Na kolejkę zaprasza Paweł Sibik: Pozycja Rakowa nie jest przypadkowa

Rozmowa z uczestnikiem mistrzostw świata w 2002 roku w Korei Płd. i Japonii.


Zacznijmy niestandardowo. Wierzy pan, że do końca tego roku kalendarzowego odbędą się w ekstraklasie wszystkie zaplanowane mecze? We wtorek podano, że zakażenie koronawirusem wykryto w Lechu Poznań i Stali Mielec, w środę w Jagiellonii Białystok…

Paweł SIBIK: – Chcę w to wierzyć, że uda nam się dokończyć rozgrywki w tym roku. Eliminujmy jednostki, które zostały zakażone, nawet jeżeli miałoby to spowodować obniżenie poziomu poszczególnych spotkań. Wierzę, że wirus istnieje, na co ostatnio otrzymałem dowody. Dwóch młodych ludzi z powodu tej choroby odeszło do lepszego świata, więc jeżeli miałoby być zagrożone życie lub zdrowie piłkarzy, to wtedy trzeba przedsięwziąć drastyczne kroki i środki zapobiegawcze.

Może warto byłoby skopiować włoski model? Tam, jeżeli zdrowych jest 13 zawodników, mecz musi się odbyć. U nas można tę liczbę zwiększyć na przykład do 16 piłkarzy, bo przecież w kadrach drużyn jest grubo powyżej 20 zawodników. Co pan na to?

Paweł SIBIK: – To wymagałoby zmiany regulaminu rozgrywek. Bo jeżeli dajmy na to zostaną zakażeni wszyscy młodzieżowcy, to drużyna będzie mimo to mogła zagrać mecz? Jeżeli jednak będzie w kadrze 15 zdrowych zawodników, a 7 zakażonych, to jestem zdania, że mecz powinien się odbyć. Trzeba zrobić wszystko, by dokończyć rozgrywki w terminie, bo w przyszłym roku mam Euro, teraz natomiast Lech Poznań dodatkowo gra w Lidze Europy.


Na zdjęciu: Podbudowani debiutem szykują się na Górnika

Zostawmy na boku problemy z koronawirusem i skupmy się na sportowych zmaganiach. Jest pan zaskoczony, że po 6. kolejkach liderem jest Raków Częstochowa? W czym upatruje pan źródeł obecnych sukcesów tej drużyny?

Paweł SIBIK: – Jestem tym kompletnie zaskoczony, ale lokata częstochowian nie jest przypadkowa. Oglądałem ich mecze i we wszystkich zdominowali przeciwnika, niezależnie od wyniku. Raków jest zespołem, który wie, co ma grać i z żelazną konsekwencją realizuje plan nakreślony przez trenerów. Natomiast najbardziej zaskoczony jestem postawą Piasta…

O tym porozmawiamy później. Do niedawna najładniejszy i najciekawszy futbol demonstrował Górnik Zabrze, a w parze z tym szły wyniki. Przerwa na mecze reprezentacji mogła zaszkodzić drużynie trenera Marcina Brosza?

Paweł SIBIK: – Nie sądzę, myślę, że trener Brosz fajnie sobie ułożył zespół i wie doskonale, jak nim sterować. Wyszukał zawodników zagranicznych pod swoją koncepcję i wizję gry. Wprawdzie przed przerwą na mecze reprezentacji Górnik przestał wygrywać, lecz moim zdaniem nie była to zadyszka, tylko wypadek przy pracy. Jestem spokojny, że Górnik będzie bardzo wysoko w tabeli. Jeżeli nie będzie bił się o mistrzostwo Polski, to na pewno o przepustkę do europejskich pucharów.

Jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, w sobotę dojdzie do pojedynku Górnika z Rakowem. Czego spodziewa się pan po tym spotkaniu? Gradu bramek, czy piłkarskich szachów?

Paweł SIBIK: – To nie będą szachy, bo żadna z tych drużyn nie kalkuluje, tylko gra swoje. Każda z nich ma swój styl, nikt się nie schowa, tylko będzie grał otwarty futbol. Co z tego wyjdzie – nie wiem. Osobiście stawiam na remis, a jeżeli któraś z drużyn wygra, to będzie to różnica jednej bramki.

Chyba wszyscy byliśmy pod wrażeniem występów poznańskiego Lecha w Lidze Europy. Nie odnosi pan wrażenia, że w rozgrywkach ligowych „Kolejorz” stosował do tej pory wariant oszczędnościowy?

Paweł SIBIK: – Lech jest taką drużyną, która musi uwierzyć w siebie. W Lidze Europy radził sobie świetnie, natomiast jak przegrał lub zremisował w lidze, pojawiała się niepewność. Gdy zaczęło im wychodzić, pokazali swoją wartość i potencjał. Kolejne zwycięstwa są dowodem, że mają tendencję zwyżkową, będą coraz lepsi. Jagiellonia może mieć z „Kolejorzem” szalone kłopoty, bo moim zdaniem zespół z Poznania będzie bardzo groźny do końca roku i zamelduje się bardzo wysoko w tabeli.

Wypadałoby zacząć odrabiać stracony dystans, ale czy zespół trenera Dariusza Żurawia jest w stanie ograć w Białymstoku Jagiellonię, mając w perspektywie czwartkowy mecz z Benfiką Lizbona?

Paweł SIBIK: – Moim zdaniem w Białymstoku rzucą wszystko na szalę. Nie sądzę, by kalkulowali i oszczędzali siły na mecz z Benfiką. To przecież dla nich bardzo ważny sprawdzian, nie mają nic do stracenia. Jeżeli coś fajnie funkcjonuje, to trzeba to powielać i doskonalić.

Sibik
Fot. MACIEJ PRZYGODA / PRESSFOCUS

Najbardziej jestem rozczarowany postawą Piasta Gliwice. Wierzy pan, że przełom nastąpi w najbliższej kolejce, w wyjazdowym meczu z Cracovią?

Paweł SIBIK: – Nie ukrywam, że boję się o losy Piasta. Tam dzieje się coś niedobrego, drużynie trenera Waldemara Fornalika potrzebne jest pewne zwycięstwo, bo na razie ten zespół nie jest sobą. W pewnym momencie zabrakło trenera, a zdalne sterowanie, to nie to samo. Wszystko się rozmyło i teraz trudno będzie to poskładać. Każdy mecz będzie dla Piasta bardzo trudny, myślę, że mogą pomóc stanowcze rozmowy trenera z zawodnikami, w przeciwnym wypadku zespół się nie podniesie.

W bieżących rozgrywkach obrońca mistrzowskiego tytułu jeszcze nie zdobył punktu na własnym stadionie. Zagłębie Lubin zada Legii kolejny cios na Łazienkowskiej?

Paweł SIBIK: – Zagłębie jest zespołem chimerycznym, który potrafi zagrać fantastycznie, by w następnym zagrać bardzo źle. Zapewne nie jest to ulubiony zespół bukmacherów i obstawiających w tych zakładach. Jeżeli Legia, pod wodzą nowego trenera, teraz się nie obudzi, to może to być stracony sezon. Odpadając z europejskich pucharów straciła mnóstwo pieniędzy, a poza tym do tej pory pokazała niewiele. Zagłębie gra ciekawą, szybką piłkę, więc nie wykluczam, że wygra na Łazienkowskiej.


Na zdjęciu: Mecz Górnika z Rakowem (na zdjęciu Petr Schwarz i Roman Prochazka) w Zabrzu będzie hitem zbliżającej się kolejki.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus