Na zawsze w pamięci. Ostatnia droga Stanisława „Leona” Sętkowskiego

Górnik Zabrze już nigdy nie będzie taki sam. We wtorek cała społeczność 14-krotnych mistrzów Polski pożegnała swojego najwierniejszego kibica, Stanisława „Leona” Sętkowskiego.


W zeszłym tygodniu, 13 lipca, nie tylko całe Zabrze, ale i cały świat polskiej piłki nożnej wstrzymał oddech. Doszła do nas bowiem wiadomość o niespodziewanej śmierci pana Stanisława, który odszedł z tego świata w wieku 82 lat. Cała społeczność związana z Górnikiem godnie pożegnała swojego najwierniejszego kibica, który od dekad był uosobieniem tego, co można nazwać duszą klubu.

O krok od stadionu

Zmieniali się piłkarze, prezesi, trenerzy, rozgrywki, kibice przychodzili i odchodzili – ale on trwał. Mecze Górnika już nigdy nie będą takie same. Nie będzie charakterystycznego dźwięku dzwonka, który przypominał to, co słyszy górnik zjeżdżając w szoli na szychtę. Nie będzie już wręczania kogutów dla najlepszego zabrzańskiego piłkarza w danym spotkaniu. Tych atrybutów nie mogło zresztą zabraknąć na pogrzebie Leona, który przyciągnął rzeszę osób.

Uroczystość nie mogła odbyć się nigdzie indziej, jak tylko w kościele pod wezwaniem św. Józefa, który leży praktycznie na przeciwko stadionu Górnika. W tej samej świątyni zresztą w ostatnio sobotę odprawiono Mszę w intencji klubu, która stała się już w Zabrzu przedsezonową tradycją. Okolice kościoła zostały rzecz jasna odpowiednio udekorowane na tę smutną okazję.

Wszędzie można było dostrzec flagi z barwami i herbem klubu, którym towarzyszyły jednoznaczne czarne przepaski. Na miejscu już koło godziny 10:00 zjawili się pierwsi uczestnicy. Rozpoczęło się czuwanie, potem odprawiono Mszę, a wewnątrz kościoła co chwilę można było dostrzec kogoś ubranego w okazjonalną, czarną koszulkę, na której widniała twarz pana Stanisława oraz napis: „Leon, na zawsze w pamięci”.

Czas się zatrzymał

– Kiedy pojawiła się wiadomość o śmierci Stanisława, czas dla wielu zatrzymał się na moment. To niemożliwe, przecież to nie może być prawda. I to jeszcze w takim momencie, przed inauguracją nowego sezonu – mówił ksiądz podczas kazania.

Na pogrzebie oprócz mnóstwa kibiców byli obecnie także przedstawiciele klubu – trenerzy, piłkarze, działacze, ci aktualni oraz ci dawni. Był prezes Dariusz Czernik, klubowy kapelan Górnika Bogdan Reder oraz prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik, którzy zabrali głos, żegnając Leona.

Po Mszy żałobny kondukt udał się ulicą Świętego Józefa na pobliski cmentarz, gdzie ceremonia została zakończona, a trumna z ciałem Stanisława Sętkowskiego, przyozdobiona klubową flagą, została złożona w grobie. Kibice w ramach pożegnania odpalili race, a wokół miejsce pochówku złożyli wieńce żałobne, na cmentarzu rozwieszając natomiast wielki, czarno-biały transparent ku czci i pamięci Leona. Nie zabrakło również pocztów sztandarowych.

– Musimy się z tym zmierzyć. Musimy po chrześcijańsku przyjąć wolę Pana Boga i przyjąć ten dopust boży, którego wszyscy jesteśmy obecnie świadkami. Niech ta Eucharystia będzie pochwaleniem Boga żywego, że dał nam osobę Leona i talenty, którymi nas obdarzył – padło w trakcie kazania.


Fot. Górnik Zabrze