Na kolejkę zaprasza Sławomir Chałaśkiewicz: Lech musi skoncentrować się na sobie

Rozmowa ze Sławomirem Chałaśkiewiczem, byłym piłkarzem, obecnie ekspertem telewizyjnym.


Lech Poznań w ekstraklasie wygrał tylko dwa z dotychczasowych 9. meczów. Na usta ciśnie się oczywiście argument, że to wina europejskich pucharów, ale może przyczyn takiej dyspozycji da się poszukać gdzieś indziej?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Gra ofensywna Lecha wygląda ciekawie. W akcjach do przodu zawsze próbują coś zorganizować, ale większe problemy mają w defensywie. Może to też wynikać z tego, że mimo wszystko nasze drużyny nie są odpowiednio przygotowane do tego, aby grać na kilku frontach. To wszystko może się odbijać na ich dyspozycji. Wcześnie musieli zacząć grać w kwalifikacjach, co powoduje zaburzenie przygotowań do sezonu, a poza tym ta kadra nie jest na tyle mocna, żeby walczyć i tu, i tu. Zresztą w poprzednich latach na przykładzie innych drużyn można było wyciągnąć podobne wnioski.

Czego w tej kadrze Lecha panu brakuje?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Przede wszystkim skuteczności, bo mimo stwarzanych sytuacji trochę jej jednak brakuje. Gdyby bardziej nad tym popracowali, wyniki na pewno byłyby okazalsze.

Teraz poznaniakom przyjdzie mierzyć się z bezkompromisową Lechią w Gdańsku, czyli drużyną, która radzi sobie w tych rozgrywkach naprawdę dobrze. Jak „Kolejorz” powinien podejść do tego meczu?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – To będzie w dużej mierze zależało od tego, jakie podejście zbuduje się przez weekend po wczorajszym meczu pucharowym. Wiadomo, że granie będzie inne, jeśli Lechowi uda się zagrać kilka dobrych spotkań. Na Lechii gra się bardzo ciężko, bo jest to drużyna poukładana, mająca swój plan. Mają w szeregach Flavio Paixao, którego trzeba będzie wyeliminować, jeśli myśli się o tym, żeby powalczyć o komplet punktów. Sporo zależeć też będzie od tego, ile ostatecznie będzie Lecha kosztował wczorajszy występ. Poznaniacy będą się musieli skoncentrować przede wszystkim na sobie.

Wicemistrz radzi sobie średnio, a jeszcze gorzej idzie trzeciemu zespołowi zeszłego sezonu, Piastowi Gliwice, który dopiero ostatnio wygrał swoje dwa pierwsze mecze. Gdzie może upatrywać przyczyn takiego stanu rzeczy?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Mam wrażenie, że na ich psychice odbiły się trochę te nieszczęsne puchary. Nastawienie i przekonanie, że można zajść trochę dalej, były duże, ale – nie oszukujmy się – pojawiło się rozczarowanie. Trener Waldemar Fornalik nie do końca mógł znaleźć pomysł na odbudowanie tego zespołu, ale teraz powoli nabierają swojej pewności i z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Myślę, że to jest drużyna, która jest w stanie się pozbierać i złapać lepszą formę. Pokazał to przecież ubiegły sezon, a jakichś wielkich zmian w kadrze tam nie było.

Teraz Piast stanie przed niełatwym testem, bo uda się na teren mistrza i obecnego lidera ekstraklasy – do Warszawy. Czego można się spodziewać i czy Piast stoi na straconej pozycji?

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – Legia w tym sezonie już dwa razy u siebie przegrała – jakiś czas temu komplet punktów ze stolicy wywiozły Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok. W ostatnim meczu Pucharu Polski z Widzewem Łódź trener Czesław Michniewicz oszczędzał kilku podstawowych zawodników, więc widać, że do starcia z Piastem będzie podchodził bardzo poważnie, chcąc zwyciężyć na swoim terenie. To może być ciekawe spotkanie, Legia jest faworytem i powinna takie mecze wygrywać, jeśli chce po raz kolejny zdobyć mistrzostwo.

Punkt za Legią znajduje się Raków. Można oczywiście mówić, że to wielka niespodzianka tego sezonu, ale z drugiej strony ciągle wskazuje się na postępujący progres, jaki od jakiegoś czasu towarzyszy częstochowianom.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – W ubiegłym sezonie ta drużyna miała sporego pecha, bo grała dobrze w piłkę, jednak płacili takie „frajerskie” za swój awans. Próbowali grać ofensywnie i przyjemnie dla oka, ale brakowało im wyrachowania i skuteczności. Obecnie grają ładnie i co ważne – skutecznie, ustabilizowali swoją formę i prezentują równy poziom.


Czytaj jeszcze: W Rakowie już myślą o wzmocnieniach

Nie ma w ekstraklasie skuteczniejszej drużyny – Raków zdobył 23 gole, z czego aż 15 w meczach wyjazdowych.

Sławomir CHAŁAŚKIEWICZ: – W tamtym sezonie tego im właśnie brakowało, nie potrafili wykorzystać stwarzanych sytuacji. Teraz doszła do tego pewność siebie, piłkarze się ograli i ekstraklasa stała się dla nich chlebem powszednim, dlatego teraz tak to wygląda. To bardzo pozytywne zjawisko, że zespoły, które w poprzednim sezonie miały pewne problemy, jak chociażby Górnik Zabrze, potrafiły się odbudować i teraz są siłą wiodącą w naszej lidze.


Na zdjęciu: Flavio Paixao musi zostać wyeliminowany z gry – twierdzi Sławomir Chałaśkiewicz.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus