodzeniem pan grał?

Dariusz DUDEK: – (śmiech) Jak najbardziej! Każdego dnia, jak pracuję jako trener, nawet teraz, kiedy pozostaję bez zajęcia i przydziału, to staram się rozwijać i uczyć. Tę przerwę wykorzystuję do tego, żeby się dokształcić . Dzięki swoim przyjaciołom mogłem podglądać zajęcia u Michała Probierza, w Górniku czy w Lechu, gdzie mogłem podpatrywać najlepszych polskich trenerów. Co do zmiany w Legii, to nie rozumiem takich posunięć, że już po czterech kolejkach następuje zmiana. „Vuko” zdobył przecież z nimi mistrzostwo Polski! Dla mnie jako szkoleniowca jest to niezrozumiałe. Szkoda mi „Vuko” i nie rozumiem takiej decyzji.

Trzej beniaminkowie: Stal, Warta i Podbeskidzie nie wygrywają, nie zdobywają punktów i nie strzelają bramek. Tak może być do końca sezonu i spadkowicz będzie wyłoniony z tego właśnie grona?

Dariusz DUDEK: – Może tak być. Sam ze swojego doświadczenia wiem, jak to jest, bo do ekstraklasy awansowałem z Zagłębiem Sosnowiec. Kiedy nie masz odpowiednich piłkarzy, a to związane jest z pieniędzmi, to bardzo trudno bez konkretnych wzmocnień stworzyć drużynę, która w rywalizacji z najlepszymi nawiąże walkę i utrzyma się w lidze. Teraz jest ten handicap, że tylko jedna ekipa spada z ekstraklasy i to jest akurat dobra informacja dla tej trójki beniaminków. Miałem okazję oglądać te nowe zespoły. W starciu Podbeskidzia z Rakowem rzucała się w oczy różnica w jakości, pokazał to zresztą wynik. Miałem też okazję oglądać Stal. Dobrze grają, ale póki co płacą frycowe, bo w końcówkach tracą i bramki i punkty, ale sama gra może się podobać. Z kolei Warta w derbach z Lechem też dość nieszczęśliwie przegrała. Taka jest właśnie różnica w ekstraklasie, że jak ci najlepsi mają jedną sytuację, to ją wykorzystują. Ja trzymam jednak kciuki za te nowe zespoły.


Czytaj jeszcze: 12 tysięcy na Wisłę Kraków

Na dole tabeli niespodziewanie Piast, który w poniedziałek mierzy się ze Stalą Mielec. Dla gliwiczan to szansa na przełamanie się i pierwsze zwycięstwo oraz bramki?

Dariusz DUDEK: – Oglądałem prawie wszystkie mecze Piasta w tym sezonie, jest tam trener Fornalik, który jest mega doświadczonym szkoleniowcem. Można powiedzieć, że wszystkie siły, wszystkie ręce rzucili i skupili na europejskich pucharach, to widać w ich poczynaniach. Wcześniej nasze zespoły na wstępnym etapie odpadały, teraz jest inaczej. Piast pokazał w tych meczach w europejskich pucharach dużo jakość. Natomiast jeżeli idzie o ligę i o to, że na koncie mają tylko jeden punkt, to uważam, że trener Fornalik z wszystkim sobie poradzi. Żeby grać na dwóch frontach, kadra musi być szeroka, a z Gliwic tych zawodników ostatnio trochę odchodzi i nie jest to komfortowa sytuacja dla trenera. Tutaj trzeba się uzbroić w cierpliwość. Są tam przecież bardzo dobrzy piłkarze. Niewykluczone, że jeszcze w końcówce okienka transferowego dyrektor Wilk przeprowadzi jakiś ciekawy transfer, żeby trenerowi Fornalikowi jeszcze lepiej się pracowało.


Na zdjęciu: Odpowiednio poukładany przez trenera Marcina Brosza zespół Górnika funkcjonuje jak maszyna.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus