Na kolejkę zaprasza Jarosław Bryś: Stalmacha obserwuję od żaka

Rozmowa z Prezesem Podokręgu Zabrze, wiceprezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej, członkiem Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Piłki Nożnej, mającym za sobą występy w ekstraklasie w barwach Szombierek.


Czy zestaw par każdej kolejki ekstraklasy zaczyna pan od analizy z kim grają Piast i Górnik?

Jarosław BRYŚ: – W myśl powiedzenia „bliższa koszula ciału”… Jako prezes Podokręgu Zabrze, który w swojej 70-letniej historii może się pochwalić mistrzowskimi tytułami Górnika Zabrze i Piasta Gliwice mam ten zaszczytny obowiązek. Co wcale nie znaczy, że patrzę na grę tych drużyn oraz ich miejsce w tabeli przez różowe okulary. Jako działacz, ale także trener, bo prowadziłem Spartę Zabrze czy Gwarek Tarnowskie Góry i byłem w poprzedniej kadencji sekretarzem Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów, oczekuję przede wszystkim dobrej gry. A gliwiczanie w tym sezonie spisują się nierówno i mnie osobiście ich wyniki nie zadowalają. Pewnie tak samo jest w klubie i dlatego uważam, że wszyscy czekamy na przekonujące zwycięstwo drużyny Waldemara Fornalika w meczu otwierającym 16 kolejkę. Bruk-Bet Termalica Nieciecza jest odpowiednim rywalem do tego, żeby pewnie sięgnąć po 3 punkty i z 11 miejsca ruszyć w górę tabeli, bo możliwości tego składu są dużo większe niż obecna pozycja. Liczę więc, że skrzydła poderwą grę drużyny i znajdzie się napastnik, który sfinalizuje akcje, zapewniając Piastowi wygraną.

Czy mający tyle samo punktów co gliwiczanie Górnik Zabrze w Łęcznej też powinien wygrać?

Jarosław BRYŚ: – Piast przegrał ostatnio w Poznaniu z Lechem, a Górnik wygrał z Legią więc podrażnieni gliwiczanie mają motywację, żeby się odbudować, a zabrzanie z optymizmem mogą jechać na mecz z ostatnim zespołem tabeli, żeby przedłużyć radość. Ważne jest to, że zespół Jana Urbana zaczął strzelać, a warto dodać, że te gole z Legią były wypracowane. Do ofensywy trzeba jednak jeszcze dodać uważną grę w defensywie i w Łęcznej zabrzanom potrzebna będzie równowaga. To będzie klucz do zwycięstwa, które jest potrzebne Górnikowi do tego, żeby nie musiał się oglądać za siebie. To jest idealna okazja, żeby „pociągnąć” i do zwycięstwa z Legią dołożyć kolejne 3 punkty.

Jak na zespół Górnika mogło wpłynąć zwycięstwo z Legią?

Jarosław BRYŚ: – Mogę to sobie wyobrazić wspominając swoje mecze w ekstraklasie, bo dla drużyn ze Śląska zawsze szczególne znaczenie mają derby i spotkania z Legią. Dla mnie jako zawodnika Szombierek legioniści kojarzą się akurat niestety niezbyt dobrze, tym bardziej, że o porażce nie decydowały wtedy tylko umiejętności piłkarskie, ale to są stare czasy sędziowskie, których nie ma nawet co wspominać. Lepiej wspominam za to derby z Górnikiem, bo po bramce Andrzej Orzeszka wygraliśmy 1:0 z rywalem naszpikowanym reprezentantami Polski i świeżo upieczonymi wicemistrzami olimpijskimi. Piłkarze Górnika są więc na pewno na fali i powinno to zaprocentować w meczu z zespołem zamykającym tabelę. Nie wiem czy trener Urban znowu da szansę grę Darkowi Stalmachowi, ale będę na to czekał. Dla mnie 15-letni debiutant w ekstraklasie wcale nie jest odkryciem.

