Na taki sezon czekali przez dwie dekady
Nieważne jak w ostatnim meczu zagra Pogoń, obecny sezon i tak będzie jej najlepszym od 20 lat. Jeśli jednak uda się zgarnąć 3 punkty, będzie on najlepszy… w całej historii klubu.
Gablota z pucharami w Szczecinie nadal stoi pusta, bo Pogoń w swojej historii jeszcze nigdy nic nie wygrała. Trzy razy dochodziła do finału Pucharu Polski, a po dwa razy zajmowała drugie oraz trzecie miejsce w ekstraklasie – i najniższy stopień podium przypadnie „Portowcom” także w bieżących rozgrywkach.
Żal i duma
– Jedno jest pewne, nie będzie to finał sezonu – mówił pomocnik szczecinian Damian Dąbrowski po tym, kiedy jasne stało się, że Pogoni nie uda się już wyprzedzić drugiego w tabeli Rakowa. Obie drużyny zmierzą się ze sobą w ostatniej kolejce i choć wszyscy liczyli, że będzie to pasjonujący pojedynek o wicemistrzostwo, wyniki ułożyły się w taki sposób, że częstochowianie mają już nad zespołem z Pomorza 4 punkty przewagi.
– Mi osobiście żal jest punktów potraconych przez moją drużynę. Moja robota mogła być wykonana lepiej, wyniki innych miały drugorzędny wpływ. Raków wykonał swoją pracę dobrze i należy przed nimi ściągnąć kapelusz z głowy, bo są wyżej od nas. Widocznie my zasłużyliśmy w obecnym sezonie tylko na trzecią pozycję. Uważam, że to też jest dobry wynik, tym bardziej że to mój pierwszy medal w karierze i jestem z tego dumny – przyznał 28-letni Dąbrowski.
Skomplikowane liczenie
Choć kibice Pogoni na pewno liczyli na nieco więcej, to i tak mogą być zadowoleni. Ich drużyna zajęła najlepsze miejsce od sezonu 2000/01, kiedy po raz drugi w historii została wicemistrzem Polski. Później „Portowcy” przeżywali różne perypetie, słynny zespół naładowany po brzegi Brazylijczykami, likwidację drużyny i start od IV ligi.
Obecnie zdaje się, że szczecinianie w końcu osiągnęli stabilizację, a jeśli uda im się jeszcze pokonać Raków w ostatniej kolejce, to – jak podaje statystyczny portal EkstraStats – Pogoń osiągnie najwyższą średnią zdobywanych punktów w historii jej gry w najwyższej lidze polskiej. Będzie to średnio 1,83 punktu na mecz, ale trzeba tutaj przypomnieć okoliczności wcześniejszych sukcesów.
Pogoń ma obecnie 52 punkty, w najlepszym przypadku może ich mieć 55. W wicemistrzowskim sezonie 2000/01 zespół z Pomorza Zachodniego zdobył 53 „oczka”, natomiast w wicemistrzowskiej kampanii 1986/87 44 „oczka” – z tym że wówczas punktacja była nieco… szalona, bo za mecze wygrane różnicą 3 goli przyznawano zwycięzcy 3 punkty, a przegranemu… odejmowano punkt.
Gdyby więc policzyć Pogoni punkty według dzisiejszej metody, miałaby ich wtedy na koncie 55. Wspominając zaś sezon 1983/84, kiedy „Portowcy” zajęli najniższy stopień podium, mając 38 punktów, należy podkreślić, że za wygrane spotkanie przyznawano w tamtym okresie 2 „oczka”. Licząc to po „dzisiejszemu”, Pogoń miałaby wtedy 54 punkty. Widać więc gołym okiem, że w Szczecinie medale zdobywają zawsze, jeśli mają na koncie 52-55 punktów! Łatwy do zapamiętania wzór.
Kolejny level
– Mamy to szczęście, że ostatni mecz gramy w Szczecinie i na stadion będą mogli przyjść kibice. Będziemy starali zagrać się tak, aby stworzyć fajne widowisko. Chcemy im podziękować za cały ten sezon, oni nam pewnie też. Możemy dodać wiary w to, że w kolejnych latach również będziemy walczyć o najwyższe cele – cieszył się mimo wszystko Dąbrowski, który już myśli o eliminacjach do nowych rozgrywek UEFA, Ligi Konferencji. – To coś fajnego, nowe doświadczenie, nie nasze podwórko. To kolejny „level” i emocje, o które warto walczyć – podkreślił „Dąbek”.
Fot. pogonszczecin.pl