Nadzieja umiera ostatnia

Trener Miedzi Legnica Wojciech Łobodziński zapewnia, że dla jego piłkarzy mecz z Legią Warszawa to prawdziwe święto.


Mimo dotkliwej porażki w Częstochowie z Rakowem (0:4) zdecydowanym faworytem piątkowej potyczki na Łazienkowskiej jest Legia. Drużyna z Legnicy miała jednak odrobinę satysfakcji z powodu klęski legionistów, bo trzy bramki dla zwycięzców strzelili byli piłkarze „Miedzianki” – dwie Bartosz Nowak (grał w Miedzi przez rok, w sezonach 2013/14 i 2014/15) oraz Fabian Piasecki, który bronił barw zespołu znad Kaczawy przez dwa lata i wystąpił w 28 spotkaniach w ekstraklasie, strzelając w nich jednego gola. Wspomnieniami jednak nie powiększy się dorobku punktowego, więc kibice zielono-niebiesko-czerwonych liczą, że ich drużyna nie wróci ze stolicy z pustymi rękami.

– Nie ma co ukrywać, kto jest faworytem tego spotkania – zaznaczył na wstępie trener Miedzi, Wojciech Łobodziński. – Nie tylko ze względu na obecną tabelę, ale i historię, czy wielkość klubu z Warszawy. Ale w piłce nożnej w obu drużynach na boisku jest po jedenastu zawodników i wszystko się może wydarzyć. Spróbujemy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania. Na pewno nie będzie to z naszej strony mecz bojaźni. Zagramy odważnie. Nawet motywując piłkarzy jeszcze w Fortuna 1. Lidze cały czas powtarzałem im, że czekają nas takie starcia jak z Legią w Warszawie. Mamy to, co chcieliśmy. Czekaliśmy na takie mecze, więc tylko grać.

Zadanie, które czeka dzisiaj legniczan będzie jednak niezwykle trudne, co wcale nie oznacza, że niewykonalne. Trzeba jednak pamiętać, że gospodarze piątkowego spotkania zajmują w tabeli trzecie miejsce. Podopieczni niemieckiego trenera Kosty Runjaicia w bieżących rozgrywkach odnieśli pięć zwycięstw, dwa mecze zremisowali oraz ponieśli dwie porażki, przy bilansie bramkowym 11:11. Warszawianie szczególnie groźni są na własnym boisku. U siebie 15-krotni mistrzowie Polski odnieśli trzy zwycięstwa, które „podparli” jednym remisem (bramki 7:2). Przy Łazienkowskiej 3 w bieżącym sezonie przegrali: Zagłębie Lubin (0:2), Piast Gliwice (0:2) i Radomiak (0:1), a zremisował tylko Górnik Zabrze (2:2). W pojedynku z Radomiakiem jedynego gola dla legionistów strzelił były piłkarz Miedzi, Rafał Augustyniak, wybrany przez kibiców z Legnicy do jedenastki 50-lecia Miedzi.

– Na pewno Legia ma swoje braki i kilka zespołów już to pokazało w tym sezonie – nie traci nadziei trener Łobodziński. – Oczywiście oprócz wsparcia kibiców u siebie, mają ogromny potencjał ofensywny. Trzeba będzie ich największe atuty zniwelować. Natomiast my również chcemy zagrać ofensywnie, tak jak graliśmy do tej pory. Spróbujemy wykorzystać swoje sytuacje, bo naprawdę stwarzamy ich bardzo dużo.

Drużyna z Mazowsza w swoich szeregach ma wielu zawodników o dużych, a nawet bardzo dużych umiejętnościach. Widać to również po tym, że zdobywanie bramek rozkłada się na niemal cały zespół. W bieżącym sezonie gole dla warszawian zdobywało dziewięciu piłkarzy: Ernest Muci i Paweł Wszołek (po 2), a także Rafał Augustyniak, Carlitos, Mattias Johansson, Josue, Bartosz Kapustka, Filip Mladenović i Lindsay Rose. – Myślę, że w tym wypadku nie trzeba dodatkowo motywować piłkarzy, bo to dla nich święto – nie ma żadnych wątpliwości Wojciech Łobodziński. – Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś się przestraszył lub nie podszedł odpowiednio do tego meczu. Poza tym mamy doświadczonych piłkarzy, którzy niejeden taki mecz już grali. W ogóle nie przejmuję się, jeśli chodzi o podejście mentalne do tego meczu.

W spotkaniu z Legią „Miedzianka” będzie musiała sobie radzić bez kilku zawodników. W kadrze zespołu gości na pewno zabraknie rekonwalescentów Hamzy Bahaida i Damiana Tronta, jak również zdyskwalifikowanego Santiago Navedy. Ukarany czerwoną kartką w meczu z Lechią Gdańsk Meksykanin będzie mógł wrócić na boisko w następnej kolejce, w meczu ze Stalą Mielec. Pod znakiem zapytania stoi występ stopera, Nemanji Mijuszkovicia. – Mamy trochę problemów zdrowotnych – przyznał trener Łobodziński. – Nie wiadomo czy zagra Nemanja Mijuszković, mający problemy z mięśniem czworogłowym. Kilku zawodników po ostatnim meczu jest poobijanych. Będziemy czekać do ostatniej chwili.


Na zdjęciu: Trenerzy Miedzi Legnica Wojciech Łobodziński (z lewej) i Radosław Bella zastanawiają się, jak przechytrzyć piłkarzy warszawskiej Legii.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz