Na zero z tylu

Rozmowa z Jakubem Kiwiorem, obrońcą reprezentacji Polski.


Jak duża jest radość po zwycięstwie z Arabią Saudyjską?

Jakub KIWIOR: – Zdobyliśmy tak dla nas ważne trzy punkty, więc jest bardzo duże zadowolenie. To dla nas bardzo istotne patrząc, jak wygląda sytuacja w naszej grupie.

Czy pan jako obrońca napracował się więcej w którymś meczu niż ten z Saudyjczykami?

Jakub KIWIOR: – Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjdzie się nam zmierzyć z wymagającym rywalem i tak rzeczywiście było. Potrafią grać piłką, są dobrze przygotowani technicznie. Spodziewaliśmy się tego i tak było, ale też nastawiliśmy się na dobrą grę w obronie. Udało się osiągnąć cel i jest z tego powodu ogromna radość.

Można powiedzieć, że Wojciech Szczęsny jest głównym bohaterem po spotkaniu z Saudyjczykami?

Jakub KIWIOR: – To na pewno. Wiadomo jak ważna była jego interwencja przy rzucie karnym przy naszym prowadzeniu 1:0. Obronił piłkę po strzale z „jedenastki” i dalej mogliśmy grać swoją grę. To była bardzo ważna interwencja.

Dwa mecze mistrzostw świata i dwa czyste konta. To chyba dla pana jako defensora coś niesamowitego?

Jakub KIWIOR: – Rzeczywiście, to świetna sprawa i mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy to kontynuować i że jak najdłużej będziemy grali bez straconej bramki. Zbieraliśmy długie piłki, wygrywaliśmy pojedynki główkowe. Wszystko dobrze funkcjonowało.

Na ile trudno się panu grało, mając na koncie żółtą kartkę już po kwadransie gry?

Jakub KIWIOR: – Nie grało się jakoś źle. Zdawałem sobie sprawę, że muszę uważać, grać trochę ostrożniej, bezpiecznie i dotrwać do końca meczu. Cel udało się osiągnąć.

Macie teraz wszystko w swoich nogach. Jak pan ocenia sytuację w grupie C?

Jakub KIWIOR: – W każdym z dwóch dotychczas rozegranych meczów zdobyliśmy punkty. Ważny punkt w meczu otwarcia z Meksykiem, kolejne z Arabią Saudyjską. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w sobotnim meczu musimy zdobyć trzy punkty, jeżeli myślimy o tym, żeby grać dalej w turnieju. Cel udało się osiągnąć i już czekamy na spotkanie z Argentyną. Zregenerujemy się i będziemy do niego jak najlepiej przygotowani.

A co można powiedzieć o postawie brazylijskiego arbitra w sobotnim meczu Wiltonie Sampaio? Był chyba mocno „elektryczny”…

Jakub KIWIOR: – Nie mnie to oceniać, ale chyba tak faktycznie było.

Co mówił Krystian Bielik po podyktowanym karnym? Jak on to ocenił?

Jakub KIWIOR: – Widzieliśmy to na telebimach i nie wiem dlaczego sędzia podjął taką decyzję. Na szczęście Wojtek obronił.

Który moment spotkania był najtrudniejszy?

Jakub KIWIOR: – Hmm… Na pewno ciężki był początek, kiedy musieliśmy się dobrze bronić i wyczekać rywala, aż my będziemy mieli kontrolę piłki i jakąś bramkową sytuację, czy strzelimy gola. Taka była nasza taktyka, żeby zagrać uważnie od początku.

Ważna była chyba też druga bramka strzelona przez was, bo przecież w ostatecznym rozrachunku może być tak, że to różnica bramek będzie o wszystkim decydowała.

Jakub KIWIOR: – Zdajemy sobie sprawę, że o wszystkim mogą decydować bramki, ale na razie nie ma co na to patrzeć. Wygraliśmy z Arabią Saudyjską, a w kolejnym spotkaniu idziemy po następne punkty.

Polskich kibiców na trybunach było słychać?

Jakub KIWIOR: – Wiadomo, było bardzo wielu kibiców z Arabii Saudyjskiej, ale naszych fanów w tych ważnych dla nas momentach też było słychać. Pomagali tyle, ile mogli i za to dziękujemy.

Jak gra się panu obok takiego zawodnika jak Kamil Glik?

Jakub KIWIOR: – (uśmiech) Na pewno z Kamilem gra się bardzo dobrze i cieszę się, że mogę grać w reprezentacji obok takiego zawodnika jak on. Nie wiem o więcej powiedzieć?

A jak się grało na klimatyzowanym stadionie Education City?

Jakub KIWIOR: – Na początku było inaczej niż z Meksykiem, bo w tym pierwszym meczu graliśmy na nie klimatyzowanym stadionie. Jak złapaliśmy oddech, to już potem było dobrze. Nie było czuć, że jakoś wieje. Czułem się trochę jak latem w Seria A.

Jak smakują panu te mistrzostwa świata w Katarze?

Jakub KIWIOR: – W pokoju mam włączony telewizor i staram się oglądać poszczególne spotkania. Na pewno każdy sobie zdaje sprawę, jak wielki to jest turniej. W żaden sposób nie można porównywać tego co jest na co dzień w lidze. Mistrzostw świata to coś zupełnie innego. Co zrobiło największe wrażenie? Musiałbym się zastanowić. Przede wszystkim skupiam się na swoich zadaniach, na tym co muszę robić na boisku i to staram się realizować.

Rozmawiał i notował w Al Rayyan Michał Zichlarz


Na zdjęciu: Pochodzący z Tychów 22-letni Jakub Kiwior świetnie sobie radzi na mundialu w Katarze.

Fot. Grzegorz Wajda