Nadzieja na pościg

Przed Polonią Bytom, liczącą na odrobienie części strat do lidera z Częstochowy, konfrontacje z przedstawicielami III-ligowej strefy spadkowej. A „za płotem” rośnie ich nowy dom.


Po ubiegłotygodniowym remisie w Zielonej Górze (1:1), uratowanym w samej końcówce, Polonia szybko wróciła na zwycięską ścieżkę. Pokonała MKS Kluczbork za sprawą dubletu Dawida Wolnego ustrzelonego w ostatnich minutach. – W pierwszej połowie mieliśmy bardzo mocną przewagę, trzy stuprocentowe sytuacje, w których rywale wybijali piłki z linii bramkowej – mówi pomocnik Dawid Krzemień.

– Gdybyśmy otworzyli wynik szybciej, mecz potoczyłby się inaczej, a tak – musieliśmy się męczyć. W drugiej części pierwszej połowy już nie byliśmy niestety cierpliwi, szybko traciliśmy piłki, a potem musieliśmy wracać za kontrami przeciwników. Brakło nam cierpliwości, przytrzymania piłki, rozegrania. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że jeśli będziemy konsekwentnie grać to, co chciliśmy od początku, to zamęczymy przeciwnika i bramka wpadnie. Pomogła nam ławka, którą mamy bardzo mocną. Każdy, kto wszedł, dał dużą jakość i w końcowych minutach dzięki temu strzeliliśmy dwa gole, przypieczętowaliśmy zwycięstwo, dopisaliśmy na swoje konto kolejne 3 punkty – dodaje Krzemień.

Bytomianie na początku sezonu grali w kratkę, a 3 porażki poniesione w pierwszych 6 kolejkach sprawiły, że od razu trzeba było odrabiać straty do czołówki. Teraz ta wciąż jest spora, bo do rezerw Rakowa Częstochowa wynosi 7 „oczek” (a po 1 – do Rekordu Bielsko-Biała i rezerw Górnika Zabrze), ale przynajmniej zespół objęty latem przez Ryszarda Wieczorka zaczął regularnie punktować, choć trudno nie odnieść wrażenia, że piłkarsko wciąż spisuje się poniżej sporego kadrowego potencjału.

Niebiesko-czerwoni pozostają niepokonani od 3 września (1:3 w Częstochowie), po drodze awansowali już do finału Pucharu Polski Podokręgu Bytom, wygrywając z rywalami z niższych klas. Na ostatnie tygodnie jesieni mogą patrzeć z optymizmem. Każdy z 6 rywali jest obecnie sklasyfikowany na miejscach 8-18. Teraz zmierzą się z dwoma przedstawicielami strefy spadkowej: Miedzią II Legnica i Odrą Wodzisław Śląski (a niedługo potem z przedostatnią dziś Cariną Gubin), co w połączeniu z niełatwym kalendarzem „dwójki” Rakowa (Rekord, Gwarek Tarnowskie Góry, Górnik II) pozwala wierzyć w szansę na odrobienie części strat do lidera.

Z prośbą o zmianę gospodarza zwróciła się do Polonii imienniczka z Nysy (wiosną beniaminka czeka remont stadionu), ale trudno się dziwić, że bytomianom nie jest to na rękę. Na stadionie przy Olimpijskiej, choć bez wsparcia kibiców, radzą sobie wybornie. W III lidze jeszcze nie stracili tu punktów, wygrali wszystkie 14 meczów od jesieni 2020, z czego 4 – w tej rundzie, którą zaczęli jeszcze na Szombierkach. No i mogą obserwować, jak rośnie ich nowy obiekt. W rejonie ulic Piłkarskiej i Olimpijskiej zakończona została już część prac związanych z powstaniem nowego budynku klubowego, który po wybudowaniu trzeciej kondygnacji ma już finalny kształt.

Dobrze widać już też miejsce, w którym mieścić się będzie (sztuczne) boisko. Prace wykonywane przez firmę Tamex postępują, mają dobiec końca wiosną (wartość inwestycji przekracza 30 mln zł). To jednak przyszłość. Na razie Polonia gra domowe mecze bez publiczności. Możliwe, że w sobotnim meczu z rezerwami Miedzi do dyspozycji trenera Wieczorka będzie już wracający po kontuzji Filip Żagiel, który wznowił zajęcia z zespołem.
(WChał)

13 PUNKTÓW w ostatnich 5 kolejkach zdobyła Polonia.


Na zdjęciu: Bytomianie są niepokonani od ponad miesiąca, ale ich strata do Rakowa II Częstochowa nadal jest znaczna, bo 7-punktowa, a muszą gonić też innych rywali.
Fot. Krzysztof Kadis/Polonia Bytom