Nadspodziewanie pod górę

Hokeiści Tauron Re-Plastu Unii Oświęcim zrealizowali podstawowe zadanie, ale przed nimi są znacznie trudniejsze. Po pięciu spotkaniach wygrali rywalizację z Energą 4-1 i tego można było spodziewać.


Nikt jednak nie oczekiwał, że w tym ostatnim będzie tyle emocji. Gospodarze wygrali 4:3, ale mieli pod górę, choć nic tego nie zapowiadało…

Hokeiści z Oświęcimia wyciągnęli wnioski z porażki w Toruniu i do kolejnego meczu przystąpili niezwykle skoncentrowani. W efekcie w ciągu zaledwie 77 sek. zdobyli 3 gole. Najpierw Teddy Da Costa wykorzystał przewagę i po raz pierwszy pokonał Mateusza Studzińskiego, kiedy do końca kary Nikiego Koskinena pozostało zaledwie 12 sek. Po 36 sek. Tommi Laakso miał powody do radości, bo po raz drugi umieścił krążek w bramce. A po kolejnych 41 sek. atak Micheala Cichego przeprowadził szybką akcję, który sfinalizował Aleks Szczechura. Tym samym gospodarze poczuli się komfortowo i wydawało się, że to już koniec emocji.

Tymczasem goście nie mieli nic do stracenia i kolejną odsłonę rozpoczęli z dużą werwą. Precyzyjnym strzałem popisał się Koskinen, choć Kevin Lindeskoug mógł zdecydowanie szybciej zareagować. A potem Elias Elomaa wykończył akcję całego ataku. W 26 min torunianie zniwelowali straty do gola, a w 27 min Adrian Jaworski skiksował w niezwykle dogodnej sytuacji i w szeregach gospodarzy pojawiła się irytacja. Kiedy Ilja Korenczuk powędrował do boksu, przebywał w nim zaledwie 16 sek. Krystian Dziubiński w zamieszaniu podbramkowym zdołał bowiem umieścić krążek w siatce. Kapitan wprowadził trochę spokoju, jakże potrzebnego, drużynie.

Po przerwie oświęcimianie znów stracili czujność i Korenczuk ponownie zmniejszył straty do gola. Goście cały czas szukali okazji, by doprowadzić do remisu. Gospodarze byli nerwowi i chaotyczni, ale w końcu uporządkowali grę i znów często przebywali w strefie rywali. W końcowych fragmentach ponownie było gorąco i goście wycofali bramkarza. Ten manewr nie przyniósł jednak wymiernych efektów. Miejscowi kibice z ulgą przyjęli końcową syrenę. Teraz ich drużynę czeka krótki wypoczynek i przygotowania do meczów półfinałowych z GKS-em Tychy. Początek w przyszłą sobotę.


TAURON RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – ENERGA TORUŃ 4:3 (3:0, 1:2, 0:1)

1:0 – Da Costa – Krzemień (6:39, w przewadze), 2:0 – Laakso – Wanat (7:15), 3:0 – Szczechura – Cichy – Densykin (7:56), 3:1 – Koskinen (21:34), 3:2 – Elomaa – K. Kalinowski – Viitainen (25:18), 4:2 – Dziubiński (36:39, w przewadze), 4:3 – Korenczuk – Jaworski (42:45).

Sędziowali: Paweł Breske i Marcin Polak – Wojciech Czech i Andrzej Nenko. Widzów 1395.

UNIA: Lindskoug; Jerofiejews – Diukow, Jakobsons – Pangełow-Jułdaszew, P. Noworyta -Bezuszka, Paszek – M. Noworyta; Padakin – Dziubiński – Ahopelto, Szczechura – Cichy – Denyskin, S. Kowalówka – Krzemień – Da Costa, Sołtys – Wanat – Laakso (2). Trener Nik ZUPANCIĆ.

ENERGA: Studziński; Bajwenko – Jaworski, Augstkalns – Zieliński, Ahonen – Gimiński (2), Szecsi – Schafer; Viitanen – Syty – Zając, M. Kalinowski – Koskinen (2) – Korenczuk, Elomaa – K. Kalinowski (4) – Szucs, Prokurat – Maćkowski – Olszewski. Trener Teemu ELOMO.

Kary: Unia – 2 min, Energa – 8 min.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus