Na razie nie widać wielkiej paniki

Pandemia koronowirusa storpedowała rozgrywki praktycznie w całej Europie. Nie oparła się jej też hiszpańska ACB. – Liga została zawieszona – na razie – na dwa tygodnie. Początkowo decyzja była taka, by rozgrywki miały się odbywać bez udziału fanów i dziennikarzy, a do hal miałyby wchodzić tylko osoby odpowiedzialne za produkcję przekazu telewizyjnego. W tym momencie sytuacja wygląda tak, że spotkania dwóch najbliższych kolejek zostały przełożone na kwiecień – mówi Adam Waczyński, czołowy zawodnik Unicaja Malaga.

To nie jest temat tabu

W jego opinii, życie w Maladze toczy się normalnie, choć oczywiście epidemia koronawirusa jest tematem rozmów, także wśród zawodników. – Życie toczy się tak, jak się toczyło. Na razie wielkiej paniki nie widać, ludzie nie wykupują nadmiernie towarów ze sklepów. Szkoły w tym momencie nie zostały zamknięte, choć oczywiście są podjęte środki prewencyjne. Moje dzieci opowiadają, że przed każdą lekcją myją ręce. W szatni rozmawiamy o epidemii, to nie jest temat tabu, ale treningi i wszystko co związane z organizację zajęć odbywa się utartym trybem. W sumie nie mamy zbyt wiele czasu na intensywne myślenie o koronawirusie – podkreśla nasz koszykarz.

W ostatniej kolejce ligi ACB urodzony w Toruniu zawodnik w 27 minut uzyskał 18 punktów, najwięcej w tym sezonie, a jego ekipa wygrała na wyjeździe z Joventutem Badalona 97:82. – Dostawałem więcej minut, także z powodu kontuzji w drużynie. To, że grałem dłużej powodowało wzrost pewności siebie. Ufają mi trenerzy i koledzy. Generalnie mamy ostatnio dobrą passę. Mogę to również powiedzieć o indywidualnych występach. Mam nadzieję, że po wznowieniu rozgrywek podtrzymamy formę. Awans do ćwierćfinałów to był cel minimum postawiony przed sezonem – zaznacza Waczyński.

Jak równy z równym

W następnym tygodniu Unicaja miała rozegrać mecze z Reyer Walencja w ćwierćfinale Pucharu Europy. Euroliga, która zarządza dwoma pucharami, odwołała jednak wszystkie spotkania, choć i przed tą decyzją ich rozegranie stało pod znakiem zapytania. – Sytuacja zmienia się bardzo szybko. Pierwotnie plan był taki, że polecimy czarterem do Wenecji i po meczu wrócimy, ale to już nieaktualne…. – wyjaśnia polski zawodnik.

Unicaja zajmuje obecnie 9. lokatę w lidze ACB z bilansem 12-11. Taki sam mają jeszcze trzy zespoły, a plasująca się na 6. pozycji Andora ma o jedną wygraną więcej. – Liga jest bardziej wyrównana niż w poprzednim sezonie. Każde wyjazdowe zwycięstwo jest bardzo ważne. Czekają nas też trudne mecze u siebie z Barceloną i Walencją. Fajnie byłoby wygrywać dalej i piąć się w tabeli. Ostatnio, w meczu z Realem Madryt pokazaliśmy, że z tymi najlepszymi potrafimy walczyć jak równy z równym. Ćwierćfinał to cel minimum, ale super byłoby awansować do półfinałów, gdy liga ponownie ruszy – dodaje Adam Waczyński.

Unicaję wzmocnił kilka dni temu mający polskie korzenie i polskie obywatelstwo Izraelczyk Gal Mekel. Zmienił klub, m.in. ze względu na sytuację we Włoszech, bowiem wcześniej grał w Reggio Emilia. – Gal to istotne wzmocnienie, doda dużo jakości zespołowi, tym bardziej że mamy kilka kontuzji. To fajny człowiek i zawodnik. Szybko się wpasował w nasz system, bo grał dla trenera Casimiro, gdy ten prowadził Gran Canarię. Zna pojedyncze polskie słowa, ale rozmawiamy po angielsku – podkreśla 30-letni koszykarz.

Bez kontaktu

Waczyński, występujący w Maladze od 2016 roku na razie nie wybiega myślami w przyszłość i nie chce wracać do konfliktu z władzami federacji oraz braku powołania na lutowe mecze reprezentacji w eliminacjach mistrzostw Europy. W czerwcu mają się odbyć kwalifikacje olimpijskie – biało-czerwoni mają walczyć na Litwie ze Słowenią i Angolą. – Nie ode mnie zależy powołanie. Nie było ostatnio żadnego kontaktu ze strony federacji, a po tylu kolejnych, nieprawdziwych informacjach… już na nic nie liczę. Sporo kosztowała mnie cała sytuacja, więc nie chcę wracać do tematu – podsumowuje kapitan drużyny narodowej w ubiegłorocznych mistrzostwach świata, w których biało-czerwoni zajęli 8. pozycję.

Olga Przybyłowicz (PAP)

Na zdjęciu: Adam Waczyński nie liczy specjalnie na ponowne powołanie do reprezentacji Polski.