Na kolejkę zaprasza Mariusz Śrutwa: Solidna i stabilna praca popłaca

Rozmowa z byłym napastnikiem Ruchu Chorzów, strzelcem 103 bramek w ekstraklasie.


Patrząc na dużą liczbę zakażeń na koronawirusa jest pan optymistą, co do dalszej kontynuacji rozgrywek?

Mariusz ŚRUTWA: – Ogólnie, jeśli chodzi o sport, to nie bardzo widzę tutaj margines do jakiś kolejnych i dodatkowych obostrzeń. Chodzi mi o sport kwalifikowany oraz zawodowy. Wiązałoby się to z ogromną dezorganizacją rozgrywek, a także z takimi sprawami, jak stypendia czy rozstrzygnięcia w mistrzostwach Polski w różnych dyscyplinach. To wszystko ma wpływ na dotacje dla klubów, na wsparcie finansowe. Trzeba przecież jakoś funkcjonować. A kluby młodzieżowe, które zależą od miast? Widzę więc tutaj małe pole do manewru, żeby coś zaostrzać, zatrzymywać czy przekładać. Musimy się w tym wszystkim odnaleźć. Są przypadki w wielu zespołach, że zawodnicy ulegają zakażeniom, oby to było jak najrzadsze i jak najspokojniej wszystko przechodzili, natomiast trzeba sobie z tym radzić i dalej prowadzić rozgrywki, nawet w okrojonym zakresie. Trzeba to wszystko ciągnąć.

Za nami 7 kolejek. Kto na plus, kto na minus?

Mariusz ŚRUTWA: – Na plus na pewno Górnik Zabrze, który w tych pierwszych kolejkach cały czas był na szczycie czy też inne kluby, które raczej nie przyzwyczaiły nas do tego, że otwierały ligową tabelę. Było trochę niespodzianek w tych pierwszych kolejkach. A minus? Na pewno postawa Piasta Gliwice, który w bieżących rozgrywkach nie potrafi sobie poradzić ze zbieraniem punktów, a notuje seryjne porażki, mimo tego, że na europejskiej arenie w eliminacjach Ligi Europy zanotował całkiem przyzwoity wynik. Na polskim froncie poniżej oczekiwań i na pewno sporo materiału do przemyśleń, dlaczego tak jest.

Trenera Fornalika zna pan nie tylko z pracy szkoleniowej, ale też z boiska, graliście przecież razem w Ruchu Chorzów. Doświadczony szkoleniowiec poradzi sobie w tej trudnej sytuacji?

Mariusz ŚRUTWA: – Wierzę, że tak. To dobry fachowiec. Razem z bratem Tomkiem i innymi osobami ze sztabu znajdą rozwiązanie i dojdą do tego, dlaczego jest tak niefajnie na początku rozgrywek. Wiemy, jak jest w sporcie, jak nie idzie. Do wszystkiego dochodzi głowa i to jest potem powodem blokady oraz braku dobrych wyników. Trzeba wszystko uspokoić, ustabilizować. Wierzę, że Waldek sobie z tym wszystkim poradzi i Piast wyjdzie z kryzysu, w którym się znalazł i wróci na te tory, do których nas przyzwyczaił w ostatnim czasie.

W niedzielę lider Raków gra ze Stalą Mielec. Tutaj spokojnie przy wyniku można wpisywać jedynkę?

Mariusz ŚRUTWA: – Nie tylko w naszej lidze, ale wszędzie indziej, gdzie te mecze w dobie pandemii rozgrywane są na trochę innych zasadach niż normalnie, to wszystko jest postawione trochę na głowie i przez to też wyniki są nieprzewidywalne. To co mówiłem wcześniej, że zespoły, które raczej nie przyzwyczaiły nas do tego, że są w czubie, jak choćby Raków czy Górnik, są wysoko. Pozycja częstochowian jest zaskoczeniem, ale nie można mówić, że każdy mecz łatwo się wygra. Stal doznała ostatnio dotkliwej porażki z Wisłą Kraków na swoim boisku, ale nie uważam, że w tym meczu liderowi wszystko przyjdzie łatwo, przyjemnie i bez bólu.

Gdzie upatrywałby pan siły jedenastki z Częstochowy?

Mariusz ŚRUTWA: – W organizacji klubu, w długofalowej polityce, w porządku i harmonogramie działania tego co się w klubie rozgrywa, a także w spokoju, bo nikt od dziennikarzy, fachowców czy samych zainteresowanych nie przykładał jakiś ogromnych aspiracji do tej drużyny. Raczej byli postrzegani jako zespół, który coś tam sobie grał, całkiem zresztą przyzwoicie, mając lepsze i gorsze spotkania. Była solidna i stabilna drużyna, która pracowała i pracuje ciężko na to, co teraz osiągnęła. To klucz do sukcesu bez jakiejś „napinki”, bez pompowania balonu, bez szumnych zapowiedzi. Solidna, ciężka, stabilna praca i mądre decyzje wewnątrz klubu plus umiejętne prowadzenie zespołu jest kluczem i odpowiedzią na pytanie, dlaczego Raków jest teraz w tym miejscu, w którym jest. Teraz tylko należy to utrzymywać i iść do przodu.


Czytaj jeszcze: Ostatni mankament

Symptomatyczne, że kiedy jest pan pytany o Raków, to nie wskazuje pan na aspekt sportowy i tego czy innego zawodnika, a wskazuje na klub jako całość, jako klucz do sukcesu.

Mariusz ŚRUTWA: – Tak. Gdybyśmy się tak przypatrzyli, to tam nie ma jakiś gwiazd, które są czy przewijają się na pierwszych stronach gazet. To solidni piłkarze, którzy tworzą zwarty kolektyw, który doskonale ze sobą współpracuje i doskonale się rozumieją ze sztabem szkoleniowym. Ta solidna praca od podstaw przynosi efekty i oby to się potwierdziło nie tylko w początkowej części obecnego sezonu, ale także w kolejne części rozgrywek. To powinien być przykład dla innych ludzi w piłce, że to nie jest tak, że wszystko buduje się w minutę czy w 5 minut, a wszystko przychodzi łatwo. Trzeba solidnie i stabilnie pracować, a do tego dobierać odpowiednich ludzi na odpowiednie stanowiska. Tak samo jest zresztą w przypadku piłkarzy. To droga do osiągnięcia sukcesu.


Na zdjęciu: Pojedynek Sebastiana Milewskiego z Franem Tudorem. Piast i Raków znalazły się na przeciwległych biegunach.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus