Nabrał pewności, zdobył gola, ale to wciąż za mało?
W niedzielnym spotkaniu z Lechem Oskar Zawada zdobył pierwszą bramkę dla Rakowa. Choć jego występ można ocenić pozytywnie, to mało prawdopodobne, by w spotkaniu z Wartą ponownie zawitał do pierwszej jedenastki.
24-letni napastnik pod Jasną Górą zameldował się na początku października. Sam transfer był sporym zaskoczeniem – niewielu wierzyło, że Zawada będzie w stanie prowadzić wyrównaną rywalizację z Vladislavsem Gutkovskisem, a w przypadku kontuzji lub zawieszenia Łotysza godnie go zastąpić.
Już w Zabrzu był blisko
Weryfikacja przyszła dość szybko. Po niecałych dwóch tygodniach Zawada pojawił się na boisku od pierwszej minuty. W spotkaniu z Górnikiem zdobył nawet gola, który ostatecznie nie został uznany. W kolejnych dwóch ligowych spotkaniach dostał tylko kilka minut, by w pojedynku z Lechem ponownie zameldować się w pierwszej jedenastce Rakowa i udało mu się przełamać.
– Tak, ta bramka doda mi pewności siebie. Potrzebowałem jej. Już w spotkaniu z Górnikiem było blisko, ale wtedy sędzia niestety gola nie uznał. Teraz powinno mi być łatwiej, dlatego jestem bardzo zadowolony z tego trafienia – powiedział Zawada po spotkaniu z Lechem.
Beneficjent zgrupowań
Ciężko jednak powiedzieć, że przed meczami z Kolejorzem, a wcześniej z Górnikiem wygrał rywalizację z Gutkovskisem o pierwszy skład. Prawda jest taka, że Zawada skorzystał na przerwie reprezentacyjnej, na którą z Rakowa między innymi pojechał właśnie łotewski napastnik. Gutkovskis rozgrywał na zgrupowaniach sporo minut, co mogło przełożyć się także na zmęczenie.
Prawdopodobnie z tego właśnie powodu Zawada trafiał do pierwszej jedenastki, a Łotysz wchodził w końcówkach. W kolejnych spotkaniach to wychowanek DKS-u Dobre Miasto musiał obserwować poczynania Gutkovskisa z ławki rezerwowych.
Charakterystyka bardzo podobna
Mimo, że Łotysz jest pierwszym wyborem, tak Zawada swoje szanse będzie nadal otrzymywał. Świetnie pasuje on do Rakowa. Marek Papszun sprowadza do klubu zawodników o bardzo zbliżonej do siebie charakterystyce i umiejętnościach.
Tak było z wspomnianymi Zawadą oraz Gutkovskisem, ale również z Sebastianem Musiolikiem, który coraz lepiej radzi sobie w Pordenone Calcio, drugoligowcu z Włoch do którego jest wypożyczony, czy Felicio Brownem Forbesem całkiem nieźle grającym w Wiśle Kraków nie wspominając o Szymonie Lewickim i wielu innych napastnikach, którzy w ostatnim czasie przewinęli się przez ekipę spod Jasnej Góry.
Czytaj jeszcze: W Rakowie już myślą o wzmocnieniach
Wszyscy oni dysponowali pokaźnym wzrostem, potrafili także dobrze uderzyć głową. Przede wszystkim jednak ich rola nie ograniczała się do seryjnego zdobywania goli, ale i pracy na całym boisku i kreowaniu sytuacji dla swoich kolegów. Najwyraźniej Papszun w Zawadzie widzi właśnie także takiego zawodnika.
Skuteczność będzie potrzebna
W spotkaniu z Wartą od napastnika trzeba będzie jednak wymagać goli. Niezależnie, czy na boisku pojawi się Zawada czy Gutkovskis strzelec będzie musiał wykazać dużą pracowitością i skutecznością. Poznaniacy tracą niewiele bramek i kto wie, czy jedno trafienie będzie decydowało o losie całego spotkania.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus