Na Wembley bez kapitana!

To najgorsza wiadomość, jaka mogła napłynąć ze sztabu medycznego reprezentacji Polski. Robert Lewandowski doznał kontuzji kolana i nie zagra z Anglikami!


Była 63. minuta starcia Polska – Andora. Robert Lewandowski opuścił boisko, ustępując miejsca Karolowi Świderskiemu, a początkowo wszyscy sądziliśmy, że trener Paulo Sousa dał kapitanowi i niekwestionowanemu liderowi naszego zespołu odpocząć. Wszakże „Lewy” zrobił swoje. Strzelił w spotkaniu, w którym szło nam, jak po grudzie dwie bramki, gwarantując praktycznie zwycięstwo.

W Bayernie staną na głowie

Zaraz po tym, jak usiadł na ławce sztab medyczny opatrzył lodem kolano asa atutowego naszego zespołu, a do całej sytuacji odniósł się – na pomeczowej konferencji prasowej Paulo Sousa.

– Robert odczuwa ból w kolanie. Mam jednak nadzieję, że dobrze się wyśpi i obudzi się w poniedziałek bez bólu – powiedział opiekun naszej drużyny narodowej. Nadzieje Portugalczyka się jednak nie spełniły. Rano napastnik reprezentacji nadal odczuwał ból i został poddany badaniom. Te wykazały jednoznacznie, że występ Lewandowskiego w środowym meczu z Anglią jest wykluczony!

– Badania kliniczne i obrazowe wykazały uszkodzenie więzadła pobocznego prawego kolana – napisano w oficjalnym komunikacie PZPN-u. Nasz kapitan na Wembley zatem nie wystąpi…

Gorszej wiadomości trudno sobie wyobrazić. Pojawiła się ona tuż przed meczem wiosny w polskim futbolu. Do tej pory w tym roku nie było nic ważniejszego, a do turnieju Euro nic ważniejszego niż właśnie bój z Anglikami na Wembley nas nie spotka. Tymczasem leczenie urazu Lewandowskiego potrwa od 5 do 10 dni, a później nasz napastnik zostanie poddany rekonwalescencji. Tak wynika z pierwszych informacji, choć jednocześnie pojawiły się i takie wieści, które mówią o dostępności Polaka już na najbliższe spotkanie Bayernu Monachium, który 3 kwietnia, czyli w nadchodzącą sobotę, zmierzy się w bardzo ważnym meczu Bundesligi z RB Lipsk. A nawet jeżeli na to spotkanie Lewandowski nie wydobrzeje, to wiele wskazuje na to, że będzie gotowy na pierwsze spotkanie ćwierćfinału LM 7 kwietnia, kiedy Bayern rywalizować będzie z Paris Saint-Germain. Teraz polski napastnik wraca do Monachium i to tam będzie leczony. W niemieckim klubie wszyscy będą stawać na głowie, by jak najszybciej doprowadzić Lewandowskiego do pełni sprawności. O tym, jak polski napastnik jest ważnym zawodnikiem w drużynie Hansiego Flicka świadczą słowa honorowego prezesa Bayernu Uliego Hoenessa.

– Gdy dowiedziałem się o kontuzji Roberta, moje serce stanęło. Mam tylko nadzieję, że nie stało się mu nic poważnego – powiedział Hoeness, który od razu po tym co się wydarzyło w Warszawie, musiał wykonać kilka telefonów.

– Kontuzja nie jest tak groźna, jak można było się spodziewać – przekazał w telewizyjnym programie Hoeness, który dodał, że polski piłkarz zostanie poddany kolejnym szczegółowym badaniom.


Czytaj jeszcze: Dwa gole „Lewego”

Zastąpić go się nie da

W tej sytuacji warto przypomnieć to, co z udziałem Roberta Lewandowskiego działo się jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Polski, a także tuż po jego rozpoczęciu. Otóż gdy nasz as przyjechał na kadrę, nie było wiadomo czy otrzyma zgodę na wyjazd do Londynu na starcie z Anglią, bo w Niemczech obowiązywały wówczas wszystkich bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące obowiązkowej, 10-dniowej kwarantanny dla wszystkich wracających z Wysp Brytyjskich. Pamiętamy, że w sprawę zaangażował się polski rząd, z premierem Mateuszem Morawieckim na czele, a następnie Bayern, a także kluby Krzysztofa Piątka (Hertha Berlin) i Arkadiusza Milika (Olympique Marsylia) wysłały do naszego związku oficjalne zgody na wyjazd wymienionych zawodników do Londynu.

Tymczasem coś zupełnie innego zadecydowało, że najlepszy piłkarz świata 2020 roku na Wembley nie wystąpi. To ogromny cios dla naszego zespołu. Przypomnijmy jedynie, że już w tych eliminacjach Lewandowski strzelił 3 z 6 uzyskanych przez nasz zespół bramek, a w reprezentacji Polski – w 118 występach – ma ich na koncie 66. Nie ma się nawet sensu zastanawiać czy „Lewego” kimkolwiek da się zastąpić, bo jest jasne, że się nie da. Zagrać jednak z Anglikami musimy i teraz dla Paulo Sousy zadaniem priorytetowym jest wymyślenie czegoś, dzięki czemu brak kapitana zespołu narodowego będzie możliwie jak najmniej odczuwalny. Można się domyślać, że i tak Portugalczyk – jak to miało miejsce w starciu z Andorą – nie zagrałby na Wembley trójką napastników. Co najwyżej szykował pomysł na grę z dwoma piłkarzami w pierwszej linii. I – jeżeli biorąc pod uwagę brak Lewandowskiego – utrzyma taką koncepcję, to Anglików z przodu straszyć będą Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Dobrze, że w zaistniałej sytuacji przetarł się w reprezentacji Karol Świderski, bo może się okazać, że jego obecność będzie niezbędna.


47
BRAMEK
strzelił w tym sezonie w 42 występach zarówno w klubie, jak i w reprezentacji Polski Robert Lewandowski. W swoich 10 ostatnich występach kapitan reprezentacji strzelił aż 16 goli.


Na zdjęciu: Robert Lewandowski z powodu urazu kolana nie zagra z Anglią!
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus