Na złoto poczekamy do… świąt?! A może już dziś?

Proszę sobie zarezerwować czas w lany poniedziałek – z uśmiechem na twarzach mówią hokeiści Tauronu KH GKS Katowice. Owszem, lany poniedziałek będzie, ale już bez meczu – mocno akcentują w Tychach. W finałowej rywalizacji Polskiej Hokej Ligi 3-1 prowadzi GKS Tychy i piąta potyczka może być rozstrzygająca. Pretendenci do tytułu są świadomi, przed jakimi zadaniem stają. – Oni muszą, a my chcemy – tak od początku powiadają hokeiści z Katowic, którzy w tym sezonie i tak wykonali normę z nadwyżką.

Harują, ile wlezie

Tauron gra bez dwóch kontuzjowanych graczy: obrońcy Bogusława Rąpały i napastnika Radosława Sawickiego. Kadra jest szczuplejsza, ale tercet Tomasz Malasiński – Patryk Wronka – Bartosz Fraszko pracuje na lodzie za dwa ataki. – Wszyscy harujemy, ile wlezie, nikt nie przechodzi obok meczu. Tu pokazujemy, jaka jest jedność w zespole – mówi „Malaś”, kapitan Tauronu.

Obcokrajowcy w zespole, którzy mieli załamanie formy, ale w poniedziałek znów pokazali się z niezłej strony. Fiński środkowy Jesse Rohtla otrzymał specjalne zadanie od trenera i wyjeżdżał do wszystkich wznowień we własnej strefie. Kończyły się tym, że potrafił wyłuskać krążek rywalom, a jego partnerzy momentalnie wychodzili do szybkiego ataku.

– We wtorek wypoczywaliśmy, a wczoraj był luźny trening oraz analiza wideo – mówi katowicki napastnik Mikołaj Łopuski. – Już nie patrzymy wstecz i nie upajamy się wygraną. Koncentrujemy się, by znów wygrać. Wszystko jest w naszych głowach, oby nie były tylko zbyt gorące. Jestem optymistą. Chcemy wrócić na nasze lodowisko, by znów pokazać się przed własną publicznością.

Taki słaby się nie powtórzy?

Andrej Gusow, trener GKS-u Tychy, potrafi huknąć na zawodników; czasem ironiczną uwagą sprawia też, że zawodnicy czują się nieswojo. Po przegranym meczu w poniedziałek miał kilka głośnych uwag pod adresem drużyny.

– Krytyka była uzasadniona, bo zagraliśmy najsłabsze spotkanie w play offie – przekonuje kapitan GKS, Michał Kotlorz. – Ustalenia były inne, a na lodzie robiliśmy zupełnie coś innego, więc o wygranej nie mogło być mowy. Hokeiści z Katowic w pełni wykorzystali naszą niemoc i zasłużenie wygrali. Pozostawiliśmy im za dużo swobody w naszej oraz ich tercji.

Termin ostatniego, siódmego meczu, wyznaczono w świąteczny lany poniedziałek. Doprowadzenie do takiej sytuacji byłoby jednak sensacją!

– Pragnę wszystkich uspokoić, że w poniedziałek będzie tylko świątecznie – dodaje tyski obrońca. – Jesteśmy tak zdeterminowani, że dzisiaj już kończymy i zdobywamy złoto.

Hokeiści z Tychów mają wsparcie w kibicach, którzy wypełniają lodowisko w komplecie i z utęsknieniem czekają na koronację. Czy mogą ich zawieść?

 

Polska Hokej Liga

Czwartek, 29 marca

Piąty mecz finałowy

TYCHY, 18.00: GKS – Tauron KH GKS Katowice

* Bilans do 4 zwycięstw – 3-1 dla Tychów (5:0, 6:0, 4:3, 2:5)