Nadal chcemy wygrywać

J. DUSIK: Gdy 6 maja, po zwycięstwie w Głubczycach, zostaliście liderem III ligi, mając mecz miej od rywali, spodziewał się pan, że w dwóch kolejnych spotkaniach nie zdobędziecie punktu?
Adam DZIDO:– Na pewno nikt się tego nie spodziewał. W naszym podejściu do treningów, do przeciwników, czy do samej gry nic się nie zmieniło. Nadal chcemy wygrywać w każdym meczu.

A może presja „wiąże” wam nogi?
Adam DZIDO:– Ale u nas nie ma żadnej presji. Nikt w klubie nie mówił i nie mówi, że musimy awansować. W szatni też nie zajmujemy się patrzeniem w tabelę, tylko mobilizujemy do dobrej gry, której efektem była seria dziewięciu spotkań bez porażki i wspomniana pozycja lidera.

Jak zareagowaliście na dwie porażki z rzędu?
Adam DZIDO:– To dziwna sytuacja, bo od początku rundy wiosennej wszystko układało się po naszej myśli. Dlatego nie możemy się doczekać kolejnego meczu i bardzo dobrze się składa, że właśnie teraz mamy do rozegrania zaległe spotkanie z Falubazem Zielona Góra. Nie musimy bowiem przez cały tydzień myśleć o tym co się stało, tylko możemy wyjść na boisko, żeby się przełamać.

Pamięta pan jesienny mecz z Falubazem?
Adam DZIDO:– Pamiętam, bo strzeliłem samobójczego gola i zremisowaliśmy 1:1, ale wolę wspominać… wiosenny mecz z Unią Turza Śląska, bo miesiąc temu wygraliśmy 4:2, a ja pierwszy raz w rozgrywkach seniorskich zdobyłem dwie bramki. Chciałbym powtórzyć ten wyczyn, ale nawet jeżeli nie strzelę gola, a wygramy, to też będę się bardzo cieszył, bo najważniejszy jest wynik zespołu.

Jak przygotowujecie się do odrobienia zaległości?
Adam DZIDO:– Razem ze Sławkiem Pachem, który w niedzielę też nie mógł grać w Legnicy, bo tak jak ja pauzował za kartki, w poniedziałek trenowaliśmy trochę mocniej, a zawodnicy, którzy grali z rezerwami Miedzi mieli bardzo luźne zajęcia. Na wtorek trener Krzysztof Górecko zaplanował tylko rozruch, więc do gry powinniśmy przystąpić z marszu. Czuję się „głodny” gry i – tak jak wszyscy w naszej szatni – wiem, że wszystko jest w naszych nogach i głowach. Przecież przed nami jeszcze mecze z Polkowicami i Brzegiem, które w tabeli są przed nami.

1 maja na meczu ze Skrą Częstochowa było 800 widzów. Ilu spodziewacie się w środę?
Adam DZIDO:– Nie wiem, ale mam nadzieje, że kibice nadal będą z nami, bo wiedzą, że dobrą grą staramy się promować klub. A ja jestem w o tyle dobrej sytuacji, że dodatkowo wspiera mnie narzeczona. Marta jest na każdym moim meczu w Tarnowskich Górach. Co prawda w środę pracuje, ale… wywierałem presję, żeby wzięła dzień wolnego, bo gdy jest na trybunach, mobilizuję się jeszcze bardziej.