Obserwuję go już od niemal 7 lat, gdy jako żak pojawił się w Akademii Sparty Zabrze, a jestem działaczem Sparty. Już wtedy wyróżniał się umiejętnościami technicznymi i długimi włosami, pod którymi była – kolokwialnie mówiąc – piłkarska głowa. Zawsze grywał w środkowej części boiska i był widoczny. Następnie trafił do reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej i grał w niej od U12 do U14, uczestnicząc w turniejach Młode Talenty, w których rywalizowaliśmy z Czechami i Słowakami oraz w Mistrzostwach Polski Kadr Wojewódzkich. Urósł, zmężniał, nabrał parametrów. Jest to więc nasz wychowanek i tym bardziej cieszę się z jego debiutu w ekstraklasie, bo śledzę uważnie rozwój wszystkich zawodników, którzy przeszli przez nasze szkolenie i kadry oraz są ze śląskich klubów, a teraz grają w ekstraklasie. Tych nazwisk jest naprawdę sporo.

Który klub z ekstraklasy obok Piasta i Górnika Zabrze jest panu jeszcze bliski?

Jarosław BRYŚ: – Jako wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej spoglądam też uważnie na Raków, bo choć przegrał z Cracovią to nadal jest zespołem ścisłej czołówki. Wicemistrz oraz zdobywca Pucharu i Superpucharu Polski to bardzo solidna drużyna więc w meczu z Zagłębiem Lubin ma najlepszą okazję, żeby wrócić do grona zespołów walczących o najwyższe miejsce. Choć mecz będzie trudny to zakończy się jednobramkowym zwycięstwem częstochowian. Kluczem w Rakowie jest znakomite zarządzanie, czyli współpraca właściciela z prezesem i trenerem. Michał Świerczewski-Wojciech Cygan-Marek Papszun, kojarzy mi się z dobrym doborem zawodników zagranicznych i polskich oraz stylu. Ich model gry jest przewidywalny, ale szybkość, dokładność i intensywność sprawia, że rywale często nie nadążają i Zagłębie też znajdzie się w sobotę w tym gronie.

Czy do trzech wytypowanych przez pana pewniaków do zwycięstwa: Piasta, Górnika i Rakowa dołączy pan jeszcze jakiś zespół?

Jarosław BRYŚ: – W derbach Poznania stawiam na liderującego Lecha, tak jak Raków, grającego piłkę, którą z przyjemnością się ogląda. Uważam także, że Śląsk Wrocław pokona u siebie Stal Mielec, choć ostatnio mielczan przyjemnie się ogląda, bo mają pomysł na grę. Jedynkę postawię także przy Wiśle Kraków, która musi przepchnąć mecz z Radomiakiem, mimo że bardzo dobrze poukładany zespół Dariusza Banasika jest dużo wyżej w tabeli i znakomicie radzi sobie w szybkim ataku. Natomiast w pozostałych spotkaniach stawiam na podział punktów. W szlagierze kolejki, czyli meczu trzeciej w tabeli Pogoni Szczecin z wiceliderem Lechią Gdańsk liczę na duże emocje.

Jarosław Bryś

To zespoły, w których ciekawe, zaplanowane ruchy transferowe oraz dobrze pracujący trenerzy i prezentujący wysoką klasę zawodnicy gwarantują ciekawe, bramkowe widowisko, które zakończy się remisem. Na drugim biegunie jest mecz Legii z Jagiellonią, bo to zagadka z wieloma niewiadomymi. Z jednej strony drużyna obrońcy mistrzowskiego tytułu i zespół uczestniczący w europejskich rozgrywkach musi w końcu zacząć wygrywać, ale z drugiej strony dochodzą głosy o tym co się dzieje w warszawskiej szatni i to nie wzbudza zaufania więc uważam, że Legia nie znajdzie sposobu na podbudowanych białostoczan. Emocji jednak nie braknie. Nie spodziewam się ich za to w Płocku, gdzie Wisła podejmując Cracovię, w której zmiana trenera zaowocowała zwycięstwem z Rakowem. Uważam, że po niezbyt ciekawym meczu obydwie drużyny dopiszą sobie po jednym punkcie.


Na zdjęciu: Dariusz Stalmach w meczu z Legią zadebiutował w Ekstraklasie. Czy trener Górnika Jan Urban w tej kolejce też da 15-latkowi szansę gry?

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus