Na równi pochyłej

Damian Zajączkowski dołączył do Pniówka Pawłowice zimą br. i jest jednym z członków licznej „kolonii” z Jastrzębia-Zdroju w tym zespole. W przeszłości w GKS-ie 1962 grali Wojciech Caniboł, Tomasz Musioł, Dawid Weis, Jakub Świerczek, Mateusz Wrana, Piotr Trąd, Konrad Hasior, a wypożyczeni są Oskar Paleczny i Tomasz Dzida. Niespełna 24-letni piłkarz dobrze zaaklimatyzował się w zespole prowadzonym przez trenera Grzegorza Łukasika i jeżeli jest zdrowy, regularnie wychodzi w podstawowej jedenastce. – Nie czuję się tak, jakbym dalej grał w GKS-ie Jastrzębie, chociaż przyznaję, że duża liczba kolegów i znajomych była powodem mojej „przeprowadzki” do Pawłowic – śmieje się popularny „Zając”. – Pniówek jest zupełnie inną drużyną niż mój poprzedni zespół, ale cieszę się, że tutaj znalazłem swoje miejsce.

Słabo i nieskutecznie

Chociaż Zajączkowski gra regularnie (do tej pory wystąpił w 9 meczach w III lidze), nie ma powodów do zadowolenia. Wiosną bowiem jego drużyna odniosła tylko dwa zwycięstwa w 10 spotkaniach, w ostatnich sześciu pojedynkach ligowych zdobyła tylko jeden punkt! W tabeli wiosny Pniówek zajmuje 16. miejsce z 9 punktami, gorsze są tylko Ruch Radzionków (8 pkt) i Warta Gorzów Wielkopolski.

– Kiedy zbliżały się rozgrywki ligowe, nasz kapitan Karol Goik powiedział mi, że boisko w Pawłowicach jest dla przeciwników takim „kociołkiem czarownic” – mówi Damian Zajączkowski. – Runda wiosenna tego na razie nie potwierdziła, bo wygraliśmy u siebie tylko raz, z Piastem Żmigród. Przegraliśmy z Radzionkowem i ze Ślęzą, zremisowaliśmy z Foto-Higieną i Lechią Dzierżoniów, a to przecież nie są najmocniejsze drużyny w naszej lidze. Co jest powodem naszych słabych wyników? Nie potrafię odpowiedzieć, jakie są przyczyny, lecz nie będę ukrywał, że gramy słabo i nieskutecznie. W niektórych sytuacjach mieliśmy pecha, ale nie można na niego zrzucać całej winy.

Pniówek 74 Pawłowice. Poturbowany kapitan

Przeklęte auty

Przed wznowieniem rozgrywek Pniówek był w komfortowej sytuacji, na półmetku zajmował 5. miejsce z dorobkiem 29 punktów. – Wszystkim wydawało się, że utrzymanie mamy pewne – przyznaje Zajączkowski. – Koledzy twierdzili, że nie mamy czym się martwić, ani czego obawiać. Tym bardziej że na początku mieliśmy grać z beniaminkami (w 4 meczach z nimi Pniówek zdobył tylko 5 punktów – przyp. BN). Okazało się jednak, że pozory mylą, a mnie najbardziej zabolała porażka z Ruchem Radzionków, z którym powinniśmy wygrać w przysłowiowych cuglach. Jedna kontra rywali wystarczyła, byśmy zeszli z boiska pokonani.

Ostatnia porażka 1:5 ze Stalą Brzeg to klęska, ocierająca się o kompromitację. Wcześniej Pniówek tylko w jednym meczu stracił trzy gole (0:3 ze Ślęzą na wyjeździe). – Nie można racjonalnie wytłumaczyć naszej wysokiej porażki w Brzegu – twierdzi Zajączkowski. – Już w 3. minucie powinniśmy prowadzić 1:0, bo nie wykorzystaliśmy „setki”. Potem też mieliśmy kilka wyśmienitych okazji, ale tylko jedną zamieniliśmy na bramkę. Jeżeli chcemy zdobywać punkty, musimy być bardziej skutecznie i grać bardziej konsekwentnie, zarówno w ataku, jak i w obronie. A my się długimi fragmentami „zawieszamy” i przeciwnik to bezwzględnie wykorzystuje. Leży mi jeszcze „na wątrobie” to, że trzy gole straciliśmy po wrzutach z autu. Tak nie może być!

Siłą rozpędu

W sobotę Pniówek podejmuje na własnym boisku rezerwy Zagłębia Lubin, z którymi jesienią przegrał 1:2. – Długa seria bez wygranej trochę nas już męczy, ale nie zauważyłem w naszej szatni nerwowości – zapewnia piłkarz Pniówka. – Musimy to spotkanie bezwzględnie wygrać, chociaż przeciwnik będzie wymagający. Młodzi chłopcy z Lubina będą się chcieli pokazać, więc będą szarpać, ile sił. Mam nadzieję, że zwycięstwo w Pucharze Polski z Polonią Poraj (1:0, bramka Tomasz Dzida w 85 min – przyp. BN) podbudowało nas na tyle, że pójdziemy siłą rozpędu i wreszcie zdobędziemy trzy punkty.

 

Na zdjęciu: Damian Zajączkowski (z lewej) wierzy, że najbliższy mecz z rezerwami Zagłębia Lubin będzie dla Pniówka przełomowy.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